Transfer Richarlisona za około 50 milionów funtów do Evertonu był krytykowany niemal ze wszystkich stron. Piłkarz mimo to nie złamał się pod presją ceny i jest najjaśniejszym punktem „The Toffees” w tym sezonie. Nic zatem dziwnego, że o jego usługi latem powalczy kilka czołowych drużyn.
Dobra forma skrzydłowego zaowocowała także pierwszym powołaniem do reprezentacji Brazylii. Do tej pory w koszulce „Canarinhos” wystąpił sześciokrotnie, zdobywając w tym czasie trzy bramki. 21-latek dzięki występom w kadrze i przede wszystkim w Premier League, skupił na sobie uwagę Chelsea, która latem być może będzie szukać kolejnego skrzydłowego. Po możliwym odejściu Edena Hazarda, Richarlison zostałby jego następcą.
„The Blues” będą jednak zmuszeni stanąć w szranki z innymi chętnymi klubami. W swoim zespole bowiem chętnie Brazylijczyka widziałby Diego Simeone. Ostatnie raporty madryckiego „Asa” sugerują, że klub z Madrytu obserwuje poczynania 21-latka.
Problemem może być oczywiście cena. Everton na pewno zechce sporo zarobić na swoim diamencie, a przy wydanych takich pieniądzach na jego zakontraktowanie z Watfordu, ta cena może oscylować w granicach 80—100 milionów funtów. Dla ekipy z Madrytu może być to cena nie do przeskoczenia.