Zdominowani najbardziej od ośmiu lat, czyli drugie oblicze wygranej Realu z Betisem

15.01.2019

Niedzielny mecz na Estadio Benito Villamarin zapowiadał się niezwykle ciekawie i taki też był. „Królewscy” ostatecznie wygrali, jednak jak zwykle stylem zostawiając dużo do życzenia. Liczby z tego starcia są wręcz dobijające.

Santiago Solari obejmując drużynę po Lopeteguim miał ją naprawić. Sprawić, by grała lepiej. Jedyne, co mu się do tej pory udało, to delikatne poprawienie skuteczności. Real dalej gra nieładnie, a na Santiago Bernabeu są największe pustki od lat. Mimo tego Argentyńczyk zdobywa punkty, a to na ten moment musi wystarczyć, choć czepiać można się wielu rzeczy.

Trzy punkty „Królewskim” zapewnił w 88. minucie Dani Ceballos, czyli były zawodnik „Beticos”. Ostatni trzykrotni zdobywcy Pucharu Europy mieli kilka zrywów, ale poza nimi całkowicie oddali kontrolę rywalowi, będąc przy piłce jedynie przez… 26% czasu. To najgorszy wynik od 2011 roku i El Clasico, w którym Barcelona miała piłkę przez 77% spotkania. Największa dominacja rywala od niemal ośmiu lat…

Za posiadaniem piłki idzie także liczba podań, których Betis wymienił prawie trzy razy więcej (713 vs 254). Ktoś powie, że najważniejszy jest wynik. To oczywiście prawda, ale wręcz nie wypada, by Real tak grał. Nie przed zbliżającą się Ligą Mistrzów, która w tym roku okaże się bardzo bolesnym przeżyciem…

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO