Legia chce wrócić na właściwe tory po fatalnym sezonie

16.07.2022

Takiego sezonu już dawno nie było. Wisła Kraków spadła z ligi, a Legia Warszawa przez długą jego część drżała o utrzymanie. Teraz jednak stołeczna ekipa chce wrócić na szczyt i powalczyć znowu o mistrzostwo. Czy jest już gotowa?

Wiatr zmian przy Łazienkowskiej

Aleksandar Vuković nie był zadowolony, ale musiał ustąpić. Serb ponownie zakończył pracę w Legii. Jego miejsce zajął Kosta Runjaić. Ten transfer długo był utrzymywany w niepewności. Wiadomo było o tym niemal od początku rundy wiosennej. Jednak oficjalne potwierdzenie przyszło znacznie później. Świetna praca w Szczecinie została doceniona i Legia sięgnęła po trenera, któremu Pogoń zawdzięcza niezwykle wiele. Oczywiście pojawiły się zarzuty, że przegrywał najważniejsze spotkania w barwach Portowców. Tak faktycznie było. W 2021 roku poległ przy Łazienkowskiej 2:4 w Wielką Sobotę. Wtedy już po 30. minutach Legia prowadziła 4:0. Tamto spotkanie dało autostradę w kierunku mistrzostwa legionistom. Rok później historie się powtórzyły, nawet dwukrotnie. Najpierw 0:3 z Lechem w lutym, potem 1:2 z Rakowem w kwietniu. W tym wypadku mowa o meczach domowych, które zamknęły drogę Pogoni do tytułu.

Pierwszym celem w Legii będzie powrót do tych najważniejszych meczów o tytuł. Drugim, ich wygranie. Łatwo jednak nie będzie, bowiem Legia to nadal nie jest zespół, którego się liga boi. Są pojedyncze nazwiska, ale trudno powiedzieć, by ta kadra była mocniejsza od Lecha, Rakowa czy Pogoni.

Akademia również ze zmianami

To nie był transfer, który zbawi Legię w tym sezonie ani w kolejnym. Może jego skutki będą odczuwalne za dwa, trzy, a może za pięć lat. Jednak warszawianie zdecydowali się zmienić wiele w kwestiach akademii. Marek Śledź został dyrektorem, przychodząc z Rakowa Częstochowa. Warszawianin z urodzenia powinien być właściwą osobą na właściwym miejscu. Bardzo mocny charakter musi dostać pełnie władzy i kompetencji w kwestiach akademii. Tylko wtedy Legia Training Center będzie ośrodkiem, z którego legioniści będą wypuszczać do zespołu i w świat najlepszą młodzież.

Transfery

Zmiany musiały nadejść, ale te jak dotąd można ocenić na minimalny plus. Trudno mówić o jakimś wielkim „wow”, ale jednak zespół jest nieco mocniejszy. Wrócił na stałe Paweł Wszołek, który w wywiadzie dla Kanału Sportowego stwierdził, że był… najlepszym wahadłowym w Unionie. Cóż, być może z jego osobą Union Berlin wszedłby do Ligi Mistrzów, ale to już słodka tajemnica Wszołka i niemieckiego klubu. Do polskiej ligi wrócił Makana Baku. Jeśli powtórzy grę z Warty, powinno być dobrze. W ataku numerem jeden ma być Blaż Kramer. To kolejny Słoweniec w ofensywie. Wymienił się z Benjaminem Verbiciem, który szybko przyszedł i wrócił do Dynama Kijów. Ciekawie wygląda sytuacja w bramce. W tym momencie Kosta Runjaić ma do dyspozycji trzech golkiperów. Cezary Miszta, Kacper Tobiasz i Dominik Hładun. Trudno powiedzieć w jakim celu został sprowadzony ten ostatni, ale mało prawdopodobne, że wygra rywalizacje z którymkolwiek z wychowanków.

Mocno zastanawiający był także transfer Roberta Picha. Doświadczenie ligowe duże, jednak mówimy o niemal 34-letnim piłkarzu. Czy Legia aby na pewno potrzebuje tego typu graczy do pierwszego zespołu? Nie jest to piłkarz raczej na pierwszy skład, a o rozwoju czy potencjale sprzedażowym trudno mówić w jego przypadku.

Najważniejszym „transferem” ma być jednak powrót po kontuzji Bartosza Kapustki. Rok temu głupia kontuzja w meczu z Florą Tallin wyeliminowała go niemal na całe rozgrywki. Wrócił w połowie kwietnia, ale rozegranie 102 minut trudno uznać za miarodajne pod kątem formy. Teraz w Warszawie wszyscy mają nadzieję, że wesprze Josue w drugiej linii i stworzą duet niczym z Luquinhasem.

Zakończyć z uzależnieniem

Tutaj sytuacja jest jasna. Gdyby nie Josue, Legia spadłaby z hukiem z ligi. Portugalczyk był jednoosobową armią w ubiegłym sezonie. Nie strzelał, ale głównie asystował. Kilkanaście ostatnich podań mówi samo za siebie. Wpływ na grę jest niepoliczalny. Jeśli w tym sezonie to się nie zmieni, lepiej nie będzie. Pozostali gracze Legii – Wszołek, Baku, Kapustka – muszą tutaj dać ogromne wsparcie swojej największej gwieździe.

Zmieniona hierarchia

Legia Warszawa w drugiej dekadzie XXI wieku to zdecydowanie najbardziej utytułowany klub w Polsce. Licząc od 2013 roku, zgarnęli aż siedem mistrzostw Polski, a od 2011 zgarnęli sześć Pucharów polski. Tylu trofeów nie ma żaden klub w ostatnich latach. Tyle że legionistów w czołówce nie było przez kilka ostatnich miesięcy. Nieco się pozmieniało. Wrócił silny Lech Poznań, Raków Częstochowa już nie zadowoli się trzecim wicemistrzostwem, ale chciałby zgarnąć pucharowego hat-tricka. Do tego Pogoń Szczecin, której też brązowe medale już się przejadły. Nasi pucharowicze z pewnością nie odejdą od stołu tak łatwo.

***

Legia Warszawa rozpoczyna dzisiaj sezon w Kielcach. Nie ma europejskich pucharów na karku, więc wymówek nie będzie. Jeden fatalny sezon wkurzył wszystkich w stolicy do granic możliwości. Na drugi Legia nie może sobie pozwolić. Trzeba odbudować pozycje, odbudować ligową hierarchię i wrócić do europejskich pucharów. Nie po to budowali ranking, by teraz go stracić absurdalnymi potknięciami w lidze.