Niewygodny teren dla Legii Warszawa. Wojskowi ponownie zagoszczą do Niecieczy
Nieciecza to najmniejsza miejscowość, która gościła piłkarską Ekstraklasę, ale mimo to, wciąż pozostaje niezdobyta przez Legię Warszawa. Dzisiaj Wojskowi ponownie zawitają na obiekt Bruk-Betu, gdzie będą chcieli zdobyć drugą bramkę w historii, odnieść pierwsze zwycięstwo i awansować do drugiej rundy Fortuna Pucharu Polski.
Regularne niepowodzenia w Niecieczy
Kiedy w 2015 roku Bruk-Bet Termalica Nieciecza po raz pierwszy awansowała do Ekstraklasy niewielu spodziewało się tego, że wieś licząca nieco ponad siedmiuset mieszkańców będzie przeklęta dla Legii Warszawa. I nie chodzi tu tylko o pierwszy w historii mecz na obiekcie Słoni pomiędzy gospodarzami a zespołem ze stolicy, który zakończył się pogromem 3:0. Jak pokazała historia, Legia nie potrafiła wygrać w Niecieczy w żadnym z kolejnych trzech meczów, a w sumie strzeliła tylko jednego gola.
Ale wróćmy do pierwszej w historii potyczki Bruk-Bet – Legia na kameralnym stadionie w Niecieczy. Warszawski zespół prowadził wówczas Stanislaw Czerczesow, a klub obchodził stulecie istnienia, więć naturalnym celem było zdobycie mistrzostwa Polski. To finalnie się udało, ale droga wcale nie była usłana różami. Jedną z wpadek okazała się właśnie konfrontacja z Bruk-Betem, który rozbił Legię 3:0. Bramki dla Słoni zdobywali Wojciech Kędziora, Patrik Misak oraz Dawid Plizga.
To właśnie po tamtym spotkaniu miała mieć miejsce historia związana z autokarem Legii i traktorem, który wiózł gnój. Wspominany opiekun Legii, Stanislaw Czerczesow podczas drogi powrotnej miał uciąć sobie pogawędkę z kierowcą traktora przyznając mu, że panowie mają taką samą robotę. „Widzi pan, ja wiozę gówno i pan też” – miał rzucić trener.
Jak wspomnieliśmy, tamten mecz to najbardziej efektowne zwycięstwo Bruk-Betu nad Legią, ale tych było jeszcze dwa. Warszawski zespół prowadzony przez Besnika Hasiego ograć potrafił Czesław Michniewicz. Swoją drogą, wówczas także było blisko pogromu, bo Niecieczanie prowadzili już 2:0 po trafieniach Vlastimira Jovanovicia i Wojciecha Kędziory, a jednocześnie marnowali szanse na kolejne gole. W samej końcówce goście odpowiedzieli za sprawą Nemanji Nikolicia. Była to już tylko bramka honorowa, ale do tej pory pozostaje jedyną jaką Legia zdołała zdobyć w na stadionie w Gminie Żabno.
Kolejne zwycięstwo Bruk-Betu nad Legią to już sezon 2017/18, kiedy w czwartej kolejce po raz pierwszy za trzy oczka zapunktował Mariusz Rumak. Jego zespół pokonał podopiecznych Jacka Magiery 1:0, a jedyne trafienie zagwarantował Łukasz Piątek. Tego sezonu w Niecieczy nie wspominają jednak dobrze, bo jak się później okazało, Bruk-Bet musiał pożegnać się z Ekstraklasą.
Po trzech latach przerwy rywalizacje Bruk-Betu z Legią wróciły w poprzednim sezonie. W lutym bieżącego roku doszło do tzw. „meczu strachu”, gdzie przy minusowej temperaturze zmierzyły się dwie ostatnie drużyny Ekstraklasy. Spotkanie wówczas nikogo nie porwało i zakończyło się bezbramkowym remisem, ale oznaczało historyczny, bo pierwszy punkt zdobyty przez Legię w Niecieczy.
Jakiego meczu spodziewać się dzisiaj?
Czy dzisiaj możemy spodziewać się przełamanie złej serii Legii w Niecieczy? Nie ma co ukrywać, że podstawy ku temu są dość spore. Stołeczni wprawdzie mocno męczyli się podczas weekendowego spotkania w Mielcu, ale ostatecznie pokonali Stal, co w Ekstraklasie dało im pozycję wicelidera tabeli. Na ten moment podopieczni Kosty Runjaicia pozostają z tylko jedną porażką w tym sezonie. Co więcej, wydaje się, że Legia dopiero się rozkręca.
Z tego co słyszymy, w składzie Legii nie należy spodziewać się wielu kombinacji. Szansę gry od pierwszej minuty powinien otrzymać Cezary Miszta, który w lidze jest tylko zastępcą Kacpra Tobiasza. Po raz pierwszy od meczu z Koroną Kielce i doznanego wówczas urazy głowy będzie mógł zagrać Maik Nawrocki, który powinien tworzyć duet stoperów z Linsday’em Rose. Do jedenastki wrócić ma także Yuri Ribeiro – Portugalczyk po raz ostatni wystąpił od pierwszej minuty podczas przegranego 0:3 meczu z Cracovią. Co istotne, okazję do gry od samego początku ma otrzymać Carlitos, który zagwarantował Legii komplet punktów w Mielcu.
Jeżeli chodzi o skład Bruk-Betu, to w tym wypadku naprawdę trudno przewidzieć cokolwiek. Radoslav Latal znany jest z dokonywania korekt niemal po każdym meczu i zapowiedział, że takich należy spodziewać się także teraz. Wobec tego szansę gry być może otrzyma najnowszy transfer Słoni, Rajko Rep. Słoweński pomocnik trafił do Niecieczy z austriackiego Klagenfurtu, ale podczas sobotniego debiutu w Chorzowie, gdzie otrzymał kwadrans, nie pokazał nic nadzwyczajnego.
Arbitrem spotkania w Niecieczy będzie Jarosław Przybył z Kluczborka. Jego pierwszy gwizdek zaplanowano na 20:30.