Co słychać u beniaminków Ekstraklasy?
Sprawdzaliśmy po pierwszym tygodniu przygotowań, co słychać w całej lidze. Teraz skupiamy się na beniaminkach Ekstraklasy. Trzy ekipy zasiliły grono naszej ligi i każda z nich nie chciałaby za dwanaście miesięcy wrócić do I ligi. Co robią by tego uniknąć?
Transfery
To pierwsze, co musi wykonać każdy nowy klub. W tym przypadku największe wrażenie robi Miedź Legnica. Klub z Dolnego Śląska postawił na zaciąg zagraniczny. Najgłośniejsze nazwisko? Angelo Henriquez z brazylijskiej Fortalezy. Chilijczyk w 2012 roku wchodził do Universidadu de Chile pod wodzą Jorge Sampaoliego. Później trafił nawet do Manchesteru United. Tam jego kariera nie potoczyła się tak, jakby sobie wymarzył. Nie ma co się oszukiwać, to jednak nadal napastnik z ogromnym CV, jak na naszą ligę. Co to oznacza? Kompletnie nic… Więksi od niego nie odpalali albo odcinali kupony. Poczekamy na debiut, ale może być ciekawie. To dopiero początek hiszpańskojęzycznego zaciągu.
Z Ameryki Południowej trafi także Jeronimo Cacciabue. Środkowy pomocnik Newell’s Old Boys Rosario ma stanowić wzmocnienie drugiej linii. Będzie mógł po hiszpańsku porozmawiać także z innym nowym nabytkiem – Koldo Obietą. Bask trafia do ataku i ma trudne zadanie. Trzeba wypełnić lukę po odejściu Patryka Makucha. Skuteczny napastnik poszedł do Cracovii i jego brak może być odczuwalny w ataku Miedzianki.
Bardzo ciekawie wygląda także transfer Leventa Gulena. Szwajcar ostatnio grał w greckim Olympiakosie Volos. Ma wzmocnić środek obrony. Do defensywy trafił także Hubert Matynia z Pogoni Szczecin.
Widzew ściągnął dobrze znanych piłkarzy z Mielca – Bożidar Czorbadżijski i Mateusz Żyro. Ponadto wybrał Serafina Szotę z Wisły Kraków. Spoza Polski trafił już Juljan Shehu z Albanii. Dzisiaj dołączył oficjalnie Jordi Sanchez z hiszpańskiego Albacete.
Korona wzmacnia sztab
Kielczanie przeprowadzili najmniej spektakularne transfery. Niemniej przyjście Bartosza Śpiączki powinno pomóc w strzelaniu goli. Już w minionym sezonie nie miał z tym kłopotów, mimo że grał w barwach beniaminka, a potem się okazało, że także spadkowicza. Złocisto-krwiści skupili się jednak na wzmocnieniu sztabu szkoleniowego.
Trenerem bramkarzy został Jarosław Tkocz. W czasach Adama Nawałki pracował w reprezentacji Polski. Potem m.in. Raków Częstochowa, a teraz trafia do Kielc. Wraz z nim Michał Macek odpowiedzialny za stałe fragmenty gry. Ostatnim nabytkiem jest Grzegorz Opaliński. Ten ostatni pracował już jako asystent Leszka Ojrzyńskiego przy poprzednim podejściu szkoleniowca do klubu. Teraz Opaliński będzie pełnić rolę koordynatora i łącznia pomiędzy pierwszym zespołem a akademią. – Moim celem jest pomoc pierwszej i drugiej drużynie oraz zespołom Akademii. Początek mojej przygody trenerskiej był właśnie w Koronie Kielce na poziomie Ekstraklasy. Nie ukrywam, że jestem niezmiernie szczęśliwy, że ponownie mogę tutaj być. Zrobię wszystko, aby moja praca przynosiła jak największe efekty – powiedział na łamach klubowych mediów Opaliński.
Widzew ponownie królem karnetów
Skoro Widzew bił rekordy sprzedaży karnetów w niższych ligach, to w Ekstraklasie nie mogło być inaczej. Najpierw dobowy rekord i ponad 3300 abonamentów sprzedanych w pierwszym dniu. Teraz łodzianie pochwalili się 15 tysiącami karnetów sprzedanych, jeszcze przed… otwartą sprzedażą. Póki co swoje miejsca mogli przedłużać stali bywalcy stadionu przy Piłsudskiego. Dzisiaj dopiero zacznie się okazja na pozyskanie nowych fanów na stadion. Łatwo nie będzie, bowiem niewiele zostało w sprzedaży. Zważywszy na pojemność obiektu, mówimy o resztkach. Jakieś miejsca trzeba zostawić do sprzedaży biletów przed meczami. Do tego miejsca VIP, sektor gości, bufory i tak naprawdę błyskawicznie w Łodzi ponownie stadion jest wypełniony na długo przed pierwszym gwizdkiem!
***
Beniaminkowie w tym roku wydają się być mocniejsi. Rok temu najlepszy okazał się drugi zespół I ligi – Radomiak. Długo nawet walczył o puchary. Teraz aż takiego startu trudno się spodziewać po którejkolwiek ekipie. Wydaje się jednak, że łatwo wytypować, kto będzie najsłabszy z tego tercetu. Na papierze jest to Korona Kielce. Ekipa Leszka Ojrzyńskiego może mieć właśnie przewagę w kwestiach team spirit. Doświadczony trener wielokrotnie pokazał, że atmosfera może zdziałać cuda.
Piłkarsko najciekawiej powinna wyglądać Miedź Legnica. Transfery w teorii wyglądają świetnie. Zobaczymy, co pokażą na boisku. Tym bardziej jesteśmy ciekawi pomysłów Wojciecha Łobodzińskiego i jego sztabu. Podobnie zresztą w przypadku Janusza Niedźwiedzia. Wywalczył awans ze Stalą Rzeszów do II ligi, wywalczył z Górnikiem Polkowice do I ligi, teraz do Ekstraklasy wprowadził Widzew Łódź. Krok po kroku udowadniał, że w różnych warunkach potrafi zrobić kapitalny wynik. Do tego dorzucał często efektowną grę. Teraz najtrudniejsze zadanie, czyli pokazać się Polsce na najwyższym poziomie.