TOP5 kąsków transferowych: Bundesliga
Czas na czwarty, przedostatni, odcinek zestawienia najciekawszych piłkarzy pod kątem transferowym z lig TOP5. Swoje pięć minut ma Bundesliga, z której wybraliśmy pięć nieoczywistych – na pierwszy rzut oka – nazwisk. Kilku z nich już się przebiło do świadomości niedzielnego kibica. Dla większości to jednak nadal anonimowe nazwiska.
Wiadomym jest, że wielu ciekawych piłkarzy uciekło nam ze względu na założenie naszych zestawień. Przypomnijmy, że odpuszczamy piłkarzy grających w europejskich pucharach lub będących w tej strefie ligowej tabeli. To oznacza, że nikogo z Eintrachtu Frankfurt nie mamy, skoro są w finale. Podobnie jak z graczami Freiburga, Koelnu czy Unionu Berlin. Ci ostatni w teorii nie są na miejscu pucharowym, jednak wobec finału Pucharu Niemiec Freiburg – RB Lipsk, również siódme miejsce da kwalifikacje do Ligi Konferencji Europy. Skoro wykluczyliśmy ekipy z TOP7 oraz Eintracht, to czas przystąpić do wyborów spośród pozostałej dwunastki.
Tutaj także nam odpadli piłkarze, którzy już zaklepali sobie kluby na nowy sezon. W ten sposób nie ma chociażby Patricka Wimmera z Arminii Bielefeld, który trafi do Wolfsburga od 1 lipca.
Manuel Riemann (Bochum)
Gdyby patrzeć tylko na noty Kickera, to byłby to nasz pierwszy wybór. Golkiper Bochum jest na trzecim miejscu w lidze z notą 2,70. Tuż przed nim piłkarze ze strefy europejskich pucharów – Nico Schlotterbeck(2,63) i Robert Lewandowski(2,61). W klasyfikacji czystych kont jest dopiero dziesiątym bramkarzem. Jego zespół stracił 48 goli, więc 33-latek przyjmuje średnio 1,5 bramki w każdym meczu. Nikt jednak nie ma wątpliwości, że bez niego Bochum miałoby ogromne kłopoty z błyskawicznym utrzymaniem.
Zresztą ekipa z Ruhrstadion w tym sezonie już dokonała cudów. Ograli Borussie Dortmund i Bayern Monachium, obu ekipom aplikując po cztery gole. Co prawda wtedy głównie brylowała ofensywa, jednak nie można zapominać o zasługach Riemanna dla ekipy z Zagłebia Ruhry. Transfer? Jeśli ktoś będzie szukał godnego zastępcy topowych bramkarzy w lidze, wtedy może się zwrócić po doświadczonego bramkarza. Manuel Riemann we wrześniu skończy 34 lata, a teraz kończy swój… pierwszy sezon w Bundeslidze. Za rok wygasa umowa z Bochum, więc może uda mu się załapać, gdzieś do rotacji w najlepszych klubach.
Dodatkowy atut? Rzuty karne. W tym sezonie sześciokrotnie stawał oko w oko ze strzelcami jedenastek. Tylko połowa z nich była w stanie go pokonać. Strzały Goncalo Paciencii i Wouta Weghorsta wybronił, zaś Moussa Diaby z Bayeru Leverkusen potknął się przy strzale i dwukrotnie dotknął piłkę… Kłopot w tym, że Riemann jak stanął przed szansą na gola przeciwko Hoffenheim, to próbował ustrzelić kibiców na trybunach…
David Raum (Hoffenheim)
Tuż za pierwszą dziesiątką w klasyfikacji kanadyjskiej, ale już na czwartym miejscu wśród asystentów. 24-latek ma na swoim koncie 13 ostatnich podań! Jeszcze rok temu wywalczył z Greuther Furth awans do Bundesligi. Mimo że mógł pozostać w beniaminku, trafił wyżej i to był strzał w dziesiątkę. Hoffehneim to idealne miejsce na rozwój piłkarski. Nie ma wielkiej presji, ale zespół potrafiący grać w piłkę, więc może ewidentnie służyć właśnie takim zawodnikom jak Raum. Jego pobyt w Sinsheim długo może nie potrwać. Po takim sezonie ofert z pewnością nie zabraknie. Tym bardziej że już we wrześniu ubiegłego roku, zaledwie po kilku występach w BL, zadebiutował w reprezentacji Niemiec. Jesienią trzy mecze, wiosną dwa i oba w podstawowym składzie. Wiele wskazuje, że na mundial pojedzie w roli numeru jeden u Hansiego Flicka.
