Gra w Monaco wyniszcza? Subasić: „Muszę mówić sam do siebie”

28.03.2019

AS Monaco – niedawny mistrz Francji, fabryka talentów, przez chwilę można było nawet myśleć o nich jako o kandydacie do triumfu w LM. Poza wyraźnymi problemami w obecnym sezonie, przez które klubowi długo groziło nawet widmo spadku, można by pomysleć, że klub z Księstwa jest całkiem przyjemnym miejscem do spędzania kariery.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Piękne widoki to jednak nie wszystko. Na siłę klubu składa się wiele czynników, takich jak atrakcyjność ligi, klimat, położenie, historia, kibice… Mimo tego, że Monako jako miejsce do życia może wydawać się niemal rajem, dla piłkarza ma także negatywne aspekty. Wspomniał o nich Danijel Subasić, od 2012 roku bramkarz „Czerwono-Białych”.

– Gra na Stadionie Ludwika II (obiekt AS Monaco – red.) jest trudna. Kiedy się rozgrzewam, nie ma tam nikogo. Musisz być mentalnie silny. Żeby się zmotywować, muszę mówić sam do siebie – wyznał 34-letni Chorwat.

To właśnie jeden z głównych problemów klubu wynikający z jego położenia. Ludzie w Monako, w większości bogacze, mają inne rozrywki niż chodzenie na stadion i oglądanie piłki nożnej. Subasić w swojej opinii nie przesadza – potwierdzają ją osoby, które kiedyś były na obiekcie. – Podczas rozgrzewki stadion był zupełnie pusty. Podczas meczu trochę się wypełniał, ale mieliśmy wrażenie, że do spotkania jeszcze dwie godziny, podczas gdy zostało jedynie 20 minut. To było dziwne – ocenił jeden z kibiców. Cóż, jeśli zawodnicy, dla których kibice często są 12. zawodnikiem, muszą mówić sami do siebie, po kilku latach w ich psychice może pojawić się drobna rysa…

Odbierz darmowy zakład 20 zł