Galimatias z napastnikami trwa w najlepsze. Morata wróci do Hiszpanii?
Pomimo siarczystego mrozu za oknami, styczeń jest bardzo gorący dla fanów Chelsea. „The Blues” są łączenie z przyjściem i odejściem kilku piłkarzy. Jednym z nich jest Alvaro Morata, który po półtora roku może wrócić do rodzinnego kraju.
We wczorajszym spotkaniu z Tottenhamem napastnik znalazł się poza kadra meczową Chelsea. Oficjalnie – był kontuzjowany, nieoficjalnie – z powodu rozmów w sprawie wypożyczenia do Sevilli. Agent zawodnika ciągle kursuje między Hiszpanią i Anglią, aby jak najszybciej sfinalizować ten deal. To może być jednak trudne, ponieważ Londyńczycy chcą najpierw znaleźć następcę Moraty.
Wśród potencjalnych kandydatów jest oczywiście Gonzalo Higuain, ale jego związek z Milanem mocno komplikuje tę sytuację. Na Argentyńczyka uparł się przede wszystkim Sarri, ale zarząd klubu nie jest skłonny wydawać około 50 milionów euro na 31-letniego zawodnika. Alternatywą jest Callum Wilson, ale Anglik także nie będzie tanią opcją.
Wracając do Sevilli, klub z Andaluzji omawia aktualnie opcję wypożyczenia wraz z letnim transferem. Całość operacji ma wynieść 40 milionów euro (5+35). Menedżer hiszpańskiego klubu zapytany o Moratę odparł:
– Posiadanie Moraty byłoby dla mnie błogosławieństwem. Wiele zespołów potrzebuje takiego zawodnika. Zawsze celem naszego klubu jest to, aby posiadać najlepszych zawodników – stwierdził Pablo Machin.
Zainteresowanie 26-latkiem przejawia także Atletico Madryt.