Blaski i cienie sukcesu Sancho. Dlaczego młodzi Anglicy uciekają do Niemiec?

30.08.2019

Dla młodego Anglika gra w topowych klubach Premier League jest spełnieniem marzeń z dzieciństwa. Niestety, grupa wielu z tych chłopaków zwykle bywa brutalnie weryfikowana przez życie. W ostatnich latach pojawiła się jednak dla nich pewna furtka, z której coraz więcej angielskich graczy chętnie korzysta. Przejście przez nią ma oczywiście swoje blaski i cienie. 

Trend zapoczątkowany przez Jadona Sancho związany z wyjazdem młodego chłopaka do Niemiec cieszy się powodzeniem już od jakiegoś czasu. Były piłkarz Manchesteru City pokazał wielu niedowiarkom, że można osiągnąć sukces bez przebijania się przez wiele szczebli młodzieżowych drużyn, nie mając oczywiście jakiejkolwiek gwarancji powodzenia. Czy to skłoni do refleksji działaczy niektórych najbogatszych klubów, aby nieco lepiej traktować swoje „dzieci”?

Szkolenie w Anglii od jakiegoś czasu osiągnęło gigantyczny progres, o czym świadczą wyniki reprezentacji młodzieżowych na arenie międzynarodowej. Mimo to często „produktów” akademii nie traktuje się ulgowo i  pokazuje się im mniej szacunku, pomimo dbania o ich rozwój przez kilka lat. Można nazwać to pewnego rodzaju formą rolnictwa. Narasta zatem powoli przekonanie – nawet wśród trenerów pracujących w tych klubach – że głównym celem niektórych struktur młodzieżowych nie jest już produkowanie dla nich talentów, ale zarabianie pieniędzy poprzez ich sprzedaż. Brzmi brutalnie, ale taka jest niestety rzeczywistość.

To z czego nie chcą skorzystać prekursorzy futbolu, chętnie podbierają inne kraje. Badou Sambague, jeden z ludzi odpowiedzialnych za transfer Jonathana Panzo z Chelsea do Monaco, opisuje to zjawisko:

– W Anglii pewien system oznacza, że trudno jest młodym graczom przejść z rezerw do pierwszego zespołu. Kluby nie mają czasu czekać na rozwój zawodników, a zamiast tego posiadają wystarczająco dużo pieniędzy na zakup nowych graczy. We Francji trenerzy muszą dawać szanse młodym graczom, aby za jakiś czas pozyskać środki na sfinansowanie akademii.

Kierunek: Niemcy

Przykład Sancho pokazuje młodym Anglikom, że można z powodzeniem poradzić sobie za granicą. Skąd jednak w ogóle narodził się pomysł, aby 16-letni zawodnik podjął tak drastyczny krok? W 2017 roku, po zwycięstwie reprezentacji w mistrzostwach świata U-17, nastolatek odrzucił kontrakt zaproponowany przez Manchester City. Jego historia jest oczywiście atrakcyjna dla graczy w podobnym wieku i łatwa do ubarwienia – to on przecież odrzucił dłoń podaną przez Guardiolę – jednego z najlepszych menedżerów na świecie. Ten fakt z kolei chciał wykorzystać Tottenham, gdzie Mauricio Pochettino niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił los kilku adeptów „Spurs”. Ostatecznie Jadon zdecydował się na Dortmund, czyli na markę z bogatą historią i perspektywą zupełnie czegoś nowego. Wraz z nim do Niemiec poleciał Denzeil Boadu, ale jego przygoda zakończyła się o wiele gorzej.

