Jednak nie 45? Arsenal może mieć dużo więcej środków, by powalczyć o Zahę
W obecnym okienku transferowym jest wiele klubów, które potrzebują wzmocnień. Zbroją się w Hiszpanii, Francji, we Włoszech i Niemczech, ale najwięcej trzeba się napracować, by pozostać konkurencyjnym w Anglii.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Bogate kluby Premier League co roku zarzucają sieci na świetnych piłkarzy, chcąc w ten sposób zbliżyć się do czołówki, bądź z niej nie wypaść. Ta sztuka ostatnio coraz trudniej idzie „Kanonierom”, którzy kolejny raz nie zdołali zająć miejsca w TOP4 i awansować do Ligi Mistrzów.
Rzeczywistość jest jaka jest. Arsenal nie wydaje ogromnych pieniędzy, a pan Kroenke woli rancza, niż zawodników klasy światowej. W tym roku może być inaczej, choć wciąż chodzi o zawodnika, który do poziomu światowego może co najwyżej dopiero pukać.
Wilfried Zaha, bo o nim mowa, został wyceniony przez Crystal Palace na 80 milionów funtów. Dużo, ale „Orły” nie zamierzają tracić kolejnego po Wan-Bissace kluczowego zawodnika, a na pewno nie za niezadowalające pieniądze. Dużo mówiło się o tym, że Arsenal dysponuje jedynie 45 milionami do wydania, jednak wcale nie musi tak być.
#zaha #Arsenal can spend. Smokescreen. @MrArsenicTM @ltarsenal pic.twitter.com/gd2eFxPeKK
— Sam (@elsamys) July 3, 2019
Jak twierdzi Kaveh Solhekol, ta liczba została wyssana z palca, a Arsenal może wydać 70 milionów. Właśnie do takiej kwoty londyńczycy mogą negocjować i zrezygnują dopiero wtedy, kiedy Crystal nie zadowoli się nieco niższą od oczekiwanej ofertą. Czy Iworyjczyk ostatecznie wyląduje na The Emirates?