Paweł Kieszek był dziś nie do pokonania. Bez bramek w derbach Krakowa

01.05.2022

Cracovia zremisowała bezbramkowo z Wisłą w derbach Krakowa. Oznacza to, że „Biała Gwiazda” ponownie nie zdołała zbliżyć się do opuszczenia strefy spadkowej. Dzisiejszy remis goście mogą zawdzięczać przede wszystkim dobrej postawie Pawła Kieszka.

Kieszek show

Majowe derby Krakowa niosły ze sobą ogromny ciężar gatunkowy. Piłkarze Jerzego Brzęczka byli boleśnie świadomi, że porażka z Cracovią może oznaczać, że sprawa utrzymania się „Białej Gwiazdy” w PKO BP Ekstraklasie znacznie się skomplikuje. Już na samym początku spotkania pod bramką Wisły zrobiło się nerwowo. Swoich kolegów uratował jednak Paweł Kieszek, który popisał się kapitalną interwencją po uderzeniu Konoplanki. Wszystko wskazywało na to, że goście nie będą mieli w tym spotkaniu łatwego życia. Cracovia wyszła na boisko wyjątkowo zmotywowana i raz po raz znajdywała się blisko bramki Wisły.

W pierwszym kwadransie gry „Biała Gwiazda” potrafiła znaleźć się w pobliżu pola karnego Cracovii tylko wtedy, kiedy wykonywała stały fragment gry. Gra z minuty na minutę stawała się coraz bardziej ostra. Swoją drugą okazję na gola w tym meczu miał Jewhen Konoplanka, który uderzał na bramkę po indywidualnej akcji Rasmussena, jednak ponownie przeszkodził mu Paweł Kieszek. Wisła była w ogromnych opałach. Cracovia dominowała jeśli chodzi o obraz gry, jeśli chodzi o posiadanie piłki i jeśli chodzi o liczbę strzałów. W statystyce bramkowej wciąż mieliśmy jednak remis.

Z biegiem czasu goście coraz częściej dochodzili do głosu, ale żadna z ich akcji nie stworzyła realnego zagrożenia. Nie oznacza to jednak, że ataki „Pasów” ustały. Cracovia wciąż dochodziła do szans strzeleckich, ale między słupkami doskonale prezentował się Kieszek. Do końca pierwszej połowy żadna z drużyn nie potrafiła umieścić piłki w siatce, choć zdecydowanie bliżsi tej sztuki byli gospodarze.

W Krakowie bez goli

Na początku drugiej połowy Cracovia ponownie wydawała się być stroną przeważającą. „Pasy” nie potrafiły już jednak realnie zagrozić bramce Wisły i to „Biała Gwiazda” jako pierwsza stanęła w drugiej połowie przed szansą na zdobycie gola. Bliski szczęścia był Ondrasek. Goście z minuty na minutę zdawali się rozkręcać. Piłkarze Jerzego Brzęczka prezentowali o wiele większą pewność siebie i nie byli już tylko biernym obserwatorem wydarzeń.

Cracovia na dobre piętnaście minut została zmuszona do wycofania się i skupienia na aspektach defensywnych. Na dwadzieścia minut przed końcem o uderzenia z daleka pokusił się Rasmussen, ale trafił prosto w ręce Pawła Kieszka. O podobne uderzenie po stronie Wisły pokusił się Poletanović, ale posłał piłkę obok bramki Cracovii. Wszystko wskazywało na to, że walka o zwycięstwo w tym meczu będzie trwała do ostatnich sekund.

Im bliżej było końca meczu, tym obraz gry coraz bardziej się stabilizował. Finalnie żadna z ekip nie zdołała w niedzielę trafić do siatki i derby Krakowa zakończyły się bezbramkowym remisem.

Cracovia – Wisła Kraków 0:0