Ekstraklasowa piguła 2024/25: Jagiellonia Białystok

18.07.2024

Po raz pierwszy w historii Jagiellonia Białystok bronić będzie tytułu mistrzowskiego. ”Dumę Podlasia” dzieli także tylko jeden wygrany dwumecz od historycznego awansu do europejskich pucharów. Straciła jednak w międzyczasie dwóch kluczowych piłkarzy. Czy Max Stryjek i Joao Moutinho będą odpowiednimi zastępcami Zlatana Alomerovicia i Bartłomieja Wdowika? Czy Adrian Siemieniec poradzi sobie z wielce prawdopodobną grą na trzech frontach?

Atmosfera pomistrzowska

Po jednym brązowym medalu i dwóch wicemistrzostwach Jagiellonia sięgnęła po upragnione, pierwsze w historii klubu mistrzostwo kraju. Była to największa sensacja od czasu mistrzostwa Polski Piasta Gliwice z 2019 roku. W końcu trzy wcześniejsze sezony Jagiellonia kończyła w dolnej części tabeli, a rok przed mistrzostwem dopiero w przedostatniej kolejce zapewniła sobie utrzymanie. 14. miejsce w sezonie 2022/23 było dla Jagiellonii wyrównaniem najgorszego wyniku w Ekstraklasie z sezonu 2007/08, gdy po 14 latach wracała do elity. Trudno się zatem dziwić tej euforii, która jest trochę jak sen, bo przecież nikt się jej nie spodziewał. Jagiellonia gra pierwszy raz w Lidze Mistrzów. To wielka nowość  i ekscytacja nawet dla starszych kibiców.

Pierwsza kolejka sezonu 2023/24 wskazywała, że podopiecznych Adriana Siemieńca czeka… trudna walka o utrzymania. Zostali oni bowiem rozbici przez Raków i wręcz nie istnieli. Było tam 3:0 dla ekipy Szwargi. Później nastąpiło jednak odbicie od – dosłownie – dna i ”Jaga” wygrała cztery kolejne mecze z rzędu. Stadion przy ul. Słonecznej stał się prawdziwą twierdzą ”Jagi”, gdyż po raz ostatni przegrała tam w lutym 2023 roku – jeszcze za kadencji Macieja Stolarczyka.

Od czasu porażki 1:2 z Rakowem z 24 lutego 2023 roku bilans ”Jagi” u siebie do końca poprzedniego roku wynosił 13 zwycięstw i cztery remisy, z czego 12 wygranych i trzy remisy w Białymstoku wykręcił Siemieniec. Od początku sezonu 2023/24 aż do końcówki listopada Jagiellonia zanotowała także serię ośmiu kolejnych wygranych meczów u siebie. Licznik bez porażki zatrzymał się niemal rok później, gdy 17 lutego 2024 roku 2:1 w Białymstoku wygrał Lech Poznań.

Porażka z Lechem zainicjowała serię trzech meczów z rzędu bez zwycięstwa, co było niemal wyrównaniem najgorszego wyniku za kadencji Adriana Siemieńca. W czterech ostatnich meczach sezonu 2022/23. ”Jaga” pod jego wodzą zanotowała dwa remisy i dwie porażki. Po porażce 1:2 z Górnikiem Zabrze osunęła się nawet pierwszy raz od trzech miesięcy na trzecie miejsce.

Przełamanie nastąpiło w 24. kolejce, gdy pokonała u siebie 3:1 liderującego Śląska. Dzięki temu wskoczyła na pierwsze miejsce i nie oddała już go do końca sezonu. Choć w 10 ostatnich kolejkach i wyścigu żółwi wygrała tylko połowę meczów, to drugi Śląsk zdobył w tym czasie tyle samo punktów – 18 – i zakończył sezon z takim samym dorobkiem, co ”Jaga”, która dzięki lepszemu bilansowi meczów bezpośrednich (1:2, 3:1) utrzymała mistrzostwo! Ostatnia kolejka zapowiadała się pasjonująco, ale już po 26 minutach meczu Jagiellonią z Wartą, gdy podopieczni Siemieńca prowadzili 3:0, wszelkie emocje dobiegły końca.

Jaka zatem może być atmosfera w zespole, który po raz pierwszy został mistrzem i właśnie doświadcza nieznanego? Nie do opisania! Kibice bardzo ufają prowadzącemu rozsądną politykę płacową i transferową dyrektorowi sportowemu Łukaszowi Masłowskiemu i nie chcą nikogo innego na to miejsce. Są w stanie uwierzyć, że to nie był „wybryk”, a początek pasma sukcesów i bycia w czołówce ligi, a być może nawet wywalczenia kolejnych trofeów. Jagiellonia mogła mieć jedynie niedosyt, że nie została pierwszą od 2018 roku drużyną z dubletem, bo w Pucharze Polski odpadła w półfinale po porażce 1:2 z Pogonią.

