Thierry Henry o starciu z Vieirą: „To było dziwne”

19.01.2019

Tak już w piłce nożnej jest, że wielu świetnych niegdyś zawodników nawet po zakończeniu kariery zostaje w futbolu. Role są różne, ale większość ma jasny cel – przełożyć bycie bardzo dobrym piłkarzem, na bycie takim samym trenerem.

Świat jest mały, tym bardziej, kiedy weźmiemy pod uwagę najlepsze europejskie ligi. Nikogo nie dziwią spotkania „starych znajomych”, ale czasem bywa niezręcznie. Jak to mówią: „Najgorszy jest pierwszy raz. Potem już z górki”.

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO

Taki pierwszy raz niedawno przeżył Thierry Henry, od kilku miesięcy trener Monaco. W środę jego drużyna zmierzyła się z OGC Nice, prowadzonym przez Patricka Vieirę. Tym, którzy pamiętają czasy sprzed 15 lat, nie trzeba przypominać, co to znaczy…

Obaj Francuzi przez sześć lat dzielili szatnię na Highbury, będąc fundamentalnymi postaciami sukcesów Arsenalu. Tym razem nie dość, że byli rywalami, nie starli się z sobą na murawie… – To było dziwne, bardzo dziwne. Kiedy zobaczyłem go wychodzącego z szatni, zrobiło się dziwnie. Weszliśmy razem po schodach, wspinaliśmy się po nich razem, kiedy graliśmy. To było bardzo dobre. Ale potem jest już gra i robisz to, co musisz – powiedział Henry.

Dobrze zobaczyć dwie legendy znów przy bocznej linii boiska, cały czas żyjących futbolem. Tym razem mimo przewagi, Monaco jedynie zremisowało z Nice. Jedynie, bo drugą połowę grało z przewagą zawodnika. A wszyscy dobrze wiemy, że pojedyncze punkciki nie są tym czego jak powietrza potrzeba w Księstwie…

Wykorzystaj kod i odbierz 20 zł za FRIKO