Wielkie emocje na Camp Nou! Barcelona walczyła do ostatnich sekund, ale w półfinale zagra Eintracht

14.04.2022

Sensacja w ćwierćfinale Ligi Europy. FC Barcelona przegrywa 2:3 z Eintrachtem Frankfurt i żegna się z rozgrywkami Ligi Europy. Nieco nadziei dali Katalończykom w doliczonym czasie gry Busquets i Depay, ale gole z ostatnich sekund nie miały większego wpływu na rezultat całej rywalizacji. 

Kostić i Borre szokują Camp Nou

Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia. Eintracht pokazywał bowiem, że nie przyjechał na Camp Nou, by desperacko się bronić. Już w 3. minucie spotkania przyniosło to skutki, bowiem po faulu Erica Garcii w obrębie pola karnego, sędzia wskazał na jedenasty metr boiska. Do futbolówki podszedł Filip Kostić i pewnym strzałem w prawy róg bramki wyprowadził Eintracht na prowadzenie. „Duma Katalonii” musiała zacząć odrabiać straty.

Barcelona rzuciła się do odrabiania strat, ale piłkarze z Frankfurtu nie zamierzali podkulać ogona. Podopieczni Xaviego nie mogli posłać wszystkich sił do ofensywy, bowiem Eintracht pokazywał, że każdy błąd, każda strata może zostać ukarana groźnym kontratakiem. Z biegiem czasu ataki „Blaugrany” stawały się oraz groźniejsze, a niemiecki zespół cofał się coraz głębiej do defensywy. Cała strategia wyglądała na dość ryzykowną, ale to Eintracht miał w tym dwumeczu jednego gola przewagi.

Niemcy nie odstawiali nogi w pojedynkach indywidualnych i piłkarze Barcelony. Eintracht był jednak w swojej grze na tyle sprytny, że żółtymi kartkami częściej karani byli zawodnicy „Dumy Katalonii”. Goście byli w tym meczu do bólu skuteczni, o czym wszyscy przekonaliśmy się w 36. minucie. Barcelona nie za bardzo miała pomysł jak wyprowadzić piłkę z własnej połowy, ale Eintracht miał pomysł jak pozbawić gospodarzy piłki. Strata w okolicy linii środkowej boiska, podanie do Borre i bomba zza pola karnego posłana przez napastnika z Frankfurtu pod poprzeczkę bramki „Blaugrany”. Frankfurtczycy prowadzili już 2:0 i sytuacja gospodarzy zrobiła się ekstremalnie trudna.

Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy Eintracht miał szansę na trzeciego gola, ale gospodarzy uratował Ter Stegen. Trzy minuty przed końcem pierwszej części gry ekipa z Frankfurtu ponownie sunęła w kierunku bramki rywala i w pewnym momencie mieli nawet przewagę trzech vs jeden, ale nieco pogubili się w trakcie rozgrywania tego kontrataku. W końcu sędzia zagwizdał po raz ostatni w pierwszej połowie i patrząc na obraz kilku ostatnich minut, był to gwizdek, który uratował FC Barcelonę przed stratą kolejnych bramek.

Barcelona bez szans

Jeśli Barcelona chciała jeszcze marzyć o awansie do półfinału Ligi Europy, to w drugiej połowie spotkania musiała wziąć się do roboty. Pierwszą okazję na zdobycie bramki już w pierwszych minutach drugiej połowy miał Aubameyang, ale nie udało mu się umieścić piłki w siatce. Eintracht po raz kolejny pokazywał jednak, że nie zamierzy bronić dwubramkowej przewagi i co jakiś czas był w stanie poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Ter Stegena. Niemcy grali odważnie, wysoko ustawiali linię obrony i starali się łapać zawodników „Blaugrany” na spalonym.

Eintracht wydawał się być w tym spotkaniu drużyną o wiele lepszą, co po raz kolejny udowodnili w 67. minucie spotkania. Do znajdującego się na skraju pola karnego Kosticia zagrał Kamada. Serb nie znajdował się w idealnej pozycji do oddania strzału, ale lekkie uderzenie w kierunku dłuższego słupka wystarczyło, by zaskoczyć Ter Stegena i wyprowadzić gości na trzybramkowe prowadzenie. Wszystko wskazywało na to, że podopieczni Xaviego znajdują się na deskach i to w pełni zasłużenie.

Eintracht był w bardzo komfortowej sytuacji i nie zamierzał osiadać na laurach. Niemrawe zrywy Barcelony doprowadzały jedynie do tego, że niemiecki zespół stwarzał sobie kolejne dogodne sytuacje do zdobycia czwartego gola. W 84. minucie cień nadziei dać mógł Barcelonie Sergio Busquets, który co prawda trafił do siatki, ale okazało się, że w momencie podania znajdował się na pozycji spalonej. Hiszpan zdołał jednak w tym meczu umieścić piłkę w bramce. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry pomocnik huknął zza pola karnego i zdobył pięknego gola, którym dał swoim partnerom nieco nadziei, że losy tego meczu nie są jeszcze przesądzone.

Dziewięć doliczonych minut upływało dla piłkarzy Eintrachtu bardzo wolno. Zrobiło się bardzo nerwowo i posypały się żółte kartki. Barcelona starała się desperacko umieścić piłkę w siatce, by dać sobie jeszcze szanse na doprowadzenie do wyrównania. Drugą bramkę w tym meczu udało im się jednak strzelić dopiero w ostatniej minucie gry. Rzut karny wykorzystał Memphis Depay, jednak chwilę po tym jak piłka przekroczyła linię bramki, sędzia zakończył ten mecz i przypieczętował awans Eintrachtu Frankfurt do półfinału Ligi Europy.

FC Barcelona – Eintracht Frankfurt 2:3 (0:2)

0:1 Kostić 4′

0:2 Borre 36′

0:3 Kostić 67′

1:3 Busquets  90+1′

2:3 Depay 90+10′