„Mecz z Belgią będzie dla nas bardzo wartościowym sprawdzianem”
Reprezentacja Polski pokonała Walię 2:1 w pierwszym meczu Ligi Narodów, a już jutro w Brukseli zmierzy się z Belgią. Na temat sytuacji i poczynań drużyny biało-czerwonych porozmawialiśmy z Konradem Witkowskim, dziennikarzem tygodnika Piłka Nożna.
Bartłomiej Płonka, Futbol News: Za nami mecz reprezentacji Polski z Walią. Można wysunąć z niego jakiekolwiek wnioski?
Konrad Witkowski, Piłka Nożna: Można, jak z każdego meczu reprezentacji, przy czym trzeba wziąć pod uwagę okoliczności, w jakich był rozgrywany. Nie ma sensu silić się na daleko idące wnioski po spotkaniu, na które większość piłkarzy przyjechała niemal prosto z urlopów. Niemniej czegoś nowego o kadrze Czesława Michniewicza się dowiedzieliśmy. Przede wszystkim tego, że istotną rolę może pełnić w niej Jakub Kamiński. Wychowanek Lecha Poznań zapomniał o nieudanym debiucie, a występem we Wrocławiu zbudował sobie mocny fundament pod bycie ważną postacią drużyny narodowej. Jeżeli jesienią 20-latek będzie regularnie zbierać minuty w Wolfsburgu, może stanowić dużą wartość w kontekście mundialu. Jestem ciekawy, jaki pomysł na Kamińskiego ma selekcjoner.
Niektórzy za to spotkanie krytykują nasz zespół. Główny argument jest taki, że mierzyliśmy się z rywalem, który grał nieco drugim garniturem. Kupujesz to?
To było spotkanie z gatunku tych, po których nie należy ani rozpędzać się z pochwałami, ani przesadzać z krytyką. Walijczycy zagrali rezerwowym składem, co potwierdziło się kilka dni później – w jedenastce na baraż z Ukrainą znalazło się dwóch zawodników, którzy wystąpili od początku we Wrocławiu. Przez ten pryzmat trzeba stwierdzić, że reprezentacja Polski powinna na ich tle pokazać się z lepszej strony, zwłaszcza w pierwszej połowie. Bądźmy jednak szczerzy: za kilka tygodni nikt nie będzie pamiętał o stylu, w jakim zostało odniesione to zwycięstwo.
W jaki sposób oceniasz Tymoteusza Puchacza? Były gracz Lecha zbiera mocno za swoją postawę, a z drugiej strony skończył ten mecz z asystą.
Asysta zamazuje faktyczny obraz Tymoteusza Puchacza w tym spotkaniu. Bardzo dobrze zachował się w akcji bramkowej, w kilku innych sytuacjach w ofensywie też mógł się podobać, jednak mimo wszystko od zawodnika na tej pozycji należy wymagać w pierwszej kolejności uporządkowania spraw na swojej połowie. A 23-latkowi wciąż przytrafia się zbyt wiele pomyłek w defensywie. Robi progres pod względem taktycznym i w kwestii ustawiania się, lecz nadal jest w jego poczynaniach sporo chaosu.
Przed nami mecz z Belgią. Jakiego obrazu tego meczu się spodziewasz?
Kluczowe będzie to, jak do meczu podejdą gospodarze. Nawet nie tyle porażka, co jej rozmiary w prestiżowej konfrontacji z Holandią mogą sprawić, że Belgowie potraktują potyczkę z Polską bardziej serio, niż planowali na starcie zgrupowania. Drużyna Roberto Martineza będzie dominować, podyktuje trudne warunki, w których nasz zespół będzie musiał się odnaleźć. To będzie coś nowego dla kadry Michniewicza, która jeszcze nie mierzyła się z rywalem ze światowego topu. Szykuje się niezwykle wartościowy sprawdzian: pod pewnymi względami mecz w Brukseli może okazać się zapowiedzią tego, co czeka naszą reprezentację w starciu z Argentyną na Mundialu.
Po spotkaniu z Belgią zmierzymy się z Holandią. Można podejrzewać, że selekcjoner da szansę gry kolejnej grupie piłkarzy. Jak zapatrujesz się na to, że powołania do reprezentacji okazały się tak szerokie?
Powołanie bardzo szerokiej kadry było w pełni uzasadnione. Po pierwsze dlatego, że Michniewicz – co by nie było, wciąż nowy selekcjoner, nadal poznający reprezentację – dopiero teraz ma czas na spokojniejsze przyjrzenie się grupie z bliska, zademonstrowanie zawodnikom swoich metod pracy. Po drugie, trener ma świadomość znaczenia tego zgrupowania w kontekście mistrzostw świata: już teraz może uzyskać odpowiedzi na niektóre pytania. Po trzecie, argumentem za liczną kadrą jest ten specyficzny okres, gdy mecze niby są o stawkę, ale jednak odbywają się w nieco letniej atmosferze. Spora grupa piłkarzy ma też na głowie sprawy transferowe, od których w tym momencie nie da się uciec. Rotacja w składzie to jedyny sposób na przebrnięcie przez te wielopoziomowe, czerwcowe wyzwania.