Anton Stach (Mainz)
Kolejny zawodnik z przeszłością w Furth i kolejny, który w tym sezonie zadebiutował w kadrze. Defensywny pomocnik FSV Mainz siłą rzeczy nie może zachwycać liczbami. Swoje jednak robi, chociaż początki nie były łatwe. Końcówką ubiegłego sezonu utrudnił sobie wejście do nowego klubu. W pierwszych dwóch meczach pauzował za… czerwoną kartkę przeciwko Fortunie Dusseldorf, jeszcze w 2. Bundeslidze. Zadebiutował wchodząc na kwadrans przeciwko byłym kolegom. Dopiero w październiku przeciwko Borussii Dortmund pierwszy raz wyszedł w podstawowym składzie. Jednak od grudniowego meczu z Wolfsburgiem można go nazwać graczem pierwszej jedenastki. Od tamtej pory tylko pauza za żółte kartki powstrzymała go od gry. Co ciekawe zaliczył ją tuż przed przerwą reprezentacyjną.
Dzięki temu mógł szybciej dołączyć na zgrupowanie kadry Hansiego Flicka. 23-latek dostał niecałe pół godziny gry przeciwko Izraelowi w meczu towarzyskim. W porównaniu do Rauma jego droga do gry będzie znacznie dłuższa. Widać jednak, że wcale nie jest tak daleko do reprezentacji z Mainz. Może być jeszcze bliżej, gdy Stach latem zmieniłby klub, w którym miałby lepsze otoczenie wokół siebie.
Lukas Nmecha (Wolfsburg)
Zastanawialiśmy się pomiędzy dwoma młodymi niemieckimi napastnikami. Gdyby patrzeć tylko na liczby, zapewne wzięlibyśmy Jonathana Burkardta z Mainz. Ostatecznie stawiamy na Lukasa Nmeche. CV znacznie ciekawsze, podobnie jak fakt, że za nim już debiut w pierwszej reprezentacji Niemiec. Oczywiście dwa lata – rocznikowo – przewagi po stronie wychowanka Manchestru City. Jednak wielu ekspertów wskazuje jego jako przyszłość ataku kadry naszych zachodnich sąsiadów.
Obu zawodnikom brakuj regularności, co w tym wieku może być normalne. Nmecha w 2022 roku trafił do siatki rywali tylko dwukrotnie. Mowa o dublecie przeciwko Arminii Bielefeld. Jednak tutaj na karb tych statystyk zrzucamy straconą zimę. Niemal trzy miesiące przerwy spowodowane kontuzją stawu skokowego. Wrócił jednak do regularnej gry i trzeba przyznać, że ma ciekawe towarzystwo. Obok Jonas Wind i Max Kruse, a więc młodość i doświadczenie. Jego doświadczenie już dostrzegł Hansi Flick, który już powoływał go na dwa ostatnie zgrupowania. Za każdym razem dostawał swoje minuty, chociaż na pierwszego gola jeszcze musi poczekać.
Remy Bensebaini (Borussia Moenchengladbach)
Gdyby patrzeć wyłącznie na oceny Kickera, na pewno byśmy go tutaj nie umieścili. Jednak już teraz bardzo głośno o nowych klubach w kontekście Algierczyka. Wszystko wskazuje na to, że ponownie będzie nim Borussia. Tym razem jednak chodzi o Borussie Dortmund. Lewy obrońca Borussii Moenchengladbach to gość stworzony do czołowych klubów. Bardzo ofensywnie usposobiony, co akurat w BVB byłoby jeszcze większym atutem. W tym sezonie już 6 goli na jego koncie. Do wyrównania wyniku z ubiegłego sezonu brakuje mu jeszcze jednego trafienia. Wtedy jednak dwa razy zaznaczał swoją obecność w Lidze Mistrzów.
Bensebaini to idealne połącznie. Na jego koncie już sporo meczów, występy w Lidze Mistrzów, ogromne ogranie. Mimo tego nadal potencjał do rozwoju i najlepszy piłkarsko wiek. 27 lat wskazuje, że raczej trudno będzie go sprzedać w przyszłości, ale przez kilka sezonów może pograć na naprawdę wysokim poziomie. Jeśli sprawdzą się informacje o transferze do ekipy Marco Rosego, wówczas BVB powinno mieć z niego mnóstwo pożytku, podobnie jak z innych letnich, już zaklepanych transferów.
***
TOP5 kąsków transferowych: Serie A