Diego Costa sam zrobił sobie wolne. To jego koniec w Atletico?

19.04.2019

30-letniego napastnika jeszcze niedawno można było śmiało nazywać jedną z najlepszych „dziewiątek” na świecie. Siła, precyzja, nieustępliwość, ambicja, skuteczność, charakter… Costa miał wiele cech, które czyniły go wyjątkowym, jednak jedna – charakter – zaczęła się wymykać spod kontroli.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Świetny okres w Atletico, świetny początek w Chelsea – kto by wtedy pomyślał, że to wszystko może się tak szybko skończyć? Kiedy Diego Costa w końcu zaczął mieć pod górkę z Antonio Conte i był o krok od odejścia do Chin, czar prysł. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem nie grał w ogóle, a pomocną rękę wyciągnęło Atletico.

Jeśli ktoś myślał, że to zbawi napastnika, szybko się rozczarował. Wylecenie z boiska na dzień dobry, potem długie serie bez gola. Costa stał się substytutem napastnika, podobnie jak większość ściąganych w ostatnich latach przez klub z Madrytu. Szczyt szczytów miał miejsce z meczu z Barceloną, który Atletico musiało wygrać, by móc marzyć o mistrzostwie. Costa wyleciał w nim z boiska za głupią czerwoną kartkę, to jednak nie wszystko.

Klub dwa dni temu poinformował zawodnika, że w związku z jego zachowaniem został ukarany ośmiomeczowym zawieszeniem. Sezon więc dla niego praktycznie się skończył. Diego Costa zawieszenie potraktował jednak na swój sposób. Co zrobił? Odmówił wzięcia udziału w treningu i opuścił obiekty treningowe… Wydaje się, że taka samowolka nie może ujść mu płazem, a Atletico latem będzie próbowało pozbyć się coraz bardziej toksycznego zawodnika. Czy mecz z Barceloną był jego ostatnim w Hiszpanii?

Odbierz darmowy zakład 20 zł