Z nieba do piekła i… odwrotnie. Niespotykany rollercoaster w wykonaniu Monaco i Lille

26.05.2019

Największe rozczarowanie sezonu 2018/2019? Znaleźlibyśmy kilka dość mocnych kandydatur, jednak chyba bezkonkurencyjne pozostaje AS Monaco. Klub z Księstwa dwa lata temu walczył w półfinale Ligi Mistrzów, rok temu był wicemistrzem Ligue 1, a teraz… ledwo się utrzymał.

Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!

Choć o obecnym sezonie klubu Kamila Glika napisano już chyba wszystko, wciąż trudno zrozumieć w jaki sposób można było zaliczyć aż taki regres. Nawet jeśli kupiło się nowych zawodników, to ich poziom powinien gwarantować walkę o co najmniej europejskie puchary, a nie utrzymanie w niezbyt mocnej lidze.

To niezwykły przypadek, ale idący w parze z czymś jeszcze dziwniejszym. W poprzednim sezonie, w którym Monaco było wicemistrzem, przed spadkiem z trudem broniło się Lille, kończąc ostatecznie jedynie punkt nad miejscem zmuszającym do gry w barażach o utrzymanie. Obecna kampania? 75 punktów i… wicemistrzostwo.

Tak znaczna zmiana formy w wykonaniu jednej drużyny jest zawsze niespodzianką. Jeśli robią to dwie naraz, można mówić o niespotykanej sytuacji. Jeśli jednak ma to miejsce w tej samej lidze, działa w przeciwną stronę, a drużyny dosłownie wymieniają się skrajnymi pozycjami, mamy do czynienia z ewenementem. Pamiętacie podobne sytuacje z przeszłości? O taką jak z udziałem Lille i Monaco byłoby niezwykle trudno…

Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!