Do mistrzostw świata niespełna trzy miesiące. Kogo skreśli Czesław Michniewicz?

27.08.2022

Przesunięcie daty startu katarskich mistrzostw świata o jeden dzień jeszcze bardziej zbliżyło nas do momentu rozpoczęcia turnieju. Coraz mniej czasu na zastanowienie i podjęcie trudnych decyzji ma również Czesław Michniewicz, który już niebawem będzie musiał wybrać grupę zawodników, którą zabierze do Kataru. Sytuacja niektórych naszych reprezentantów jest jednak bardzo dynamiczna. Część z nich mogła swoimi poczynaniami z ostatnich miesięcy zapracować na uwagę selekcjonera, a część mogła zostać przez Michniewicza definitywnie skreślona. Kto zostanie powołany na mundial, a kto o powołanie musi jeszcze powalczyć?

Wciąż nie możemy stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że na najbliższy mundial selekcjonerzy będą mogli zabrać ze sobą 26 piłkarzy. Taka informacja pojawiła się w marcu i najpierw została podana przez agencję Reuters, a następnie potwierdzona przez Czesława Michniewicza. Oficjalnego potwierdzenia tego faktu ze strony FIFA wciąż jednak nie otrzymaliśmy, ale mamy podstawy sądzić, że selekcjoner reprezentacji Polski będzie mógł powołać 26 zawodników.

Nasza kadra rozegrała pod wodzą Czesława Michniewicza już pięć spotkań, po których selekcjoner reprezentacji na pewno ma już sporo wniosków, które pomogą mu podjąć decyzję o powołaniach na mundial. Za niespełna miesiąc czekają nas jeszcze dwa starcia w Lidze Narodów, które będą ostatnią szansą na przetestowanie kilku piłkarzy, przy których Michniewicz postawił obecnie znak zapytania. Tuż przed wylotem do Kataru „Biało-czerwoni” zagrają jeszcze z Chile, jednak grono powołanych na mundial będzie już wówczas znane.

O obsadę bramki znów nie musimy się martwić

Reprezentacja Polski cały czas stoi bramkarzami. Możemy być pewni, że numerem jeden między słupkami pozostaje i najprawdopodobniej pozostanie również na katarskim mundialu Wojciech Szczęsny. W szerokiej kadrze znajdzie się również najpewniej miejsce dla Łukasza Skorupskiego, Bartłomieja Drągowskiego i Kamila Grabary, jednak ostatecznie Czesław Michniewicz będzie musiał skreślić jednego z tej trójki.

Dość komfortowo może czuć się Skorupski, który cały czas jest podstawowym golkiperem w Bolonii, gdzie prezentuje się naprawdę solidnie. Bartłomiej Drągowski pożegnał się natomiast ostatnio z Fiorentiną i przeniósł do innego włoskiego klubu — Spezii. W ubiegłym sezonie 25-latek stracił miejsce w podstawowym składzie zespołu z Florencji i jeśli zdecydowałby się pozostać w klubie na kolejny sezon to mógłby mieć spore problemy ze zdobyciem zaufania Czesława Michniewicza. Wszystko wskazuje jednak na to, że Drągowski w Spezii grał będzie regularnie i tym samym bardzo poważnie zgłasza swoje aspiracje do wyjazdu na mundial.

Najmniej prawdopodobne wydaje się obecnie powołanie dla Kamila Grabary, który cały czas leczy uraz i nie pojawił się na murawie od 24 lipca. Polak najprawdopodobniej powróci niebawem na boisko, jednak niewykluczone, że selekcjoner zdecyduje się tym razem postawić na trójkę jego bardziej doświadczonych kolegów.

Co z defensywą?

Tylko w meczu z reprezentacją Szwecji selekcjoner reprezentacji Polski zdecydował się na ustawienie z trzema środkowymi obrońcami. W meczach Ligi Narodów graliśmy już czwórką z tyłu i jeśli latem pogląd Michniewicza na tę kwestię nie uległ drastycznej zmianie to najprawdopodobniej czwórką wyjdziemy również w pierwszym meczu mundialu na Meksyk.

Spore problemy nadal ma Krystian Bielik, który w ostatnich latach był stawym bywalcem gabinetów lekarskich. Piłkarz Birmingham to wciąż wielka niewiadoma i trudno powiedzieć czy polski defensor, który z powodzeniem może grać również w środku pola będzie w pełni sił na mundial. Polak ma niebawem powrócić na boisko po kolejnym urazie, jednak częste przerwy w grze i fakt, że do ostatnich dni przyjdzie nam drżeć o jego zdrowie na pewno nie wpływa pozytywnie na jego pozycję w oczach Michniewicza.

