Wnioski po czerwcowym zgrupowaniu reprezentacji Polski

16.06.2022

Wraz z ostatnim gwizdkiem we wtorkowym meczu Polska – Belgia, wyjątkowo długie, czerwcowe zgrupowanie reprezentacji Polski dobiegło końca. Czesław Michniewicz miał podczas jego trwania okazję do przetestowania nowych rozwiązań, zarówno personalnych, jak i taktycznych. Do kadry zawitało kilka nowych twarzy, z których część ma sporą szansę, by zadomowić się w niej na dłużej. Dziś postaramy się dojść do tego, jakie najważniejsze wnioski możemy wyciągnąć po czterech czerwcowych spotkaniach reprezentacji Polski. 

Robert Lewandowski potrzebuje wsparcia

Najbardziej widoczne było to podczas drugiego ze spotkań z reprezentacją Belgii. Kapitan reprezentacji Polski jeszcze przed przerwą wyglądał jakby nie miał sił ani ochoty dziś przebywać na boisku. Ze względu na defensywną postawę Polaków, Lewandowski najczęściej bywał z przodu kompletnie osamotniony i skazany był na, z góry przegraną walkę, z defensorami reprezentacji Belgii.

Pomimo tego, że polski napastnik ewidentnie był już zmęczony trudami całego sezonu, jak i całego zgrupowania, od momentu, w którym na boisku pojawił się Karol Świderski, zyskał drugie życie. Świderski wprowadził ponadto sporo zamieszania w poczynania defensywne Belgów i dwukrotnie stanął przed okazją na zdobycie gola.

Jakościowe wsparcie dla Roberta Lewandowskiego potrzebne jest od zaraz, bowiem w innym wypadku będziemy skazani a oglądanie reprezentacji Polski w odsłonie z pierwszej części wtorkowego meczu. Karol Świderski pokazał, że ma aspiracje i potencjał, by w meczu przeciwko Meksykowi wyjść na boisko u boku kapitana reprezentacji Polski.

Matty Cash to jeden z naszych największych atutów

Dyskusje dotyczące powołania Matty’ego Casha do reprezentacji Polski ciągnęły się bez końca. Ostatecznie piłkarz Aston Villi otrzymał polskie obywatelstwo i mógł zostać powołany przez Paulo Sousę. Prawy obrońca błyskawicznie zaadaptował się do drużyny i niejednokrotnie pokazywał, że świetnie odnajduje się w gronie partnerów, którzy biało-czerwoną koszulkę znają od podszewki.

W czerwcowych meczach Cash definitywnie udowodnił, że jest jednym z kluczowych piłkarzy naszej reprezentacji i potrafi wnieść na boisko sporo od siebie. Obrońca Aston Villi nie tylko dobrze wywiązuje się ze swoich obowiązków defensywnych. W spotkaniach z Holandią i Belgią 24-latek stwarzał również spore zagrożenie pod bramką rywala.

W meczu z Holandią poskutkowało to debiutanckim golem w reprezentacji Polski, a w meczu z Belgią wieloma dwójkowymi akcjami rozgrywanymi z Robertem Lewandowskim, po których „Biało-Czerwoni” byli blisko zagrożenia bramce Mignoleta. Po Cashu wyraźnie widać, że piłkarsko wychował się w kraju innym niż Polska. 24-latek myśli na boisku inaczej niż jego partnerzy i niejednokrotnie to właśnie on jest prowodyrem groźnych akcji ofensywnych. Na dziś jest to pewniak do pierwszego składu reprezentacji.

Zalewski i Kiwior to odkrycia czerwcowego zgrupowania

Pomimo tego, że o umiejętnościach i poziomie prezentowanym przez Nicolę Zalewskiego słyszymy już od jakiegoś czasu, to wydaje się, że dopiero w czerwcowych meczach pokazał on, jak wiele może dać reprezentacji Polski. Zalewski na każdej pozycji i w każdej roli doskonale wywiązywał się z wyznaczonych mu zadań.

Piłkarz Romy, podobnie jak Matty Cash, zdaje się widzieć więcej od partnerów, a ponadto dysponuje nienaganną techniką użytkową. Jeśli jednak Czesław Michniewicz zdecydowałby się postawić na Zalewskiego na lewej obronie, to młody zawodnik potrzebował będzie zdecydowanej asekuracji ze strony jednego z partnerów. Zresztą schemat ten był widoczny dość dobrze podczas spotkania z Belgią.

Jakub Kiwior to drugi ze zwycięzców tego zgrupowania. Piłkarz Spezii dostał okazję debiutu w trudnym meczu z Holandią i „nie spalił się”. W meczu z Belgią Kiwior był już najlepszym z naszego tercetu defensorów i udowodnił, że ma aspirację nawet do walki o podstawowy skład reprezentacji. Czy ostatecznie Czesław Michniewicz postawi właśnie na niego? Nawet jeśli najbliższe mistrzostwa Kiwior obejrzy jeszcze z ławki rezerwowych, to przyszłość na pewno należy do niego.

Polska nadal bramkarzami stoi

Żaden z czterech bramkarzy, którzy pojawili się na boisku w czerwcowych meczach nie może mieć sobie nic do zarzucenia. Nawet Bartłomiej Drągowski, którego Belgowie pokonali aż sześciokrotnie, w gruncie rzeczy, nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy straconych bramkach, a kilkakrotnie udało mu się uratować nas przed stratą kolejnych.

Kamil Grabara z Walią również zaprezentował się przyzwoicie, choć stracona bramka może być w pewnym stopniu zapisana na jego konto. Łukasz Skorupski dał show podczas spotkania z Holendrami i pokazał, że nawet jeśli Wojciech Szczęsny jest obecnie pewniakiem w bramce reprezentacji, to on bez wątpienia zasługuje na miano drugiego bramkarza. Co do Szczęsnego, to bramkarz Juventusu również zaprezentował się w meczu z Belgią na bardzo dobrym poziomie i przynajmniej dwukrotnie uchronił nas przed stratą gola.

Linetty i Krychowiak znów nie udowodnili swojej przydatności

Karol Linetty i Grzegorz Krychowiak to dwaj niewątpliwie utalentowani piłkarze, którzy w swoich klubach niejednokrotnie udowadniali, że na piłkarskiej murawie nie znaleźli się przypadkowo. Kiedy przychodziły jednak mecze reprezentacji zarówno Linetty, jak i Krychowiak nie zawsze potrafili przenieść formę z klubu na futbol międzynarodowy.

O ile Grzegorz Krychowiak miewał w reprezentacji swoje momenty, o tyle udane występy Karola Linetty’ego w kadrze policzyć można na palcach jednej ręki. Nie jest tak, że piłkarz Torino popełnia spektakularne błędy, po których padają bramki lub zalicza masę niecelnych podań. Linetty często kompletnie umyka uwadze kibiców, którzy potrafią zapomnieć, że 27-latek w ogóle przebywa na boisku.

O tym, że da się grać inaczej przekonaliśmy się gdy odwagą i przebojowością w meczu z Belgami popisywał się Szymon Żurkowski. Żurkowski nie zaliczył bezbłędnego meczu, ale angażował się w tyle akcji zarówno defensywnych, jak i ofensywnych, że pojedyncze błędy musiały się pojawić. Czy Żurkowski jest gotowy, by wskoczyć do pierwszego składu reprezentacji? Na ten moment jeszcze zbyt wcześnie na jednoznaczny osąd, ale z pewnością jest to zawodnik, który zapracował na swoją szansę we wrześniowych meczach kadry.