Trener

W roli szkoleniowca Jagiellonii Białystok niedoświadczony Adrian Siemieniec zadebiutował 10 kwietnia 2023 roku. Przejmował on wówczas ”Jagę” na 14. miejscu w tabeli z zaledwie dwupunktową przewagą nad strefą spadkową. Swój debiut okrasił podwójnie ważnym zwycięstwem 1:0 z Lechią, bo gdańszczanie byli ich bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Decyzja władz klubu o powierzeniu pierwszego zespołu zaledwie 31-letniemu szkoleniowcowi rezerw była ryzykowna, ale ostatecznie się obroniła, bo cel w postaci utrzymania został osiągnięty. Niczego wielkiego jednak sobie po nim nie obiecywano, natomiast on w pewien sposób… zrewolucjonizował grę w Ekstraklasie w sezonie 2023/24!

Od czasu przejęcia drużyny przez Siemieńca Jagiellonia jest – ex aequo z Pogonią – najlepiej punktującą drużyną w Ekstraklasie. W 42 meczach pod jego wodzą zdobyła 74 punkty i wygrała równo połowę z nich. Pod względem liczby strzelonych goli jego podopieczni nie mają już sobie równych, bo strzelili ich w tym czasie 89. Trzeba jednak zauważyć, że ofensywny styl gry preferowany przez Siemieńca przykrywa niedoskonałości w obronie. Jagiellonia straciła bowiem w tym czasie 59 bramek, co jest trzecim najgorszym wynikiem, jeśli pod uwagę weźmiemy 15 drużyn, które od kwietnia 2023 do maja 2024 roku nieprzerwanie grały w Ekstraklasie.

32-letni Siemieniec pozostanie najmłodszym obecnie pracującym trenerem w Ekstraklasie i jednym z najmłodszych w historii tych rozgrywek. Pod względem długości swojej kadencji, ustępuje on dziesięciu szkoleniowcom, którzy przystępują do tego sezonu Ekstraklasy. Do Jagiellonii po raz pierwszy trafił w czerwcu 2017 roku, gdy był asystentem przejmującego schedę po Michale Probierzu Ireneuszu Mamrocie. Wcześniej Siemieniec był jego asystentem w Chrobrym Głogów.

W grudniu 2019 roku Mamrot został zwolniony, ale wrócił wraz z Siemieńcem latem 2021 roku. W międzyczasie panowie pracowali razem w Arce Gdynia, której w 2020 roku nie udało im się jej utrzymać w Ekstraklasie, a rok później prowadzili pierwszoligowy ŁKS Łódź. Ich drogi rozeszły się w trakcie przerwy zimowej sezonu 2021/22, gdy Mamrot ponownie został zwolniony z Jagiellonii, a Siemieniec wkrótce przejął trzecioligową drużynę rezerw. Potem otrzymał szansę życia i został… polskim Tedem Lasso!

Transfery

Jagiellonia dokonała jak dotąd czterech transferów definitywnych i jednego wypożyczenia. Do pierwszego zespołu z drużyny rezerw awansował także Szymon Stypułkowski. Co ważne, zespół nikogo nie kupił. Wszyscy zakontraktowani przez Jagiellonię zawodnicy to piłkarze, których umowy z poprzednimi klubami wygasały wraz z końcem czerwca. Miejsce Zlatana Alomerovicia zajmie Maksymilian Stryjek, który końcówkę poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu w Crewe Alexandra. Dla Stryjka jest to powrót do Polski po ponad dekadzie, gdy w 2013 roku opuścił akademię Polonii Warszawa na rzecz akademii Sunderlandu.

Ciekawy był jego ostatni sezon. Przestał bronić w Wycombe, gdyż wygasał mu kontrakt i nie chciał parafować nowego, bo pragnął grać ligę wyżej. W końcówce jednak pojawiła się szansa… medycznego wypożyczenia o ligę niżej i walki w play-offach. Polak skorzystał z takiej nietypowej okazji, lecz jego „klub na krótko” przegrał w finale. Z kartą w ręku wrócił do Białegostoku. Ale… wcale nie musi grać. Naciskać na niego będzie Sławomir Abramowicz, który w pierwszym składzie rozegrał wszystkie cztery letnie sparingi Jagiellonii. Przemawia za nim status młodzieżowca. 20-latek w pełnym wymiarze czasowym nie rozegrał jedynie sparingu z Legią, gdy w 65. minucie został zmieniony przez o dwa lata młodszego bramkarza rezerw Miłosza Piekutowskiego.