Pewniakiem do wyjazdu jest niezniszczalny Kamil Glik, który w Benevento gra wszystko niemal od deski do deski. Za pewniaka uznać można także Jana Bednarka, jednak tutaj sytuacja nie jest tak klarowna. W jednym z ostatnich meczów Premier League Polak spędził 90. minut na ławce rezerwowych, a sporo mówi się także o jego potencjalnym transferze. Niemniej jednak nawet zmiana klubowych barw nie powinna zbytnio wpłynąć na fakt powołania Bednarka na mundial.

Dalej nie jest już tak kolorowo. W czerwcowych meczach z dobrej strony pokazał się Jakub Kiwior, który ostatni odrzucił ofertę transferu z West Hamu, by z pełnym spokojem przygotować się do nadchodzącego turnieju w Spezii. Bardzo prawdopodobne, że Czesław Michniewicz zwróci wzrok właśnie w kierunku młodego obrońcy. Na środku defensywy mamy bowiem niemałą posuchę. Mateusz Wieteska udowodnił w meczach Ligi Narodów, że nie odnajduje się najlepiej na poziomie reprezentacyjnym, natomiast Marcin Kamiński może niebawem na dobre stracić miejsce w składzie Schalke, które tego lata ściągnęło aż czterech nowych środkowych obrońców. W ostatnich meczach Polak oglądał poczynania swoich kolegów z ławki, a jego miejsce w jedenastce zajął wychowanek Schalke — Malick Thiaw.

Niezbyt dobrze wygląda także sytuacja Sebastiana Walukiewicza. Młody obrońca nie miał jeszcze w tym sezonie kontaktu z murawą, a niemal cały poprzedni sezon leczył kontuzję. Wszystko to składa się na fakt, że Czesław Michniewicz ma póki co do dyspozycji trzech środkowych obrońców, którzy nie leczą kontuzji i grają w swoich klubach: Kamila Glika, Jana Bednarka i Jakuba Kiwiora. Nie mogą dziwić więc pogłoski, że selekcjoner obserwuje Artura Jędrzejczyka, który mógłby dostać szansę we wrześniowych meczach Ligi Narodów. Do grona poważnych kandydatów do wyjazdu na mundial zaliczyć należy również Pawła Dawidowicza, który w ubiegłym sezonie leczył kontuzję, ale wszystko wskazuje na to, że w obecnej kampanii będzie podstawowym piłkarzem Hellasu Werona. Pojawiły się nawet pogłoski o zainteresowaniu klubów Premier League, jednak trudno powiedzieć czy w obecnej sytuacji transfer byłby najlepszym wyjściem.

Na bokach sytuacja jest nieco jaśniejsza. Wydaje się, że nominalnym duetem pozostają tutaj Bartosz Bereszyński i Matty Cash, a o wyjazd na mundial na pewno powalczą także Nicola Zalewski, Tymoteusz Puchacz i Robert Gumny. Puchacz od dłuższego czasu jest jednak na wylocie z Unionu, Zalewski gra na początku sezonu bardzo mało, a pozycja Gumnego w Augsburgu w tym sezonie jeszcze się nie wykrystalizowała. Do tego dochodzą Arkadiusz Reca, który w ubiegłym sezonie był podstawowym graczem Spezii i mamy podstawy sądzić, że w obecnej kampanii będzie podobnie oraz Tomasz Kędziora, który wrócił do Dynama Kijów, jednak trudno powiedzieć ile okazji do gry będzie miał Polak, ze względu na sytuację na Ukrainie.

Kontuzja Modera, niepewny Krychowiak

W środku pola selekcjoner ma naprawdę spory wybór, który jednak w ostatnim czasie zawęził nieco Jakub Moder, Piłkarza Brighton na pewno zabraknie na katarskim mundialu i z pewnością jest to spory ubytek w kadrze reprezentacji Polski. Trudny do określenia jest stosunek Czesława Michniewicza do Grzegorza Krychowiaka, który przeniósł się do saudyjskiego Al-Shabab, gdzie najpewniej będzie grał w podstawowym składzie, ale trudno powiedzieć czy zawodnik występujący na Bliskim Wschodzie znajdzie uznanie w oczach selekcjonera. Przez moment drżeliśmy też o Mateusza Klicha, o którym szkoleniowiec Leeds mówił, że niewykluczone, iż Polak będzie musiał poszukać nowego klubu. Słowa Jesse’ego Marscha być może zadziałały na Polaka mobilizująco, bowiem 32-latek, pomimo że w Premier League grał bardzo mało, to w EFL Cup zaprezentował się z dobrej strony. Być może Klichowi uda się jeszcze wkupić w łaski trenera, choć trudno mówić, by jego sytuacja w klubie była w pełni klarowna.

