„Najważniejsze, że u somsiada też źle”. Rozliczamy La Liga: sierpień

03.09.2019

Trzy kolejki – tyle udało nam się obejrzeć przed pierwszą w sezonie przerwą reprezentacyjną. Czy La Liga w sierpniu zaskoczyła nas czymś szczególnym? Jak najbardziej.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Zastanawialiśmy się, czy Atletico po przebudowie nie straci za dużo do Barcelony i Realu, tymczasem to właśnie podopieczni Simeone prowadzą w tabeli z kompletem punktów. Nie dość, że „Królewscy” nie przeszli przebudowy tak jak zakładano, do całej „mizerii” dołączyła także „Blaugrana”. Obie drużyny mogą się przynajmniej pocieszać, że „co z tego, że u nas źle. Ważne, że u somsiada też”. A co poza tym?

Największe zaskoczenie: Gareth Bale

„Szok, niedowierzanie, miliony pytań bez odpowiedzi”. Walijczyk był już jedną nogą poza klubem i cały zarząd siłował się, by wypchnąć także tę drugą. Ostatecznie nie udało się znaleźć nikogo chętnego na te „kukułcze jajo”, więc Zinedine Zidane chcąc nie chcąc musiał stwierdzić, że „Bale jest jego zawodnikiem i będzie na niego liczył tak, jak na każdego innego zawodnika”. Słowa może nieco na wyrost, ale kiedy podrażniony Bale otrzymał szansę, zamierza udowodnić wszystkim jak bardzo się mylili. Dwie bramki i asysta zawodnika, którego nikt nie chciał, a który w ostatnich miesiącach wydawał się być bardziej zainteresowanym golfem niż piłką nożną? Chapeau bas.

Największy kozak: Denis Suarez

Jeden z „odrzutów” Barcelony i idealny przykład zawodnika, któremu gra z gwiazdami nie służy. Denis Suarez przybył do Barcelony w 2013 roku i po sezonie w drużynie „B” oddano go na dwa wypożyczenia. Najpierw do Sevilli, następnie do Villarreal. W obu klubach Suarez prezentował się bardzo dobrze, ale co z tego, jeśli przez kolejne dwa i pół roku na Camp Nou nie pokazał nic szczególnego. Podobnie jak w Arsenalu, w którym spędził ostatnie pół roku. Kiedy wydawało się, że 25-latek jest „skończony”, niecałe 13 mln euro wyłożyła na niego Celta Vigo. Efekt? Denis Suarez nieotoczony wielkimi gwiazdami, ich „cieniem” i presją dużego klubu, był w sierpniu nie tylko motorem napędowym Celty, ale także jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników całej ligi.

Najlepszy trener: Diego Simeone

Możecie mówić co chcecie, ale to właśnie „Cholo” najlepiej zaczął ligowe zmagania. Nie Valverde i jego Barcelona, która dwukrotnie straciła punkty, nie Real Madryt, którego przebudowa nie jest zakończona i wciąż pozostawia wiele do życzenia. Przed sezonem zastanawialiśmy się, jak wiele straci Atletico po odejściu kilku kluczowych zawodników i jak z trudną misją budowy nowej drużyny poradzi sobie Argentyńczyk. Jak na razie – 9/9.

Największa kontrowersja: Nowe zasady karania czerwonymi kartkami w praktyce

„Futbolowe przepisy to coś, co uwielbiamy i kochamy” – jeśli ktoś poczuł w tym zdaniu sarkazm, ma rację. Mimo że od lat próbuje się ujednolicić zasady tak, by w każdej sytuacji decyzje arbitra były zrozumiałe, do tej pory nie udało się tego zrobić. Podobnie jest z oceną sytuacji, w których piłkarz zostaje wyrzucony z boiska. Nowe przepisy La Liga, wprowadzone od tego sezonu, głoszą: – Każdy atak od tyłu w okolice ścięgna Achillesa, niezależnie od intencji, będzie karany bezpośrednią czerwoną kartką. Przekonał się o tym Luka Modrić, który w meczu z Celtą Vigo obejrzał pierwszą bezpośrednią czerwoną kartkę w karierze.

