Real znów zwycięski, Courtois jak ściana, czyli echa finału Ligi Mistrzów

29.05.2022

Real Madryt już po raz czternasty sięgnął po najważniejsze klubowe trofeum w Europie. Finał nie obfitował w emocje ani bramki, a jedynego gola, który zapewnił „Królewskim” triumf zdobył w 59. minucie spotkania Vinicius. Dziś równie wiele co o wydarzeniach z murawy mówi się o tym co wydarzyło się bezpośrednio przed rozpoczęciem spotkania finałowego. 

Porażka organizacyjna

Starcie pomiędzy Realem Madryt i Liverpoolem rozpoczęło się z przeszło półgodzinnym opóźnieniem. Wszystko to przez dantejskie sceny, które rozgrywały się pod stadionem. Fani „The Reds” mieli spory problem z tym, by dostać się w sobotę na Parc des Princes. Z biegiem czasu wszyscy zaczęli tracić cierpliwość. Kibice Liverpoolu zaczęli przeskakiwać przez płot ogradzający obiekt, a służby porządkowe użyły gazu pieprzowego.

Kontrowersja

W trakcie spotkania sporo mówiło się również o kontrowersyjnej decyzji sędziego, który w końcówce pierwszej połowy nie uznał gola zdobytego przez Karima Benzemę. Arbiter uznał, że Francuz był na pozycji spalonej, jednak wydaje się, że piłki w stronę zawodnika Realu nie skierował żaden z jego partnerów, a Fabinho. Gdyby nie to, że finalnie to ekipa z Madrytu wyszła z sobotniego starcia zwycięsko, to bez wątpienia o decyzji Clementa Turpina mówiłoby się dziś znacznie więcej.

Gol na wagę zwycięstwa

Pomimo tego, że większość spotkania przebiegała raczej pod dyktando Liverpoolu, jeden gol wystarczył, by to Real mógł wznieść puchar za zwycięstwo w rozgrywkach. W 59. minucie do siatki trafił Vinicius Jr.

Bohater

Uwadze wszystkich, którzy śledzili finałowe spotkanie nie mogła umknąć postawa Thibaulta Courtois, który wielokrotnie uchronił „Królewskich” przed utratą bramki. Belg był w sobotę ścianą, której zawodnikom „The Reds” nie udało się sforsować ani razu.

Feta

Tym samym Real Madryt już po raz czternasty sięgnął po najważniejsze trofeum w Europie. Dla wielu zawodników „Los Blancos” jest to już piąty taki triumf w karierze.

Dla innych jest to zarazem ostatni taki triumf z Realem…

Pewien szkoleniowiec świętował wczoraj zdobycie czwartego trofeum Ligi Mistrzów w swojej trenerskiej karierze.

Ancelotti po meczu nawiązał do… swojej przygody w Evertonie.

Jurgen Klopp docenił postawę Coutroisa i przyznał, że jego piłkarze mogli spisać się lepiej.

Tego wieczoru zwycięzca mógł być jednak tylko jeden…