Maciej Terlecki: Dopiero dziś zobaczymy, co Grecy potrafią

14.08.2019
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 14:40

Czy tydzień temu nastąpiło przełamanie w grze Legii? Czy pogoda będzie miała wpływ na wynik dzisiejszego meczu? Dlaczego Novikovas zawodzi na początku sezonu? Co Legia musi poprawić, by awansować do kolejnej rundy? Jak ocenia letnie transfery Legii Warszawa? Czy Vuković powinien zostać zwolniony, jeśli Legia opadnie z Atromitosem? O tym wszystkim i nie tylko porozmawialiśmy z Maciejem Terleckim. 

Legia w pierwszym starciu z Atromitosem wyglądała dość przyzwoicie. Pojawiło się światełko w tunelu, czy jednak nie przywiązuje pan zbyt dużej wagi do tego meczu?

Przede wszystkim trzeba uczciwie powiedzieć, że Atromitos zagrał słabo, a nie Legia fantastycznie. Przyjechali do Warszawy z jasnym celem – nie przegrać pierwszego meczu. Wydaje mi się, że dziś zobaczymy zupełnie inny zespół. Jasne, nie zagrają nagle kosmicznej piłki, ale zapewne będą dużo lepsi w ofensywie. Dopiero dziś zobaczymy, co Grecy potrafią. To będzie zupełnie inny mecz, bo przykładowo, jak Legia grała ze Śląskiem, który chciał atakować, to już aż tak nie dominowała. No a w pierwszym meczu Atromitos najzwyczajniej w świecie nie chciał atakować. Wówczas Legia miała więcej miejsca i mogła swobodnie atakować.

Dużo się mówi o tym, że w Grecji ma być gorąco. Myśli pan, że to może mieć jakikolwiek wpływ na mecz?

Na pewno pogoda nie będzie decydująca. Jeśli zespół jest dobrze przygotowany, to nie ma znaczenia, czy jest gorąco, czy zimno. Ze swojego doświadczenie wiem, że jak człowiek był w formie, pogoda odgrywała czynnik drugorzędny. Siły do biegania były w mrozie, deszczu, czy upale.

Właściwie ten mecz zaczyna się od początku, ponieważ nikt nie musi strzelić bramki. Żadna z drużyn nie będzie chciała się otworzyć. Moim zdaniem Legia będzie grała defensywnie, szukając kontrataku albo stałego fragmentu gry. Jeśli zespół jest wycofany, to mniej się biega. W takim wypadku pogoda nie będzie miała żadnego znaczenia. Jeśli jednak mecz się źle ułoży i Grecy pierwsi strzelą bramkę, to Legia będzie musiała grać szybciej i naciskać. Linia obrony będzie ustawiona wyżej, a wtedy zrobi się tzw. trening interwałowy. Przy każdej stracie piłki obrońcy i pomocnicy będą zasuwali po kilkadziesiąt metrów od bramki do bramki.

Rozumie pan przełożenie meczu ligowego z Wisłą Płock?

Podejmując decyzję, że chce się zostać zawodowym piłkarzem, trzeba się liczyć z graniem, co trzy dni przez cały rok. Piłkarz musi być do tego przygotowany. Niech pan sobie wyobrazi, że muzyk jedzie na tournee i jest w szoku, że koncert jest co dwa dni. Jak ci coś takiego nie odpowiada, to nie jedz i nie graj.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

U nas wszyscy mają coś do powiedzenia. Nawet w Rosji zawodnik jest typowym pracownikiem, który ma przychodzić do pracy i zasuwać za bardzo dobre pieniądze. W Polsce natomiast jest zupełnie inaczej.

Artur Wichniarek i Marcin Mięciel powiedzieli mi, że oni woleli grać co trzy dni, a nie raz w tygodniu.

Oczywiście. Jesteś w rytmie meczowym i wtedy łatwiej wszystko przychodzi na boisku. W Polsce jest teraz tak, że jak się gra co trzy dni, to piłkarze są zbyt zmęczeni. Jak co tydzień, to narzekają, że nie są w rytmie meczowym. Naprawdę trudno komukolwiek dogodzić.

Jak ocenia pan letnie transfery Legii?

