Waleczne Lwy kontra sprytni Samurajowie

Dzisiejsze mecze w grupie H nie są łatwe do typowania. Jakby powiedzieli rasowi typerzy – to spotkania „trzydrogowe”, czyli każdy wynik jest możliwy. Na początek zmierzą się zwycięzcy z pierwszej serii gier. Waleczne „Lwy Terangi” z Senegalu zagrają ze sprytnymi „Samurajami” z Japonii.

Zwycięstwa obu drużyn w pierwszej kolejce zaskoczyły nie tylko ekspertów oraz kibiców Kolumbii i Polski. Wygrane były też chyba niespodzianką dla samych zwycięzców. Senegalczycy bezwzględnie wykorzystali błędy Polaków, a Japończycy nie zmarnowali szansy jaką im dał fatalny błąd Carlosa Sancheza – zagranie ręką, czerwona kartka dla Kolumbijczyka i jeszcze rzut karny dla Japonii.

Japończycy ten mecz wygrali, ale łatwo im to nie poszło. Osłabieni liczebnie rywale doprowadzili do wyrównania jeszcze przed przerwą i dopiero na niewiele, ponad kwadrans przed końcem spotkania piłkarzom trenera Akiry Nishino udało się zdobyć bramkę na wagę trzech punktów.

Lwy Terangi i ich siła

Ciekawe, jak teraz Azjaci poradzą sobie z najlepiej wyglądającym pod względem fizycznym zespołem grupy H, czyli Senegalem. „Lwy Terangi” pokazały swoją moc w meczu z Polską. Robert Lewandowski i spółka nie byli w stanie zdominować rywali na boisku. To oni po objęciu prowadzenia dyktowali warunki i nie unikali agresywnej gry (15 faulów przy 8 Polaków). Do tego „zarobili” dwie żółte kartki (Salif Sane, Idrissa Gana Gueye).

Czy teraz zdominują „Samurajów”? Trener Nishino kilka dni temu powiedział, że jego piłkarze powinni przed tym meczem… przytyć 5 kilogramów i urosnąć co najmniej 5 centymetrów. Oczywiście to był żart, ale selekcjoner japońskiej kadry już na poważnie dodał, że zamiast szukać kontaktu fizycznego – Japończycy muszą „wykorzystywać umysł na boisku”, a sile Senegalczyków przeciwstawić szybkość i spryt.

Naszym zdaniem w tym wyrównanym spotkaniu górą będzie moc „Lwów Terangi”. Bukmacherzy również stawiają na zwycięstwo piłkarzy trenera Aliou Cisse (kurs 2.45). W przeciwieństwie do ekspertów uważamy też, że obie drużyny mogą strzelić gola (kurs 2.05). I kto wie, czy swojego pierwszego gola na rosyjskim Mundialu nie strzeli Sadio Mane (kurs 3.00).