Z kolei głównym kandydatem do zastąpienia Bartłomieja Wdowika jest Joao Moutinho. Choć narodowość się zgadza, to… nie jest to słynny portugalski pomocnik. Sprowadzony do Jagiellonii Joao Moutinho jest o 11 lat młodszy i występuje na lewej stronie obrony. Jagiellonia wypożyczyła go na rok z możliwością wykupu. Ostatnie półtora roku Moutinho spędził w Spezii, gdzie rozegrał zaledwie… 11 meczów. To spora niewiadoma.

Moutinho również będzie miał konkurenta do gry na lewej obronie. To młodzieżowy reprezentant Polski Jakub Lewicki. 18-latek nieraz zmieniał w poprzednim sezonie bocznych obrońców. Częściej Dominika Marczuka, który niewykluczone, że jeszcze tego lata odejdzie z Jagiellonii. Prezes klubu Wojciech Pertkiewicz w programie Canal+ Sport ”Odprawa przedmeczowa” przyznał, że oferta za Marczuka może jeszcze nadejść. Typowo na jego miejsce prawdopodobnie przyjdzie prawy wahadłowy Ruchu Chorzów Tomasz Wojtówicz.

Po dość przeciętnym półrocznym wypożyczeniu do Eintrachtu Brunszwik wrócił Kaan Caliskaner. Afimico Pululu będzie miał jednak kolejnego zmiennika. Po wygaśnięciu z drugoligowym Paris FC do Jagiellonii przeniósł się Lamine Diaby-Fadiga. Francuz w poprzednim sezonie strzelił siedem goli w 27 meczach, co było jego najlepszym wynikiem w seniorskiej karierze. To wychowanek Nicei, w której zaliczył nawet kilka występów. We wrześniu 2019 roku został jednak wyrzucony z tego klubu po ukradnięciu Kasperowi Dolbergowi zegarka o wartości 70 tysięcy euro. Kilka dni później 18-letni wówczas piłkarz przyznał się do kradzieży, a Nicea rozwiązała z nim kontrakt. Diaby-Fadiga próbuje odciąć się od wybryku z młodości i po przybyciu do Polski dał się poznać jako sympatyczny gość. Niedawno Francuz relacjonował na swoim Instagramie, jak spontanicznie gra z młodymi chłopcami w piłkę na orliku.

Z niższych szczebli rozgrywkowych – ale tym razem polskich – przychodzą także skrzydłowi Miki Villar i Filip Wolski. Hiszpan ostatnie półtora roku spędził w pierwszoligowej Wiśle Kraków, z którą wiosną tego roku zdobył Puchar Polski. W ”Białej Gwieździe” rozegrał 51 meczów, w których strzelił dziewięć goli i dołożył osiem asyst.

W Wiśle Villar najczęściej grywał na prawym skrzydle, podobnie jak Filip Wolski w drugoligowych rezerwach Lecha i drużynie U19. W poprzednim sezonie zaliczył łącznie 49 występów w rozgrywkach Centralnej Ligi Juniorów i II ligi. Z drużyną do lat 19 jesienią walczył o kwalifikację do Młodzieżowej Ligi Mistrzów, a wiosną na ostatniej prostej przegrał z Lechem walkę o mistrzostwo Polski juniorów starszych. Z kolei rezerwy, w których w poprzednim sezonie zaliczył 22 występy, po pięciu latach pożegnały się z II ligą.

Odejścia

Jose Naranjo, jak przyznał prezes Pertkiewicz w programie Canal+Sport ”Odprawa przedmeczowa”, opuścił Białystok z powodów rodzinnych. Z kolei Caliskaner, o którym wspominaliśmy wyżej, wrócił z wypożyczenia do Eintrachtu Brunszwik, ale ostatecznie zagra w polskiej Ekstraklasie. Niemiec podpisał roczny kontrakt z Motorem Lublin z opcją przedłużenia go o kolejny rok. Najbardziej szkoda Naranjo, bo to lewoskrzydłowy, który pomógł swoimi golami wygrać z Rakowem czy Legią. Strzelił ich w całym sezonie sześć. Wiosną już jednak forma mu zdecydowanie spadła i przestał być pewniakiem do składu. Villar i Wolski przychodzą w miejsce Tomasza Kupisza, którego kontrakt z Jagiellonią dobiegł końca. Był ważną postacią w środku zespołu, ale na boisku nie zdobył ani jednej bramki, choć ciągle wchodził na końcówki, zbierając ponad 260 minut. Dla niego to był jednak niesamowity powrót i przygoda.

W przyszłym sezonie w Polsce także zagrają Bojan Nastić i Vinicius Matheus, których kontrakty z Jagiellonią wygasły wraz z końcem czerwca. Bośniak ostatni raz w barwach ”Jagi” zagrał na początku, a od tamtego czasu zmagał się z kontuzją zerwanego ścięgna Achillesa. Teraz podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia z pierwszoligową Wisłą Płock. Brazylijczyk zaś po roku wraca na poziom III ligi i znów będzie występował w grupie II tych rozgrywek. Tym razem jednak nie w barwach Ślęzy Wrocław, a Lechii Zielona Góra. To jednak niewielkie straty.