Oceniamy to co widzimy teraz. Niestety w Polsce często jest tak, że ściąga się piłkarzy, którzy nie pomagają drużynie od razu. Zawodnik cały czas powinien być w dyspozycji treningowej. Polskie kluby ściągają jednak piłkarzy, którzy negocjują transfer w momencie, gdy tak naprawdę powinni trenować.

Dobrym przykładem jest Ivan Obradović.

Nie tylko Obradović, ponieważ takich przypadków jest znacznie więcej. Oczywiście jest to spowodowane tym, że nie stać nas na dobrych graczy. Trochę to przypomina wykupowanie wycieczki w biurze podróży przez ludzi zamożnych i biedniejszych. Ci którzy mają pieniądze, idą do biura podróży w styczniu i wydają 20 tysięcy złotych na wycieczkę w sierpniu. Wiedzą kiedy i gdzie jadą z dużym wyprzedzeniem. Od początku mają świadomość, że hotel i jedzenie będą świetne. Natomiast ludzie mniej zamożni czekają na okazję last minute. I tak właśnie jest w Polsce, ponieważ prezesi klubów czekają na piłkarza, który może wcześniej z kimś innym kontraktu nie podpisze. Wtedy wchodzą do gry ze swoją ofertą.

Piłkarze wyznają zasadę, że jak się nie ma, co się lubi. To się lubi, co się ma.

Dokładnie. Gość negocjuje transfer z jakimś klubem i chce pół miliona euro za sezon. Na końcu temat upada i wtedy bierze te dwieście tysięcy od Legii. Wiadomo jaka będzie jego motywacja do gry.

Co pan myśli o dotychczasowej dyspozycji Novikovasa?

Nie mam wątpliwości, że w lidze będzie dobrze grał. Inna sprawa, że jak w Jagiellonii zagrał słaby mecz, to mało kto o tym mówił. W Legii cały czas jest na świeczniku. Jeden gorszy mecz będzie wyciągany dziesięć razy mocniej, niż w jakimkolwiek innym klubie w Polsce. Działa to jednak w dwie strony, ponieważ jak będzie grał dobrze, zbierze dużo pochwał.

Moim zdaniem Novikovasa powinniśmy jednak oceniać po grze w pucharach. Dobra gra w lidze jest dla niego obowiązkiem. Od Legii oczekujemy, żeby doszła chociaż do fazy grupowej Ligii Europy. Powalczyła o wyjście z niej, ponieważ to najbogatszy klub w naszym kraju. No a Novikovas przyszedł po to, by pomóc Legii właśnie w pucharach.

Na razie Legia jako jedyna daje radę, ponieważ cała reszta już odpadła.

Niestety możemy się już tylko śmiać przez łzy. Z drugiej jednak strony Legia jeszcze gra, ponieważ trafiła na słabych rywali. Finowie, Gibraltarczycy, czy teraz Grecy nie prezentują takiego poziomu, jak np. Brondby.

Co Legia musi poprawić, by wywalczyć awans?

W systemie obronnym Legia gra przyzwoicie. Choć martwi jednak fakt, że wszyscy zawodnicy są nastawieni na defensywę. Wówczas brakuje kreatywności w ataku, gdyż niemal każdy myśli o obronie. Legioniści próbują grać w systemie drużyn Jose Mourinho – siedmiu się broni i trzech atakuje. Wówczas trzeba atakować trójką graczy, a niestety Legia nie ma tak dobrych piłkarzy, by takim nakładem sił strzelać często bramki. Chodzi mi o to, że jakość piłkarzy ofensywnych jest niestety zbyt niska.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Jeśli Legia odpadnie, Vuković powinien być zwolniony?

Trudno mi powiedzieć w jakich realiach porusza się Vuković. Pytanie jest takie, czy trener dysponuje piłkarzami, którzy są w stanie wejść do fazy grupowej Ligi Europy?

Vuković brał udział w kompletowaniu kadry na ten sezon.

Nie chcę tego oceniać, ponieważ wielu czynników nie znamy. Czasami naprawdę jest tak, że trener wykonuje dobrą pracę, ale zawodzą zawodnicy.

Fot. YouTube