Lechia Gdańsk nadal w kryzysie sportowym i organizacyjnym. Przemówił Adam Mandziara

12.09.2022

Początek tego sezonu w Lechii Gdańsk jest istną katastrofą. W klubie dzieje się coraz gorzej – zarówno na poziomie sportowym, jak i organizacyjnym. W weekend kolejnym ciosem dla kibiców biało-zielonych okazało się spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Głos w programie Liga+ Extra zabrał także Adam Mandziara, który odniósł się do wielu zarzutów kierowanych w jego stronę.

Lechia Gdańsk – jak przygrywać na własne życzenie

Lechia Gdańsk w sobotę wybrała się do Wrocławia na mecz ze Śląskiem. Trudno było mówić o tym, że zespół z Trójmiasta może być uznawany za faworyta tego spotkania, chociaż rywalem był również znajdujący się w kryzysie Śląsk. Idealny moment aby wrócić na ścieżkę zwycięstw? Tak się wydawało, tym bardziej, że w pierwszej połowie to ekipa z Gdańska miała zdecydowaną przewagę nad rywalem.

Biało-zieloni objęli prowadzenie po pięknym golu Macieja Gajosa. To znaczy prawie objęli, bo jak pokazała analiza VAR, w polu karnym faulu dopuścił się Michał Nalepa, który wywrócił swojego rywala na ziemię. Głupie zachowanie? Tak, chociaż takie przepychanki się zdarzają. Największy żal pozostawiło jednak to, jak pięknego trafienia pozbawiony został wspominany Maciej Gajos, bo jego uderzenie spokojnie mogłoby kandydować do miana „gola kolejki”.

Śląsk pomógł Lechii jeszcze przed przerwą, kiedy samobójcze trafienie zanotował Patryk Janasik. Goście wypuścili prowadzenie po zmianie stron, gdzie ewidentnie oddali pole Śląskowi, ale w wielu sytuacjach ratował ich Dusan Kuciak. Nowy kapitan Lechii nie był jednak w stanie zareagować na bramkę zdobytą przez Erika Exposito w 71. minucie. Co jednak wydarzyło się później? Wspominanemu Kuciakowi odjęło rozum, bo Słowak w trakcie dośrodkowania powalił na ziemię Yeboaha – dosłownie, Kuciak złapał rywala za szyję i powalił na ziemię.

Naszym zdaniem Kuciak może cieszyć się, że za to zagranie nie obejrzał czerwonej kartki. Golkiper w jakimś stopniu odkupił swoje winy, bo chwilę później wyjął wspominany rzut karny. Nie uchroniło to jednak Lechii od porażki, bo w doliczonym czasie gry kluczową rolę odegrał ponownie Kuciak. Tym razem bramkarz gości zaliczył pusty przelot i dośrodkowana futbolówka trafiła do Konrada Poprawy, który umieścił ją w siatce.

Jakby mało było w tym meczu głupoty, to w samej końcówce Nalepę oraz Kuciaka przebił Mario Maloca. Stoper Lechii po prostu kopnął Nahuela Leivę za co wyleciał z boiska. Lechia przegrała 1:2 – gdyby ktoś szukał definicji powiedzenia „porażka na własne życzenie”, to wystarczy by obejrzał spotkanie we Wrocławiu.

Adam Mandziara w CANAL+

W niedzielny wieczór na antenie CANAL+ wystąpił Adam Mandziara, który w poniedziałek, po wielu latach, zrezygnuje z funkcji przewodniczącego Rady Nadzorczej w Lechii Gdańsk. Mandziara mógł odpowiedzieć na wiele pytań, bo przecież w ostatnich dniach zarzutów pod adresem jego i całego klubu nie brakowało. To tylko kilka z nich:

  • Mandziara miał wykorzystywać pracowników klubu w celach prywatnych
  • Flavio Paixao miał mieć kluczowe zdanie w kwestii zwolnienia Tomasza Kaczmarka
  • Przy okazji meczu Lechia – Rapid klub miał zgłosić imprezę masową na 28 tysięcy osób, a jednocześnie promował akcję „Trzy dychy na Lechię”
  • Lechia zwleka z ogłoszeniem nowego trenera aż do przerwy na kadrę. Obecnie tymczasowo zespół prowadzi Maciej Kalkowski
  • Zwolnione negocjacje w sprawie sprzedaży klubu

Jak do tego odniósł się Mandziara?

– W ostatnich dniach przeczytałem na swój temat tyle fake newsów, że to jest niewiarygodne. Odrzutowiec czy innego typu głupoty… Jak klub przegrywa na boisku, to trzeba wyciągać jakieś brudy – odniósł się do zarzutów dotyczących wykorzystywania pracowników Lechii w celach prywatnych.

Według Mandziary sytuacja z Flavio Paixao i odebranie mu opaski kapitańskiej przez Tomasza Kaczmarka miało znaczenie, ale nie było ono kluczowe w kwestii zwolnienia trenera. – Trener przedstawił nam to tak, że zmiana kapitana rozwiąże wszystkie kłopoty. Nie widzieliśmy jednak takiej reakcji ani w meczu Miedzią, ani w meczu z Lechem. Styl gry i wyniki spowodowałby, że musieliśmy podjąć taką decyzję.

A jak wygląda sytuacja z nowym trenerem? Przypomnijmy, że póki co, zespół tymczasowo prowadzi Maciej Kalkowski. – Myślę, że w tym tygodniu będziemy prezentować nowego trenera. Do tego dojdzie jeszcze osoba, która obejmie funkcję prezesa ds. sportu – przyznał Mandziara.

Jeżeli chodzi o sytuację dotyczącą sprzedaży klubu, Mandziara przyznał, że rozmowy nadal są toczone. – Wybraliśmy dwa podmioty, z którymi rozmawiamy. Klub to nie samochód, tego nie sprzedaje się tak samo. Chodzi o wiele stron finansowych. Klient musi być wiarygodny. Pan Wernze i grupa ETL nie pozwolą sobie na wpadkę – skomentował.

Mandziara w swoich wypowiedział bronił także Pawła Żelema, prezesa Lechii Gdańsk. – W minionym sezonie zajęliśmy w lidze czwarte miejsce. Finansowo osiągniemy wynik 2,7 miliona złotych na plusie. Nie o wszystkich obszarach działania klubu mogę powiedzieć, że funkcjonują właściwie. Jednak mogę tak powiedzieć o obszarach zarządzanych przez prezesa Żelema i taka jest prawda – zakończył.

***

Co dalej czeka Lechię Gdańsk? Póki co, klub znajduje się w organizacyjnym bałaganie oraz sportowym kryzysie. Na ten moment wiele wskazuje na to, że będzie bardzo trudno go zażegnać, a to oznacza, że Lechia prawdopodobnie będzie walczyła o ligowe utrzymanie. Kolejna szansa na wyjście z kryzysu już w sobotę – wówczas do Trójmiasta zawita Jagiellonia.