W kim może więc wybierać Czesław Michniewicz jeśli chodzi o środek pola? Jest Karol Linetty, który drugą część ubiegłego sezonu spędził na ławce rezerwowych, lecz nową kampanię rozpoczął już w podstawowym składzie. Jest Jacek Góralski, który w tym sezonie postanowił poszukać szczęścia w Bochum i niewykluczone, że tym ruchem oraz regularną grą zapracuje na powołanie. Jest oczywiście Piotr Zieliński, czyli pewniak do wyjazdu do Kataru.

Mocną pozycję ma na pewno również Sebastian Szymański, który dobrze wprowadził się do Feyenoordu. Do Empoli może niebawem wrócić Szymon Żurkowski, którego pozycja w Fiorentinie nie jest tak silna jak w zespole, do którego był wypożyczony z Florencji. Asumpt zgłosi też na pewno Damian Szymański, który jest pewniakiem w składzie greckiego AEK Ateny. Jak wspomnieliśmy, jest w kim wybierać, lecz w tym przypadku przewidzieć skład na Meksyk jest, w porównaniu z formacją defensywną, o wiele turniej.

Kto na skrzydła?

Od lat wiadomo, że skrzydła nie są naszą najmocniejszą stroną. Jeszcze kilka lat temu o sile naszej kadry na tych pozycjach stanowili Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki. Co ciekawe, piłkarz Pogoni cały czas pozostaje kandydatem do wyjazdu na katarski mundial. Z pewnością nie jest to Grosicki, którego znamy choćby z Euro 2016. Fakt, że selekcjoner rozważa powołanie 34-letniego skrzydłowego z polskiej ligi chyba najlepiej świadczy o tym, że urodzaju na bokach nie mamy. Grosicki na pewno nie zagra jednak całego meczu z Meksykiem i prawie na pewno nie wyjdzie w podstawowej jedenastce.

Czesław Michniewicz do tej pory często mieszał ustawieniem i w części spotkań reprezentacja Polski wychodziła bez nominalnych skrzydłowych. O ile w kwestii dwójki piłkarzy, która znajdzie się w podstawowej jedenastce pełnej jasności nie mamy, o tyle, jeśli chodzi o powołania, to tutaj wszystko wygląda nieco bardziej klarownie. Z zawodników, którzy mogą występować na skrzydłach powołania otrzymają najpewniej: Przemysław Frankowski, Jakub Kamiński (o ile tylko zdoła odnaleźć się w Wolfsburgu), Sebastian Szymański i Nicola Zalewski. Powołanie Szymańskiego i Zalewskiego może nieco ułatwić selekcjonerowi życie, gdyż są oni w stanie z powodzeniem występować na kilku pozycjach. W grę cały czas wchodzi oczywiście Kamil Grosicki, jednak w kwestii skrzydłowych wiele powinny rozjaśnić nam powołania na wrześniowe mecze oraz same spotkania z Holandią i Walią.

Lewandowski i…

W ataku również nie mamy pełnej jasności. Czesław Michniewicz może w trakcie katarskich mistrzostw zdecydować się bowiem na ustawienie z dwójką nominalnych napastników lub ustawienie z Lewandowskim i podwieszonym za nim Zielińskim. Tak czy siak kogoś kto wesprze i odciąży „Lewego” powołać trzeba. Mocnym kandydatem wydaje się Adam Buksa, który dobrze radzi sobie w MLS i udowodnił swoją przydatność kadrze.

Zaufania selekcjonera nie zawiódł do tej pory również Karol Świderski, który jest tam, gdzie jest potrzebny i należycie wywiązuje się z powierzonych mu zadań. Co z Milikiem i Piątkiem? Ten pierwszy zmienił ostatnio barwy klubowe i przeniósł się do Juventusu. Czy Polak odnajdzie się w Turynie i co chyba ważniejsze, czy będzie w stanie wystarczająco regularnie pojawiać się na boisku? Rywala Milik ma z najwyższej półki, bowiem Dusan Vlahović zanim trafił do „Starej Damy” był jednym z najbardziej pożądanych napastników w Europie.

Jeszcze mniej optymistycznie wygląda sytuacja Krzysztofa Piątka, który utknął w Berlinie i jeśli szybko nie zmieni klubu to na powołanie nie ma co liczyć. Kwestia powołania Piątka jest już na ten moment dość problematyczna, bowiem trudno spodziewać się, że Polak zdoła odbudować się w dwa miesiące i zapewnić kadrze odpowiednią jakość. Na ten moment wyjazd 27-latka do Kataru wydaje się bardzo mało prawdopodobny.