Przyjemny dla oka Raków gromi Astanę! Wykorzystali kłopoty rywala i są blisko III rundy

21.07.2022

Wydawać by się mogło, że kłopoty logistyczne na tym poziomie nie powinny mieć miejsca. Tymczasem FC Astana ledwie zdążyła na mecz i to przełożyło się na boisko. Raków Częstochowa wykorzystał ogromne kłopoty rywala i rozbił Kazachów aż 5:0!

Dwa odwołane czartery dzień przed meczem sprawił, że FC Astana miała spory kłopot organizacyjny. Ostatecznie na raty zespół, w dwóch turach dotarł do Częstochowy. Podstawowa jedenastka prywatnym odrzutowcem dotarła w czwartek nad ranem. Zmęczeni, ale z szansami na jakikolwiek wypoczynek i regeneracje przed meczem. Reszta przyleciała do Warszawy i dotarła do Częstochowy w zasadzie tuż przed samym spotkaniem! Ponadto kilku graczy zabrakło, co jeszcze bardziej utrudniło sytuacje gościom.

Raków Częstochowa postanowił od początku zaatakować rywala. Astana chciała grać krótko od bramki, ale Raków był gotowy na wysoki pressing. Po jednym z odbiorów piłka trafiła do Iviego Lopeza. Hiszpan uderzył mocno, ale w środek bramki, prosto w golkipera. Marko Milosevic jednak w sobie znany sobie sposób wrzucił piłkę do własnej bramki. Szybko zrobiło się 1:0, a po chwili częstochowianie atakowali dalej. Z dystansu strzelał Mateusz Wdowiak, a wcześniej dwukrotnie mógł uderzać Vladislavs Gutkovskis. Łotyszowi jednak brakowało zdecydowania.

Niepotrzebne kłopoty

Gdy wydawało się, że jest wszystko dobrze, do gry wszedł Deian Sorescu. Prawy wahadłowy Rakowa dostał szybkie dwie żółte kartki. Dwukrotnie ten sam scenariusz. Najpierw taktyczny faul na środku boiska, potem powstrzymanie kontry wślizgiem i koniec meczu dla Rumuna. Dwa razy faulowany Pedro Eugenio i szansa dla gości. Na chwilę Kazachowie doszli do głosu, ale trudno mówić o jakiejkolwiek szansie na strzelenie gola. Gospodarze nawet w osłabieniu, nie ustawali w atakach. Jeden z nich skończył się drugim golem. Cudowne podanie Bena Ledermana i Mateusz Wdowiak podwyższył wynik przed przerwą.

Dobili rywala po przerwie

Na drugą połowę Marek Papszun zrobił dwie zmiany. Z boiska zeszli Bogdan Racovitan i Lederman. Pierwszy miał żółtą kartkę. W ich miejsce Fran Tudor i Władysław Koczergin. Tudor jako prawy środkowy obrońca, zaś Wdowiak przeszedł na prawe wahadło. Szybko gospodarz dostali prezent od rywala. Talgat Kusjapow dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Siły się wyrównały, a przewaga Rakowa z minuty na minutę rosła.

Potem napastnicy częstochowskiego zespołu korzystali z pięknych asyst Iviego Lopeza. Hiszpan do gola dorzucił dwa ostatnie podania. Najpierw do Gutkovskisa, a potem do Koczergina. W obu przypadkach nie było najmniejszych kłopotów z wykończeniem akcji. Raków nadal atakował i dążył do strzelenia kolejnych goli. Nagroda przyszła w ostatnich sekundach. Faul w polu karnym gości i Fran Tudor dobił rywala, zdobywają piątą bramkę.

Raków Częstochowa – FC Astana 5:0 (2:0)

1:0 Ivi Lopez 4′
2:0 Wdowiak 42′
3:0 Gutkovskis 65′
4:0 Koczergin 77′
5:0 Tudor 94′

Rewanż już za tydzień w Nur-Sułtanie. Początek spotkania o godzinie 17:00 czasu polskiego. Mecz pokaże telewizja Viaplay. Warto dodać, że Raków w weekend odpocznie, gdyż ich mecz drugiej kolejki z Piastem Gliwice został przełożony. Jeśli częstochowianie wyeliminują Astaną, wówczas ich rywalem będzie prawdopodobnie słowacki Spartak Trnava. W pierwszym meczu Spartak pokonał walijskie Newtown 4:1.