Wisła Kraków ponownie ukarana przez UEFA

26.07.2024
Ostatnia aktualizacja 30 sierpnia, 2024 o 18:38

Wisła Kraków już po raz drugi została ukarana przez UEFA. Będzie musiała zapłacić kolejną karę za zachowanie kibiców. Chodzi o… blokowanie wyjść ewakuacyjnych w poszczególnych sektorach podczas meczu z Rapidem Wiedeń. Krakowski klub musi zapłacić 8 tysięcy euro, co w przeliczeniu na polskie daje ponad 34 tysiące złotych. To już kolejna kara dla „Białej Gwiazdy”.

Ponad ćwierć miliona do zapłaty

Wisła Kraków straci sporo pieniędzy z europejskich pucharów. Pierwszą karę otrzymała po spotkaniu domowym I rundy kwalifikacyjnej z KF Llapi. Wtedy też chodziło o blokowanie wyjść ewakuacyjnych, a także odpalanie pirotechniki. Wówczas nałożona została na nią dużo bardziej dotkliwa kara. Europejska federacja zażądała grzywny w wysokości 58 tysięcy euro, tj. około 248 tysięcy złotych.

Ta kwota jeszcze ulegnie powiększeniu po doliczeniu do tego spotkania z Rapidem Wiedeń. Tym razem powodem kary było samo blokowanie wyjść ewakuacyjnych. Jeśli dodamy sobie obie kwoty, to Wisła Kraków straciła już z tego tytułu 66 tysięcy euro, tj. 282 tysiące złotych. Właściciel Jarosław Królewski zdecydowanie bardziej skupił się na tym, co pozytywne, a takiego dopingu wielu fanów dawno nie słyszało. Kibice dzielili się odczuciami na temat atmosfery przy Reymonta 20.

Wisła ma problem

Zastrzyk gotówki dla I-ligowca za występ w europejskich pucharach jest olbrzymi. Za awans do II rundy Ligi Europy gwarantowane jest 350 tysięcy euro, co na polskie daje około 1,5 mln zł. To kwota po dwóch zwycięstwach z KF Llapi – za każde z nich jest po 175 tysięcy. Niekorzystny wynik u siebie sprawia, że „Biała Gwiazda” ma małe szanse na awans. Jeżeli odpadnie z Rapidem Wiedeń, to i tak zagra jeszcze w III rundzie Ligi Konferencji. Nawet tylko za udział w tej fazie UEFA płaci ponad 500 tysięcy euro (2,4 mln zł). Jarosław Królewski dzielił się na Twitterze/X wyliczeniami, że klub zarobi już w tej chwili minimum milion euro (4,6 mln zł). Podobnie w swoim artykule wyliczył Jakub Szlendak współpracujący z „goal.pl”.

Problem jest jednak taki, że UEFA „zamroziła” środki należne Wiśle Kraków. Jak podawała „Gazeta Krakowska”, UEFA zamroziła na koncie klubu ponad 850 tysięcy euro. Jest to efekt zaległości pieniężnych. Chodzi o spór, który trwa od wielu lat. Obecny prezes Lechii Gdańsk domaga się pieniędzy od Wisły Kraków. W 2019 roku wygrał rozprawę sądową z Wisłą, na mocy której zobowiązana mu była wypłacić pewną kwotę. Kiedyś Adam Mandziara był zaufanym człowiekiem byłego już właściciela Wisły – Bogusława Cupiała. Pośredniczył wtedy w wielu transferach. Domagał się prowizji od przenosin Kamila Kosowskiego i Macieja Żurawskiego. Chodziło o 147 tysięcy euro w pierwszym, natomiast w drugim o 310 tysięcy.

Jarosław Królewski potwierdził te doniesienia i powiedział, że sprawa jest już zamknięta, a wkrótce zostaną podane szczegóły.

Fot. PressFocus