Kiedy Pep Guardiola trafił do Manchesteru, witany był jak król. Kibice swoją drogą, ale przede wszystkim właściciele zrobili wszystko, by Hiszpan był szczęśliwy. Nikt nie wtrąca mu się w to, jak buduje zespół, co więcej – dostał ogromne środki na ściągnięcie pożądanych zawodników.
Mogłoby się więc wydawać, że wśród nich znalazło się miejsce dla kogoś ze światowego topu, kogo Guardioli zazdrościłby każdy. Bez wyjątku. Takim kimś w Barcelonie był Messi. Okazuje się, że w niebieskiej części Manchesteru jest zawodnik, którego Guardiola ceni szczególnie, ale do Messiego mu jednaka daleko.
Mowa o Bernardo Silvie, pozyskanym w 2017 roku z AS Monaco. Wśród takiego gwiazdozbioru, jaki biega na Etihad Stadium, wyróżnianie akurat 24-latka mogłoby się wydać dziwne. Inaczej uważa właśnie Guardiola, który już we wrześniu wyróżnił swojego podopiecznego. Tym razem posunął się być może jeszcze dalej.
– Zrezygnowanie teraz z Bernardo Silvy jest niemal niemożliwe. Jest on i dziesięciu innych graczy. Nie wiem, co się wydarzy w przyszłości, ale jak do tej pory w każdym meczu jest perfekcyjny. Perfekcyjny – podkreślił Guardiola.
Po takiej opinii trochę bardziej zrozumiałe wydaje się to, dlaczego Riyad Mahrez w 2019 roku w lidze gra średnio… 20 sekund na mecz. Algierczyk w sześciu dotychczasowych spotkaniach Premier League dostał jedynie dwie minuty w meczu z Arsenalem. Biorąc pod uwagę to, jakie “bestie” potrafi stworzyć Guardiola z zawodników, których szczególnie wyróżnia, chyba można zacząć się zastanawiać, kiedy Bernardo wskoczy do światowego TOP10…