Słaby start Piasta. Szósty sezon Fornalika w Gliwicach okaże się pechowy?

21.08.2022

Piast Gliwice rozpoczął nowy sezon PKO BP Ekstraklasy najgorzej jak tylko mógł. Ekipa Waldemara Fornalika przegrała do zera swoje pierwsze trzy spotkania i dopiero w czwartym zdołała dopisać do swojego konta komplet punktów. Na co stać w obecnej kampanii Piasta? Czy szósty pełny sezon Waldemara Fornalika w Gliwicach może okazać się pechowy? 

Kredyt zaufania

Porażka 0:2 z Jagiellonią, porażka 0:1 z Zagłębiem Lubin, porażka 0:2 z Legią Warszawa. Czy po takich wynikach w trzech pierwszych kolejkach nowego sezonu w Gliwicach należy bić na alarm? Z jednej strony jest to fatalny start w wykonaniu ekipy Waldemara Fornalika, a z drugiej to dopiero 3 z 37 spotkań sezonu 2022/23 i sytuacja Piasta może jeszcze kilkakrotnie ulec zmianie. Pocieszający jest też fakt, że Fornalik zwykł osiągać z Piastem znacznie lepsze wyniki w drugiej połowie sezonu, aniżeli pierwszej.

Waldemar Fornalik rozpoczął pracę w Piaście Gliwice w końcówce sezonu 2016/17. Przejął tym samym schedę po Dariuszu Wdowczyku, który omal nie spuścił gliwiczan do pierwszej ligi. Na białym koniu do Gliwic wjechał wówczas Fornalik, który uratował zespół przed spadkiem. W kolejnej kampanii były selekcjoner reprezentacji Polski, w pełni samodzielnie uplasował się z Piastem na czternastym miejscu w tabeli, a w kolejnych sezonach wyglądało to już tylko lepiej. Przez trzy kolejne lata gliwiczanie nie wypadli bowiem z czołowej ósemki najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej, raz sięgnęli po mistrzostwo Polski, a raz uplasowali się na najniższym stopniu podium.

Nic więc dziwnego, że Waldemar Fornalik otrzymał od władz klubu tak ogromny kredyt zaufania i wydaje się, że do tej pory w nawet najmniejszym stopniu go nie nadwyrężył. Cztery kolejne sezony spędzone w czołowej szóstce stawki sprawiły, że Fornalik może cieszyć się popularnością nie tylko wśród zarządu i kibiców Piasta, ale również wśród kibiców w całej Polsce. Nieprzypadkowo były selekcjoner jest obecnie najdłużej pracującym w jednym klubie trenerem na poziomie PKO BP Ekstraklasy i wydaje się, że nawet słabszy sezon nie byłby w stanie pogorszyć jego sytuacji. Ale czy w Gliwicach na pewno zanosi się na słabszy sezon?

Wszystko idzie zgodnie z planem?

Trzy pierwsze spotkania oczywiście nie napawają optymizmem i stawiają pod sporym znakiem zapytania pracę wykonaną latem w gliwickim klubie. Jedynym piłkarzem, który w obecnym oknie transferowym wzmocnił Piasta przez bardzo długi czas pozostawał bowiem Grzegorz Tomasiewicz wyciągnięty za darmo ze Stali Mielec. Wygląda to słabo, zwłaszcza w kontekście odejść Kristophera Vidy i Martina Konczkowskiego. Może być to niejako sygnałem, że po bardzo dobrych czterech sezonach klub postanowił, przynajmniej na razie, osiąść na laurach.

Niedawno gliwiczanie zdecydowali się jednak na kolejny transfer. Do klubu wrócił jeden z ulubieńców kibiców – Jorge Felix. Hiszpan już na starcie odcisnął swoje piętno na drużynie i zapewnił Piastowi zwycięstwo 1:0 nad Cracovią. W tym, by osiągać zadowalające rezultaty na początku kampanii z pewnością nie pomogła również sytuacja Damiana Kądziora. 30-latek musiał zmierzyć się z kontuzją, a ponadto był już jedną nogą poza klubem. Ostatecznie temat transferu do Lecha upadł i wydaje się, że Kądzior w Gliwicach pozostanie. Piłkarz wyleczył także kontuzję i od sierpnia pozostaje do dyspozycji Waldemara Fornalika. Wydaje się, że przybycie Jorge Felixa i powrót Damiana Kądziora mogą w znacznym stopniu przyczynić się do poprawy formy gliwickiego zespołu.

Pocieszający może być równie fakt, że słaba jesień w wykonaniu Piasta nie jest niczym specjalnie wyjątkowym. Jeśli więc w kolejnych kolejkach piłkarze Waldemara Fornalika nadal będą wyglądać dość blado to wciąż nie będzie to wystarczający argument, by skazywać ich w tym sezonie na walkę o utrzymanie. Trener Fornalik miał bowiem sporo czasu, by zbudować w Gliwicach solidną i zrównoważoną drużynę. Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek tymczasowości i przypadku. Decyzja o spokojnym letnim oknie transferowym może się oczywiście okazać nie do końca trafiona, jednak z pewnością była ona podyktowana racjonalnymi przesłankami. Możemy być pewni, że nawet zakończenie przez Piasta rundy jesiennej w drugiej połowie tabeli nie zachwieje specjalnie pozycją Waldemara Fornalika w klubie, a zimą gliwiczanie będą mieli sporo czasu, by nanieść ewentualne poprawki do swojego projektu. Wydaje się więc, że pomimo kiepskiego startu plotki o jakichkolwiek problemach Piasta i Waldemara Fornalika są raczej mocno przesadzone.