Starcie Barcelony z Liverpoolem przez wielu jest uznawane za przedwczesny finał Ligi Mistrzów. Dwa mecze pomiędzy tymi drużynami będą zapewne świetną gratką dla kibiców, którzy z niecierpliwością czekają na te pojedynki.
Podobnego zdania jest Ernesto Valverde, który ma jeszcze sporo czasu na przygotowanie planu na te spotkania. Mowa przede wszystkim o zneutralizowaniu największej siły Anglików, którą bez wątpienia jest trio napastników w postaci Firmino, Salaha oraz Mane.
Wczoraj na konferencji prasowej Hiszpan nie wydawał się zadowolony, że przyjdzie mu się zmierzyć z „The Reds”.
– Liverpool jest potężnym przeciwnikiem. Ich ofensywni piłkarze często pokazywali swój potencjał w ciągu ostatnich dwóch lat. W zeszłym roku dotarli do finału, a tym razem rozgrywają równie udaną kampanię. Dodatkowo nadal walczą w Premier League.
– To będzie bardzo atrakcyjne starcie nie tylko dla nas, ale także dla kibiców. To jednak działa w obie strony, ponieważ ten mecz będzie trudny także dla nich. Finał jest o krok przed nami, a my damy z siebie wszystko, aby to osiągnąć.
Pierwszy mecz odbędzie się 1 maja na Camp Nou. Do tej pory Barcelona najprawdopodobniej zapewni sobie mistrzostwo Hiszpanii, co raczej trudno powiedzieć o Liverpoolu, który w Premier League zapewne do ostatnich kolejek będzie ścigał się z Manchesterem City.