Niekończąca się historia, czyli polskie problemy na skrzydłach

05.09.2019

Jerzy Brzęczek na zgrupowanie reprezentacji przed meczami ze Słowenią oraz Austrią powołał czterech nominalnych skrzydłowych. Czy wraz z liczbą idzie jednak jakość?

Kiedyś Roman Kołtoń utknął twierdzenie, że „Polska skrzydłowymi stoi”. To zdanie jest już niestety przeterminowane od wielu lat i dziś trudno tak naprawdę ocenić potencjał zawodników, którzy mogą występować na tych pozycjach. Wśród szczęśliwców znaleźli się Kamil Grosicki, Damian Kądzior, Kuba Błaszczykowski oraz Sebastian Szymański. Poniekąd do tego zestawienia można dołożyć Piotra Zielińskiego, ponieważ pomocnik Napoli u Brzęczka ostatnio grywał głównie w tej roli.

Czy te nazwiska mogą przestraszyć defensywę reprezentacji Austrii? Z pewnością trudno na to pytanie odpowiedzieć z przekonaniem. Grosicki w ostatni weekend zaliczył bramkę w Hull, ale nie ma co ukrywać – jego liczby na przestrzeni kilku miesięcy nie są najlepsze. Biorąc pod uwagę czas od Ligi Narodów do ostatniego meczu w kwalifikacjach do EURO, „Turbo” zaliczył zaledwie jedno trafienie przeciwko Izraelowi. Nie da się ukryć, że Adam Nawałka potrafił na tyle dotrzeć do 31-latka, że ten odpłacał mu się kolejnymi trafieniami. Mimo to nie wyobrażamy sobie, aby selekcjoner w obu spotkaniach od pierwszych minut nie postawi właśnie na zawodnika z angielskiej Championship.

Do kadry po kilku miesiącach rozłąki trafia także Jakub Błaszczykowski. Na początku tego sezonu polski skrzydłowy dochodził do siebie po urazie stopy. W czwartej kolejce Ekstraklasy Kuba jednak wrócił do gry i wraz z kolejnymi spotkaniami odzyskiwał rytm meczowy. Do tej pory jednak w lidze zaliczona tylko jedna asysta podczas świetnego meczu przeciwko ekipie z Łodzi. Oczywiście odkąd 33-latek wrócił do zdrowia, mogliśmy przypuszczać, że Brzęczek ponownie  sięgnie po doświadczonego pomocnika. Czy jednak nie należy go rozpatrywać tylko i wyłącznie w kategorii jokera, przykładowo na ostatnie 20-30 minut?

Z taką myślą na kadrę zapewne wyruszył Damian Kądzor. Były gracz Górnika Zabrze niestety w ostatnim czasie stracił zaufanie Nenada Bjelicy i w decydujących spotkaniach kwalifikacji Ligi Mistrzów znalazł się poza kadrą. Nieco lepiej wiedzie mu się w ligowych rozgrywkach, choć tam tez wziął udział zaledwie w połowie spotkań. Niestety, nie rokuje to dobrze, tym bardziej, że w poprzednim sezonie skrzydłowy pełnił rolę podstawowego zawodnika w ligowych rozgrywkach.

Kto wie, być może problemy innych wykorzysta Sebastian Szymański. Wszystko oczywiście jest zależne od tego, jaką formacją zagramy w dwóch kolejnych spotkaniach. Jeśli będzie to 1-4-4-2 to zabraknie na boisku miejsca dla typowej dziesiątki. Wówczas byłego gracza Legii należy rozpatrywać w charakterze prawego pomocnika, tak jak ma to miejsce w Dynamie Moskwa. Póki co brakuje mu tam bramek oraz asyst, lecz trener konsekwentnie na niego stawia.

Fałszywy skrzydłowy

Dotychczas w eliminacjach do EURO Brzęczek zwykle jednak stawiał w roli skrzydłowego na Piotra Zielińskiego. W trzech z czterech spotkań to właśnie zawodnik z Neapolu zajmował pozycję na lewej stronie, gdzie często schodził do środka. Wówczas gola za golem trafiał Krzysztof Piątek i selekcjoner niejako był zmuszony do gry z dwoma napastnikami. Teraz w przypadku nieco słabszej formy snajpera Milanu możemy się spodziewać powrotu do gry z osamotnionym Robertem Lewandowskim, co także przesunie Zielińskiego na inną pozycję. W czterech spotkaniach kwalifikacyjnych zagraliśmy tak tylko raz – konkretnie z Macedonią na wyjeździe. Wówczas wraz z Grosickim szansę otrzymał Przemysław Frankowski. Dziś tego drugiego nie ma w kadrze, a w lutym nasz szkoleniowiec publicznie poinformował o swoim ostrzeżeniu wysłanym w kierunku piłkarza: – Sytuacja z Przemysławem Frankowskim jest niekomfortowa. Przed podjęciem decyzji o wyjeździe do USA poinformowałem go, jakie mam zdanie na ten temat, ale zdecydował się wyjechać.

W ubiegły weekend Frankowski zaliczył kolejne trafienie w lidze, więc tym bardziej możemy żałować, że zabrakło go w tym zestawieniu.

Szansa dla Kownasia

A może wszystkich poróżni Dawid Kowancki? Przeciwko Macedonii napastnik miał zagrać na skrzydle, lecz kontuzja na jednym z treningów sprawiła, że to nie wypaliło. Brzęczek do tego pomysłu może wrócić w kolejnych spotkaniach, być może nawet przeciwko reprezentacji Słowenii.  Polak powoli łapie minuty w Fortunie Duesseldorf i jest gotowy do gry w wyjściowej jedenastce. Z pewnością to idealny moment, aby Dawid w końcu na stałe zalęgnął w dorosłej kadrze.

Jak widać opcji jest wiele, ale nadal możemy poddawać pod dyskusję jakość tych zawodników. Kadra Brzęczka niewątpliwie ma problem jeśli chodzi o skrzydłowych. Łącznie w 10 spotkaniach za nowego selekcjonera nasi skrzydłowi trafili trzy bramki, w tym dwie wchodząc na boisko z ławki rezerwowych. Nasi boczni pomocnicy nie notują także zbyt wielu asyst (konkretnie dwie), co powinno dawać do myślenia. Czy sytuacja poprawi się w nadchodzących starciach o punkty? Miejmy taką nadzieję.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!