Lewandowski, Haaland, Mbappe, Benzema i inni. Kto zostanie królem strzelców Ligi Mistrzów?

06.09.2022

To już dzisiaj! Liga Mistrzów rozpoczyna nowy sezon. Faza grupowa ruszy o 18:45 równocześnie w Zagrzebiu oraz Dortmundzie. Już jutro zobaczymy, jak Robert Lewandowski poradzi sobie w nowych barwach. Czy polski napastnik będzie faworytem do zgarnięcia korony króla strzelców? I tak, i nie.

Zazwyczaj w kontekście korony króla strzelców rozpatrujemy zawodników z najlepszych klubów i faworytów rozgrywek. To oni rozegrają – potencjalnie – najwięcej meczów. Najlepszym przykładem niech będzie Sebastien Haller z Ajaksu w ubiegłym sezonie. Nieziemska faza grupowa, ale amsterdamczycy potknęli się w 1/8 finału z Benfiką i jego dorobek strzelecki musiał się zatrzymać. Gdyby grał w klubie, który trafił do 1/2 finału – np. Villarrealu – mógłby powalczyć o tytuł. Podobnie zresztą z Lewym. Robert Lewandowski długo prowadził i wydawało się, że ma spokój. Bayern odpadł w 1/4 finału i Polak stracił trzy mecze względem Karima Benzemy. Francuz wykorzystał szansę i zgarnął koronę króla strzelców.

Barcelona szósta w kolejności

Patrzymy na kursy, jakie bukmacherzy wystawiają na zwycięstwa drużyn w rozgrywkach. BETFAN najwyżej stawia szansę Manchesteru City. Zaraz za nimi PSG, Liverpool, Bayern i dopiero na piątym miejscu Real Madryt! Za Los Blancos jest ekipa Xaviego. To oznacza, że bukmacher nie widzi Blaugrany w półfinale. Krótko mówiąc przynajmniej trzy mecze mniej np. od Erlinga Haalanda, tercetu Messi, Neymar i Mbappe czy Mo Salaha. To dość spora różnica.

Haaland, Mbappe przed Lewym

To też niejako przekłada się na faworytów do korony króla strzelców. Tutaj Robert Lewandowski jest trzeci. Zaraz za Haalandem i Mbappe. Pierwszy kapitalnie rozpoczął sezon w Premier League – 10 goli w sześciu meczach. Ponadto Norweg jest w drużynie głównego faworyta rozgrywek oraz ma względnie łatwą grupę. FC Kopenhaga powinna być okazją do strzelania goli, a Sevilla czy Borussia Dortmund to ekipy przynajmniej półkę niżej, a może dwie w przypadku obecnej formy Hiszpanów.

Kylian Mbappe w tym momencie jest pierwszym wyborem przy rzutach karnych w PSG. To kluczowy element. Kilka jedenastek może zmienić totalnie oblicze w kontekście całego sezonu. Początek sezonu również zwiastuje, że będzie tych goli z jego strony dużo – po 7 z Neymarem. Dodatkowym „atutem” może być obecność w grupie Maccabi Hajfa. Izraelczycy to jeden z kopciuszków i raczej w Paryżu na taryfę ulgową się nie załapią.

Robert Lewandowski chce koronę drugi raz

Do tej pory Lewy raz sięgnął po tytuł najlepszego strzelca. W 2020 roku razem z Bayernem sięgnął po Champions League, a Polak strzelił 15 goli. Wynik imponujący, ale do dzisiaj można żałować, że koronawirus zabrał mu możliwość wyrównania, a może przebicia, rekordu Cristiano Ronaldo z sezonu 2013/2014. Portugalczyk strzelił wówczas 17 goli. Lewy mógłby to pobić, ale mecze 1/4 i 1/2 finału odbywały się bez rewanżów i stracił tym samym 180 minut na strzelenie dodatkowych goli.

Robert Lewandowski zostanie królem strzelców Ligi Mistrzów? Takie zdarzenie można zagrać u bukmachera BETFAN po kursie 9,60!

Teraz Polak będzie rywalizował o tytuł króla strzelców w nowym otoczeniu i nowym klubie. Barcelona może być tutaj zespołem, który da kibicom dużo radości pod kątem strzelanych goli i gry. Trzeba jednak pamiętać, że ma mocno zróżnicowaną grupę. Jest Bayern, Inter, ale jest także Viktoria Pilzno. Czesi to zapewne będzie rywal, na którym najłatwiej będzie strzelić kilka goli i zrobić dobry grunt przed fazą 1/8 finału, do której absolutnie Barca musi awansować. Musi pod względem finansowym to raz, a dwa, że sportowo także nie mogą sobie pozwolić na kolejną wpadkę. Rok temu Benfica ich ograła w grupie, teraz rywale mocniejsi, ale wydaje się, że ekipa Xaviego jest znacznie mocniejsza, niż ta rok temu prowadzona przez niego, a wcześniej Ronalda Koemana.

Benzema dopiero czwarty w kolejności

Tuż za Robertem Lewandowskim widnieje nazwisko Karima Benzemy. To może zaskakiwać. W ostatnich latach Real Madryt regularnie melduje się w najważniejszych meczach Ligi Mistrzów. Teraz Królewscy są przedstawiani jako ekipa numer pięć do wygrania trofeum, ale… w ich przypadku to nie musi nic znaczyć. W końcu potrafią wychodzić z różnych opresji i ostatecznie kończyć wszystko po swojej myśli. Benzema to w tym momencie najważniejsza osoba w ofensywie Los Blancos i gość, który będzie regularnie strzelał. Skład grupy zdecydowanie po jego stronie. Celtic, kryzysowi RB Lipsk oraz Szachtar Donieck, w którym próżno szukać brazylijskich piłkarzy.

Nie zapominajmy o wielu innych

Wcale jednak nie musi to być piłkarz, który zajdzie do finału lub półfinału. Oczywiście, łatwiej to zrobić, gdy ma się do dyspozycji 12 lub 13 meczów, ale można i wyrobić się w mniej. Przykładem Erling Haaland, którego Borussia Dortmund w sezonie 2020/2021 odpadła w 1/4 finału, a jemu 10 goli wystarczyło do tytułu. Z drugiej strony to był jeden z najgorszych wyników w ostatnich latach. Podobny uzyskał tercet Neymar, CR7 i Messi w rozgrywkach 2014/2015. Ostatnim, który zgarną koronę nie strzelając 10 goli, był Leo Messi. Dokładnie dwanaście lat temu miał ledwie 8 goli i to wystarczyło.