Zrozumiała decyzja? Możliwe. Trudno jednak mówić o ujednoliceniu czegoś, jeśli w innym meczu podobna sytuacja nie przyniosła żadnych konsekwencji. Andan Januzaj podczas meczu z Valencią zaatakował od tyłu (w okolice ścięgna Achillesa) Gabriela Paulistę, a arbiter Jesus Gil, także po konsultacji z wozem VAR, nie ukarał go nawet żółtą kartką.

Najlepszy bramkarz: Jasper Cillessen

Wybór nie był prosty, bo tak naprawdę wszystkim zdarzyły się lepsze i gorsze mecze. Po dwóch meczach i dwóch czystych kontach dużo wskazywało na Jana Oblaka, jednak bramkarz Atletico tylko w drugim meczu, z Leganes, miał nieco pracy. W niedzielnym meczu z Eibar jednak się nie popisał – dwa celne strzały rywala, dwie wpuszczone bramki. Cillessen natomiast świetnie wprowadził się do Valencii i jak na bramkarza, który przez trzy lata był jedynie rezerwowym, imponuje formą. W pierwszej serii gier został pokonany z rzutu karnego, w drugiej – dzięki jego paradom – „Nietoperze” przegrały z Celtą tylko 1:0.

Najlepszy obrońca: Stefan Savic

Prawdziwa skała. Czarnogórzec trafił do Atletico już przed czterema laty, jednak nie da się ukryć, że był w cieniu „szefa” obrony, Diego Godina. Teraz, kiedy Urugwajczyk opuścił klub na rzecz Interu Mediolan, Savic dzieli i rządzi. 28-latek zagrał w dwóch pierwszych meczach zakończonych skromnymi zwycięstwami „Los Colchoneros” 1:0, w obu wybraliśmy go do naszej jedenastki kolejki. Czarnogórca zabrakło natomiast w ostatnim meczu z Eibar. Efekt? 0:2 po 19 minutach i drżenie o korzystny wynik do samej końcówki meczu (bramka na 3:2 Thomasa Parteya w 90. minucie).

Najlepszy pomocnik: Joan Jordan

Trzy dotychczasowe kolejki przyniosły nam głównie pojedyncze przebłyski. Nie było kogoś, kto w każdym meczu zadziwiał, postanowiliśmy więc wyróżnić nowy nabytek Sevilli. 25-letni Jordan w poprzednim sezonie był wyróżniającą się postacią Eibaru, a po zmianie barw nie zamierza zwalniać. Środkowy pomocnik w każdym z dotychczasowych spotkań utrzymywał równy, bardzo wysoki poziom, dorzucił także „efekt wow”. Swoją bramką zapewnił zwycięstwo w starciu z Granadą, został także wybrany zawodnikiem meczu. Podczas gdy największe nazwiska La Liga dopiero zaczynają się rozkręcać, Jordan od razu wszedł w sezon „z wysokiego C”.

Najlepszy napastnik: Karim Benzema

Francuski napastnik po trzech kolejkach co prawda nie prowadzi w klasyfikacji strzelców, ale oglądając go w akcji ręce same składają się do oklasków. 31-latek do tej pory bramkarzy rywali pokonał dwukrotnie, jednak miał także wiele sytuacji, w których mógł powiększyć swój dorobek. Pomijając ten aspekt (w końcu liczby nie grają), warto docenić jego pracowitość, pomaganie w konstruowaniu akcji, stwarzanie miejsca kolegom i ciągnięcie ofensywy Realu której wciąż daleko do perfekcji. Podczas kontuzji Messiego, Suareza czy Hazarda, to właśnie Benzema prezentuje się najlepiej.

Najlepsza bramka: Aritz Aduriz przeciwko Barcelonie

W sierpniu widzieliśmy już kilka naprawdę ładnych bramek, ale wszyscy najbardziej zapamiętaliśmy właśnie trafienie z meczu inaugurującego zmagania w sezonie 2018/2019. Mieć 38 lat, pojawić się na murawie w końcówce spotkania z tak silnym rywalem, a chwilę później zdobyć zwycięską bramkę w TAKI sposób. Majstersztyk.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!