Finalissima – nawiązanie do tradycji czy kolejny niepotrzebny mecz w kalendarzu?

31.05.2022

W środowy wieczór na boisko wyjdą piłkarze reprezentacji Włoch oraz Argentyny i zmierzą się ze sobą w spotkaniu nazywanym Finalissima. Dlaczego akurat Włochy i Argentyna? Koncept Finalissimy opiera się bowiem na starciu zwycięzcy ostatnich mistrzostw Europy z triumfatorem ostatniego Copa America. Co ciekawe nie będzie to pierwsze takie starcie w historii. Najlepsze reprezentacja Europy i najlepsza ekipa strefy CONMEBOL mierzyły się ze sobą już w przeszłości. 

Finalissima, czyli starcie pomiędzy zwycięzcą mistrzostw Europy i zwycięzcą Copa America zostanie rozegrane po raz pierwszy od 1993 roku. Reprezentacja Argentyny stanęła wówczas oko w oko z duńską kadrą i pokonała zespół z Europy po rzutach karnych. Spotkanie rozegrane zostało jednak wówczas jako Artemio Franchi Cup. Wskrzeszenie historycznych pojedynków reprezentacji ze strefy CONMEBOL i UEFA jest efektem porozumienia podpisanego przez obie federacje. Zakłada ono rozegranie do 2028 roku trzech takich meczów.

Finalissima – zło konieczne?

Fakt, że w środowy wieczór rozegrane zostanie spotkanie dwóch czołowych reprezentacji świata mógł umknąć uwadze kibiców. Nie zdecydowano się bowiem dołożyć większych starań, by jakkolwiek promować to wydarzenie na szeroką skalę. Wydaje się to nietypowe, zważywszy na to, że głównym powodem, dla którego UEFA dokłada kolejne spotkania do kalendarza są pieniądze. Fakt, że 1 czerwca na Webmley zmierzą się ze sobą Włochy i Argentyna mógł jednak bez wątpienia umknąć uwadze polskich kibiców.

Jak już wspomnieliśmy – Finalissima nie jest wymysłem teraźniejszości i nawiązuje do Artemio Franchi Cup, który rozegrany został do tej pory dwukrotnie. Jeden mecz więcej w kalendarzu być może nie zmienia i zbyt wiele, ale pokazuje zapędy UEFA w kierunku zmaksymalizowania liczby spotkań rozgrywanych w trakcie jednego sezonu. Od zakończenia sezonu klubowego nie minęły nawet dwa tygodnie, a reprezentanci Włoch, jeszcze przed czterema czerwcowymi spotkaniami Ligi Narodów, zmuszeni będą spędzić na murawie kolejne 90 minut. Dla większości z nich sezon zakończy się więc dopiero końcem czerwca, a przypomnijmy, że mimo wszystko mówimy o sezonie, w którym rozegrane zostaną także mistrzostwa świata.

Dla kibica, który może poświęcić temu spotkaniu więcej lub mniej uwagi jest to z pewnością kolejne urozmaicenie międzynarodowych potyczek. Dla piłkarzy mających w nogach trudy sezonu to jednak kolejne spotkanie w kalendarzu, a pytanie czy jego wynik będzie przez kogokolwiek uważany za prestiżowy również wydaje się dość zasadne.

Widowisko

Pomijając aspekty, o których wspomnieliśmy powyżej, nadchodząca Finalissima jawi się jednak jako dość interesujące wydarzenie. Przede wszystkim dlatego, że zmierzy się ze sobą dwóch mistrzów kontynentów. Dla Włochów może być to ponadto ułamek tego, czego mogliby doświadczyć podczas katarskiego mundialu, na który przypomnijmy, reprezentacja Włoch się nie zakwalifikowała. Co więcej, drużyny z Ameryki Południowej i Europy, poza mistrzostwami świata, dość rzadko mają okazję mierzyć się ze sobą. Finalissima wydaje się być do tego dobrą okazją.

Środowy pojedynek będzie również dobrą okazją do widowiskowego pożegnania Giorgio Chielliniego, który zapowiedział zakończenie swojej reprezentacyjnej kariery. – To będzie świetne zakończenie kariery. Argentyna, na czele z Lionelem Messim, ma świetnych graczy. Cieszę się, że w moim ostatnim meczu zagram przeciwko jednemu z najlepszych piłkarzy w historii – przyznaje sam zainteresowany. Co więcej, zwycięstwo nad Argentyną może być dla Włochów punktem honoru, bowiem reprezentacja z Półwyspu Apenińskiego nie zdołała triumfować nad argentyńską kadrą od 1987 roku.