„Kocham grać w piłkę, ale zdrowie jest najważniejsze”
Pewnie już wszyscy znają dziwną decyzje PZPN-u, który uznał, że zawodnicy od Ekstraklasy do II ligi są na tyle odporni i mogą grać dalej, ale już trzecioligowcy i pozostali, mierzący swoje siły w amatorskich ligach, nie będą rywalizować. Ich ligi zostały zawieszone. Co na to sami zainteresowani?
Zapytaliśmy o zdanie kilku drugoligowców. Aron Stasiak, skrzydłowy Górnika Łęczna dość lakonicznie wypowiedział się na temat tej sytuacji.
– Nie wiem jak reszta drużyny przyjęła ten werdykt, bo decyzja została podjęta już po naszym treningu. Jeśli o mnie chodzi, kocham grać w piłkę i fajnie byłoby rozegrać następne mecze, ale zdrowie jest najważniejsze. Nie wiem sam, co o tym myśleć na gorąco. Jednak dziwnym jest, że część będzie grać, a część nie. Albo wszyscy, albo nikt – powiedział Stasiak.
***
Kolejnym, którego zapytaliśmy się, był Piotr Stańko, drugi trener Górnika Polkowice.
Jak Pan się zapatruje na obecną sytuacje?
Wszystko nabiera rozpędu i sytuacja jest dynamiczna. Musimy przede wszystkim myśleć o zdrowiu wszystkich i bezpieczeństwie. Czy to będzie miało sens? Trudno powiedzieć, bo szybko się to zmienia. Najlepszym wyjściem, na teraz, byłoby przeczekać dwa, trzy tygodnie i zobaczyć w jakim kierunku sytuacja pójdzie. Później ewentualnie decydować o zawieszeniu lub zakończeniu sezonu.
Wasz najbliższy rywal nie wybiera się do Polkowic.
Dostaliśmy informacje od prezesa, że Legionovia odmówiła przyjazdu na mecz do nas. My teraz jesteśmy w lepszej sytuacji, bo mieliśmy grać u siebie i nie trzeba było jeździć po hotelach. Ale zaraz czekałby nas wyjazd do Krakowa. To wszystko kilometry, postoje i posiłki w różnych miejscach.
Trudna sytuacja, a tu zanotowaliście dobry początek wiosny.
Oczywiście, że szkoda tych dobrych przygotowań i startu, ale wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze. Nasze, naszych rodzin, dziadków, dzieci i z tym nie można dyskutować!
***
O komentarz chcieliśmy poprosić również dyrektora sportowego GKS-u Katowice Roberta Góralczyka. Gieksa była, drugim po Legionovii, klubem, który negatywnie zareagował na decyzje związku. – Tutaj nie ma co komentować. Wszystko jest zawarte w komunikacie klubu i ja się z tym utożsamiam – powiedział Góralczyk.