Niecałe dwa lata po transferze Sancho jest chłopcem z plakatów dla wielu angielskich nastolatków. Jest w tym oczywiście wiele pozytywów, ale także i negatywów. Czy skrzydłowy odniósłby sukces bez ciężkiej pracy i wielkiego talentu, tylko dlatego, że trafił do Bundesligi z Premier League? Niekoniecznie. Kilku z tych chłopaków się sparzyło i wróciło z podkulonym ogonem do swojego kraju. Jeśli jesteś dobry i masz talent, tak jak Wayne Rooney, to w wieku 16 lat także zadebiutujesz w angielskim klubie pokroju Evertonu. Innym przykładem jest Marcus Rashford. Oczywiście – zawsze niesie to za sobą pewien splot nieoczekiwanych wydarzeń (kontuzje czy zawieszenia za kartki), lecz nadal istnieje taka szansa.

– Nie byłem zaskoczony dobrymi występami Sancho, ale tym, jak szybko udało mu się dostać do tego wyższego poziomu, ponieważ wcześniej grał tylko w drużynach młodzieżowych – podsumował transfer Dortmundu dyrektor Michael Zorc.

Dziś historia zawodnika z Signal Iduna Park brzmi ekscytująco. Jednak wszystko odbywało się krok po kroku. Zaraz po przeprowadzce do Niemiec, Sancho przez rok adaptował się w meczach drużyn do lat 19 i 23. Borussia wiedziała, że ma w swoich rękach ogromny talent, który jednak nie jest gotowy na boje w pierwszej lidze. W jego rozwoju wielki udział miał także Lucien Favre, czyli szkoleniowiec, który nie bał się postawić na młodego zawodnika. Tak samo było w przypadku Jacoba Brunna Larsena czy Achrafa Hakimiego.

Nie jest to recepta na sukces

Przenosiny do Bundesligi nie zawsze oczywiście pomagają odnieść sukces. Po decyzji Jadona pojawiło się kilku graczy, którzy wyruszyli jego tropem w celu złapania doświadczenia w dorosłym futbolu. Jednym z nich jest Reiss Nelson. Po udanym początku w Hoffenheim i zdobyciu 6 bramek w 11 spotkaniach, od listopada 2018 roku młody Anglik nie zanotował trafienia. Plany o jego wykupie z Arsenalu legły w gruzach, a 19-latek wrócił do „Kanonierów”, gdzie jednak może liczyć na grę. Tyle szczęścia nie mają inni. Napastnik Keanan Bennetts opuścił Tottenham, podpisując czteroletni kontrakt z Borussią Menchengladbach latem ubiegłego roku. Jak mu idzie? Do tej pory nie rozegrał ani jednej minuty w drużynie seniorów.

U naszych zachodnich sąsiadów przepadli także Mandela Egbo (Borussia Mönchengladbach) czy Ryan Kent (Freiburg). Nieco optymistycznej zapowiada się przyszłość Reece’a Oxforda, który dostał ponownie szansę w ekipie z Bundesligi, konkretnie w Augsburgu. Z kolei, Ademola Lookman został wykupiony przez RB Lipsk po 12 spotkaniach w sezonie 2018/2019 za 18 milionów euro. Do tej grupy mógł także w styczniu dołączyć Eddie Nketiah, ale Arsenal zablokował ten ruch z powodu niesfinalizowania transferów Carrasco oraz Perisicia. Efekt? Przez pół roku 20-latek rozegrał 64 minuty dla Londyńczyków.

***

Zimą do Bayernu Monachium pragnął trafić Callum Hudson-Odoi. Jeden z flagowych zawodników akademii „The Blues” do ostatniego dnia okienka walczył o pozwolenia na ten ruch po burzliwym czasie z Maurizio Sarrim. Ostatecznie Chelsea zatrzymała nastolatka. Czy był to dobry pomysł dla samego gracza? Jochen Sauer, dyrektor akademii Bayernu zaznaczył wyraźne różnice między aktualnym mistrzem Niemiec a Borussią Dortmund:

