Lech rozpoczyna fazę grupową Ligi Konferencji. Na co stać Kolejorza w starciu z Villarrealem?

08.09.2022

Wydaje się, że Lech Poznań rozpocznie przygodę w fazie grupowej Ligi Konferencji od najtrudniejszego z możliwych rywali. Dzisiaj wieczorem piłkarze Kolejorza zmierzą się bowiem z Villarrealem, który jest głównym kandydatem do końcowego triumfu w tych rozgrywkach.

Półfinalista Ligi Europy

Villarreal to zespół, który w poprzednim sezonie zachwycił Europę i dotarł aż do półfinału Ligi Mistrzów. Żółta Łódź Podwodna najpierw zdołała wyjść z grupy kosztem Atalanty Bergramo, a w 1/8 finału okazała się wyraźnie lepsza od Juventusu wygrywając z Turyńczykami na ich stadionie aż 3:0. Kolejną przeszkodą okazał się Bayern Monachium, ale także i Bawarczyków udało się wyrzucić z rozgrywek. W półfinale podopieczni Unaia Emery’ego postraszyli Liverpool, ale ostatecznie musieli uznać wyższość The Reds.

To właśnie wspominany Emery trafił do klubu w 2020 roku. Cel był jasny – zdobycie pierwszego w historii klubu trofeum. To niezwykle istotny aspekt, na który uwagę zwracał Marcos Senna – legenda Villarrealu, mistrz Europy z 2008 roku i były reprezentant Hiszpanii. – Villarreal to wielki klub, ale musi w końcu coś wygrać. Mamy sporą historię, ale nie możemy pochwalić się tym co ma na przykład Valencia (rywal zza miedzy – przyp. red.), czyli trofeami – opowiadał były pomocnik, który w barwach Żółtej Łodzi Podwodnej występował przez dziewięć lat.

Jak się okazało, Emery błyskawicznie zrealizował postawione przed nim zadanie. Villarreal w sezonie 2020/21 wygrał Ligę Europy, a więc ulubione rozgrywki tego szkoleniowca. Warto mieć na uwadze, że po drodze Żółta Łódź Podwodna zdołała pokonać dwie angielskie firmy, które swoim budżetem przewyższają klub spod Walencji co najmniej kilka razy – Arsenal oraz Manchester United. W pamięci na długo pozostanie zwłaszcza finał przeciwko Czerwonym Diabłom, który rozgrywany był w Gdańsku. Tam do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było aż jedenaście serii rzutów karnych.

O co teraz walczy Villarreal i jak zagra z Lechem?

Świetne występy w poprzednim sezonie Ligi Mistrzów nie zostały jednak umiejętnie pogodzone z rozgrywkami ligowymi. Villarreal już w pierwszej części sezonu zanotował sporą stratę do czołowej czwórki, a potem rzutem na taśmę chciał wywalczyć przepustkę do Ligi Europy. To ostatecznie się nie udało i rozgrywki La Ligi zostały zakończone przez Żółtą Łódź Podwodną na siódmym miejscu, co oznaczało grę w kwalifikacjach do Ligi Konferencji.

Głównym celem zespołu Unaia Emery’ego na ten sezon jest powrót do Champions League, czyli zajęcie miejsca w TOP4 ligi hiszpańskiej. To priorytet i Villarreal już teraz chce budować sobie zapas punktowy – w czterech dotychczasowych meczach Primera División Żółta Łódź Podwodna zdobyła dziesięć oczek, a przy tym nie straciła nawet gola. Trzeba przyznać – na razie wygląda to imponująco.

  • 1. kolejka: 3:0 z Realem Valladolid
  • 2. kolejka: 2:0 z Atletico Madryt
  • 3. kolejka: 0:0 z Getafe
  • 4. kolejka: 4:0 z Elche

Jak zatem Villarreal podejdzie do Ligi Konferencji? W meczach grupowych Unai Emery powinien dość często decydować się na korekty w składzie i używanie piłkarze z potencjalnie drugiego składu. Hiszpański zespół, w obojętnie jakim zestawieniu, i tak będzie faworytem do wygrania grupy z Lechem Poznań, Austrią Wiedeń i Hapoelem Ber-Szewa. O żadnym odpuszczaniu Ligi Konferencji nie może być jednak mowy – w przyszłym roku klub z Estadio de la Cerámica będzie obchodził stulecie i chciałby je upamiętnić powrotem do Ligi Mistrzów oraz włożeniem do gabloty kolejnego trofeum. Przy okazji warto dodać, że wspomniane Estadio de la Cerámica jest obecnie remontowane i Villarreal do końca roku domowe spotkania będzie rozgrywał na obiekcie Levante w Walencji.

Jakiego składu Villarrealu możemy spodziewać się tego wieczoru? Kontuzjowany pozostaje drugi bramkarz, Pepe Reina, więc pomiędzy słupkami – tak samo jak w lidze – znajdzie się Gerónimo Rulli. Linię obrony od prawej tworzyć powinni De la Fuente, Mandi, Cuenca oraz Mojica. Odpoczynek powinni dostać Dani Parejo i Etienne Capoue, a do środka pola w ich miejsce wskoczyć mają Francis Coquelin oraz Manu Morlanes. Najbardziej ofensywnymi zawodnikami gospodarzy powinni być Samu Chukwueze, Alex Baena, Jose Morales i Nicolas Jackson.

Przypuszczalny skład Villarrealu: Rulli; De la Fuente, Mandi, Cuenca, Mojica; Chukwueze, Coquelin, Morlanes, Baena; Jackson, Jose Morales

Na co może liczyć Lech?

Sami piłkarze Lecha oraz trener Kolejorza w przedmeczowych wypowiedziach podkreślają – spotkanie z takim rywalem to nagroda za wywalczenie tytułu mistrza Polski oraz przebrnięte kwalifikacje. W Poznaniu każdy ma świadomość tego, że poprzeczka zawieszona jest maksymalnie wysoko, ale w sumie Lech przed meczem w Walencji nie ma nic do stracenia, a może tylko ugrać.

Warto dodać także, że dla szkoleniowca Lecha, Johna van den Broma, będzie to już 58. mecz na poziomie europejskich pucharów. Właśnie tak wysoka liczba i doświadczenie z gry w Europie miało także decydować o tym, że w Poznaniu zatrudniono Holendra. Co zatem zaproponuje nam Lech Johna van den Broma na Estadi Ciutat de Valencia? Przekonamy się o tym od godziny 18:45.