Największymi stratami będą Zlatan Alomerović i Bartłomiej Wdowik. Umowa bramkarza z Jagiellonią również się skończyła i jako wolny zawodnik przeniósł się do cypryjskiej Larnaki. Świetnie grał na linii, lecz mówiło się jednak, że trochę nie pasuje do stylu gry Adriana Siemieńca. Wychowanek BVB spędził w Białymstoku 2,5 roku, w trakcie których zagrał 80 meczów i zachował 18 czystych kont.

Wspominaliśmy, że sprowadzony do Jagiellonii Joao Moutinho nie jest tym ”prawdziwym”, ale ten ”prawdziwy” Joao Moutinho i Jagiellonia będą mieli wspólny mianownik. Autor dziesięciu goli i sześciu asyst w poprzednim sezonie – Bartłomiej Wdowik – przeniósł się do Bragi, gdzie od roku gra mistrz Europy z 2016 roku. ”Arcybiskupi” zapłacili za Wdowika 1,5 mln euro, co jest piątym największym transferem wychodzącym w historii Jagiellonii. Jagiellonia otrzyma także 200 tys. euro bonusu + 10% prowizji od przyszłej sprzedaży. Wdowik podpisał z Bragą czteroletni kontrakt.

Jagiellonia ma zatem niestety słabszą kadrę. Na pozycję Wdowika sprowadziła niewiadomą. Ligową bitwę rozpocznie od domowego meczu z Puszczą Niepołomice. Będzie to zarazem pierwszy mecz nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie rozegrane zostanie w piątek 19 lipca o godzinie 18:00. Już cztery dni później Jagiellonia rozpocznie zmagania w eliminacjach Ligi Mistrzów. W II rundzie eliminacji zmierzy się z mistrzem Litwy – Poniewieżem. Wystarczy zwycięstwo w tym dwumeczu, by przynajmniej zagwarantować sobie udział w fazie zasadniczej rozgrywek Ligi Konferencji. Nikt w przeszłości nie miał łatwiej.

Przewidywania

Wszyscy mocno wierzą w pokonanie mistrza Litwy w dwumeczu II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. To oznaczałoby, że do końca roku Jagiellonia będzie musiała łączyć grę na trzech frontach. Wiązać się to będzie z koniecznymi roszadami. Analizując kadrę Jagiellonii wydaje się, że każdy z zawodników podstawowego składu ma swojego zastępcę, ale nie wszyscy rezerwowi dorównują im poziomem.

Zakładając, że Jagiellonia zagra przynajmniej w Lidze Europy, czy Lidze Konferencji, po meczach pucharowych czekają ją choćby starcia z Legią, Rakowem, czy Pogonią. A gdyby ”Jaga” zagrała w Lidze Europy, czy nawet Lidze Mistrzów, czekają ją dwa mecze w styczniu, a więc w środku przerwy zimowej. Trener Siemieniec potrafi zarządzać swoimi zawodnikami. W poprzednim sezonie regularnie przyznawał im dni wolne: – Za dobrze wykonaną pracę zawodnikom należało się wolne’ – mówił po wrześniowej przerwie na kadrę dla ”WP SportoweFakty”. To może pomóc unikać licznych kontuzji, z czym w poprzednim sezonie musiał zmagać się debiutujący w europejskich pucharach Raków Częstochowa.

Trzej poprzedni mistrzowie kwalifikowali się do fazy grupowej europejskich pucharów. Dla Jagiellonii to absolutna nowość, z którą może mieć kłopot. Tylko Legia była w stanie obronić tytuł mistrzowski – w 2014, 2017, 2018 i 2021 roku. Pozostali mistrzowie kraju tak kończyli sezon, w którym przystępowali do obrony tytułu:

  • 2014: Legia – drugie miejsce w sezonie 2014/15 (dotarli do 1/16 finału Ligi Europy)
  • 2015: Lech – siódme miejsce w sezonie 2015/16 (grali w fazie grupowej Ligi Europy)
  • 2018: Legia – drugie miejsce w sezonie 2018/19
  • 2019: Piast – trzecie miejsce w sezonie 2019/20
  • 2021: Legia – dziesiąte miejsce w sezonie 2021/22 (grali w fazie grupowej Ligi Europy)
  • 2022: Lech – trzecie miejsce w sezonie 2022/23 (dotarli do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy)
  • 2023: Raków – siódme miejsce w sezonie 2023/24 (grali w fazie grupowej Ligi Europy)

Ostateczny typ: miejsca 4-6