Zatańczy czy nie zatańczy? Derby Madrytu wokół tematów pozapiłkarskich

18.09.2022

Jeśli głównym tematem przed derbami Madrytu jest sposób celebrowania goli przez jednego z uczestników, to znak, że nikt nie chce rozmawiać o futbolu. Już dzisiaj Atletico podejmie Real o prymat w stolicy. Faworytem oczywiście goście z Santiago Bernabeu.

Wszystko rozpoczęło się od słów Koke. Ten skomentował sposób celebrowania goli przez Viniciusa Juniora. Mowa o tańczeniu po zdobywanych bramkach. Wychowanek Atletico stwierdził, że taki sposób mógłby stanowić problem na Metropolitano. Potem oliwy do ognia dodał Pedro Bravo na łamach El Chiringuito, który stwierdził, że Brazylijczyk powinien przestać „małpować”.

Z małych wypowiedzi pojawiła się ogromna burza w Hiszpanii. Słowa wsparcia do Brazylijczyka kierował jego rodak – Neymar, a także klub w oficjalnym komunikacie. Jeśli taki temat jest numerem jeden, to niedobrze świadczy o całej otoczce meczu. Kluczem powinny być przecież aspekty boiskowe.

Wygrywają jak leci

Real Madryt rozegrał 8 meczów w tym sezonie i wszystkie wygrał. Pięć ligowych, dwa w Lidze Mistrzów i jeden w Superpucharze Europy. Bilans robiący wrażenie, ale mówimy o ekipie, która w ubiegłym sezonie zgarnęła podwójną koronę. Co ciekawe drużyna Carlo Ancelottiego za każdym razem w lidze traciła gola, gdy wygrywała. Żeby było lepiej czyste konto udawalo się zachować w spotkaniach pucharowych – Eintracht, Celtic i Lipsk.

Bryluje w tym wszystkim Fede Valverde. Urugwajczyk ma już na swoim koncie 3 gole i 2 asysty w tym sezonie. Oczywiście lepsze liczby ma chociażby Vinicius Junior, ale jednak nikt nie spodziewał się, że Valverde będzie tak przydatny w ofensywie przy robieniu kolejnych liczb. Z każdym meczem lepiej wygląda Aurelien Tchouameni, który korzysta najbardziej na sprzedaży Casemiro. Młody Francuz szybko wchodzi do grona ważnych piłkarzy dla Carletto.

Nie ustrzegli się wpadek

Tak różowo nie jest po stronie gospodarzy. Atletico jak dotąd siedem meczów, w których czterokrotnie wygrywali, raz remisowali i dwukrotnie przegrywali. Mowa o meczu z Villarrealem w lidze oraz Bayerem w Lidze Mistrzów. Był także podział punktów w San Sebastian. Niby niezłe wyniki, ale jednak pozostaje niedosyt, zwłaszcza wobec nieomylności Realu i niemal kompletnej Barcelonie. Już na początku sezonu kilka punktów straty to spora odległość.

Nadal nie ma zawodnika, który ciągnąłby zespół pod kątem ofensywnym. Morata zaczął od dubletu z Getafe, ale od tamtej pory tylko raz trafił do siatki. Joao Felix wtedy zaliczył hat-tricka asyst, ale to były jego jedyne punkty do klasyfikacji kanadyjskiej w klubie. Ciekawa sprawa jest z Antoinem Griezmannem. Francuz gra tylko i wyłącznie wchodząc z ławki, w wymiarze niecałej pół godziny gry. Wszystko przez zapisy w umowie wypożyczenia z Barcelony. Atletico nie chce wypełnienia limitu minut, który obligowałby ich do wykupu za 40 milionów euro. Chcą wykupić Francuza, ale za zdecydowanie mniejszą kasę, co może nastąpić już niebawem.

Bez gwiazd

Po stronie gości zabraknie największej gwiazdy, po stronie gospodarzy również może zabraknąć jednego z kluczowych graczy. Real jedzie bez Karima Benzemy. Francuz ma być gotowy na mecz z Osasuną, po przerwie reprezentacyjnej. Carlo Ancelotti nie będzie mógł także skorzystać z Lucasa Vazqueza. Do kadry meczowej wraca za to Eder Militao. To będzie zagadka czy Brazylijczyk wyjdzie od pierwszej minuty. Możliwy jest bowiem duet David Alaba – Antonio Rudiger wobec ostatnich absencji Militao.

Atletico może znowu zagrać bez Jana Oblaka w bramce. Słoweniec już trenował, ale piątkowe zajęcia wg hiszpańskich mediów były takimi na pół gwizdka dla gwiazdy Atleti. Decyzja może zapaść tuż przed meczem. Nie zagra na pewno Sergio Reguilon, który nie pokaże się przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. Mało prawdopodobny jest występ Stefana Savicia. Większe szansę mają inni rekonwalescenci – Jose Gimenez czy Thomas Lemar.

***

Derby Madrytu rozpoczną się o godzinie 21:00. Transmisja na Canal+Sport.