– Rozwój młodzieży w Anglii znacznie się poprawił w ciągu ostatnich pięciu do ośmiu lat. Kluby i federacja uznały, że Francja, Niemcy i inne kraje europejskie mają się lepiej. Na przykład, jeśli widzisz akademie i obiekty w Tottenhamie lub Manchesterze City, jest to ogromny rozwój. W rezultacie gracze są lepiej wyszkoleni, więc nie jest zaskoczeniem, że jakość młodych graczy w Anglii znacznie wzrosła. Dowodem na to są wyniki młodzieżowych drużyn narodowych Anglii w wieku 17-20 lat. W tych grupach wiekowych są wyjątkowe talenty. Ale wszystkie te wielkie drużyny w Premier League mają wielki problem, aby wprowadzić takich  graczy do profesjonalnej drużyny. Z tym samym wezwaniem boryka się także Bayern. O ile nie jest to tzw. „talent jednego pokolenia”, taki zawodnik ma ogromną trudność, aby się tu przebić. Takie ekipy posiadają zaledwie 22 miejsca w swojej kadrze. W przypadku innych drużyn w Niemczech – takich jak Borussia Monchengladbach, która wypożyczała Christensena z Chelsea i Oxforda z West Hamu – oni mogą zaoferować tym graczom to, czego nie potrafią najlepsze zespoły, takie jak Chelsea czy Manchester City: regularne występy.

– W ciągu ostatnich 15 lat kierownictwo Bayernu zatrudniało wysokiej jakości graczy za mniej pieniędzy niż inne kluby. Jeśli mam szczęście i zidentyfikuję talent, a nie ma tam angielskiego klubu, mam szansę go zdobyć. Gdy tylko pojawiają się dwa lub trzy angielskie zespoły, ta szansa maleje. Nawet jeśli do gry wkroczy Fulham czy Everton, to oni mogą sobie pozwolić na więcej aniżeli my pod kątem wynagrodzenia.

Liczba minut w TOP5 najlepszych ligach (z wyjątkiem Premier League) w wykonaniu Anglików poniżej 21 roku życia (BBC)

Zmarnowany rocznik

W 2017 roku Anglicy odnieśli końcowy sukces na mundialu w Korei Południowej. Ilu piłkarzy z tej 23-osobowej kadry tak naprawdę może dziś o sobie powiedzieć, że jest etatowym zawodnikiem swojego klubu w Premier League? Wyróżnić możemy przede wszystkim Lewisa Cooka, Kyle’a Walkera Petersa, Dominica Calverta-Lewina, Deana Hendersona oraz Ainsleya Maitlanda-Nilesa. Reszta, póki co, nie wyróżnia się lub utknęła w niższych ligach. Najbardziej boli chyba historia Dominica Solanke, który podczas tego turnieju pełnił rolę kluczowego zawodnika ekipy Paula Simpsona. Jednak gdzie jest teraz? Po rozczarowującym czasie w Liverpoolu, trafił do Bournemouth, gdzie także nie robi furory. Można zatem powiedzieć, że brutalnie zmarnowano ten rocznik, choć wielu z tych mistrzów może nadal jeszcze odpalić.

Wiele dla młodzieżowego futbolu na stanowiskach menedżerów robią oczywiście Mauricio Pochettino oraz Juergen Klopp. Dzięki Argentyńczykowi kadra Anglików może korzystać między innymi z Erica Diera (choć jego przygoda poprzez Portugalię jest nieco bardziej zawiła), Harry’ego Winksa czy wspomnianego Walkera-Petersa. Z kolei Klopp wprowadził Joe’a Gomeza czy Alexandra-Arnolda. W ostatnim czasie mocno na młodzież postawiła także Chelsea za sprawą zatrudnienia Franka Lamparda. Osoby pokroju Masona Mounta czy Tammy’ego Abrahama mogą teraz raz na zawsze udowodnić, że akademia The Blues nie osiąga tylko dobrych wyników w zespołach młodzieżowych. Jeśli zatem na najwyższym poziomie utrzyma się ten trend, to młodzi Anglicy, po kilku sparzeniach, nie powinni już tak łapczywie spoglądać na to co zrobił Jadon Sancho. Tym bardziej, że także niemieckie kluby po kilku niewypałach ostrożniej będą dobierać potencjalnych kandydatów do transferu.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!