Dobrobyt bólem głowy Jerzego Brzęczka!

04.09.2019

Od wielu lat toczona jest jedna, ta sama dyskusja. Kogo można określić mianem „jedynki” między słupkami polskiej reprezentacji. Jak wiadomo, do tego tytułu mamy dwóch pretendentów – Łukasza Fabiańskiego oraz Wojciecha Szczęsnego. Nie możemy także zapominać o innych polskich bramkarzach z Serie A, którzy radzą sobie całkiem dobrze (Skorupski oraz Drągowski). Kto zatem wyjdzie w wyjściowym składzie na mecz ze Słowenią? Na to pytanie nie mamy jeszcze odpowiedzi. 

Podczas konferencji prasowej uprzedzającej wrześniowe spotkania, Jerzy Brzęczek został poproszony o poruszenie kwestii pierwszego bramkarza reprezentacji Polski. Odpowiedź selekcjonera raczej nie zaskoczyła nikogo – Jeżeli chodzi o numer jeden, wielokrotnie powtarzaliśmy, że na tej pozycji mamy zawodników światowej klasy i nie jest to nigdy łatwa decyzja. Oprócz tej dwójki jest coraz większe grono młodych piłkarzy, którzy grają w najlepszych klubach, najlepszych ligach. To jest pozycja bardzo dobrze obsadzona. Dwa dni przed meczem spotkam się z zainteresowanymi i przekażę naszą decyzję. 

Warto zatem przeanalizować początek sezonu w wykonaniu trójki powołanych bramkarzy. Który z goalkeeperów przyjechał na zgrupowanie w najlepszym nastroju?

Zmiany w Turynie

Juventus to drużyna, którą sympatycy włoskiego futbolu od wielu sezonów kojarzą z efektywnym, ale nie do końca efektownym futbolem. Tę opinię ma zmienić Maurizio Sarri. 60-letni szkoleniowiec przejął „Starą Damę” po Massimiliano Allegrim. Główne zadanie byłego trenera Chelsea wydaje się jasne – wprowadzić w szeregi turyńskiej gry swoją wizję futbolu. Sympatycy Juventusu w końcu mają czerpać radość z oglądania swoich podopiecznych.

Po części ta sztuka już udała się Sarriemu. Juventus rozegrał niezwykle emocjonujące starcie z Napoli, wygrywając mecz 4-3. Postawa piłkarzy mistrza Włoch nie przypominała już aż tak zawodników z ubiegłego sezonu. O ile w kontekście ofensywy możemy znaleźć plusy, tak przy nowym stylu gry cierpi nieco defensywa zespołu. Trzy stracone gole na własnym obiekcie przeciwko Napoli nie jest z pewnością powodem do dumy. Wojciech Szczęsny nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy bramkach strzelonych przez graczy Ancelottiego. Zawiodły przede wszystkim stałe fragmenty gry. To właśnie po dwóch rzutach wolnych Napoli trafiło do siatki. Można odnieść wrażenie, że Szczęsny podczas sezonu 2019/2020 będzie mieć znacznie więcej pracy między słupkami Juventusu.

Przejdźmy jednak do suchych statystyk. Wojciech Szczęsny na dwa ligowe mecze zachował jedno czyste konto. W trakcie dwóch kolejek, przeciwnicy wykonali łącznie jedenaście celnych strzałów na bramkę. Jak wiadomo bramkarz „Starej Damy” puścił trzy gole, we wspomnianym spotkaniu z Napoli. Przy utracie bramek Polak nie popełnił większych błędów, broniąc przy tym bardzo dobry strzał Allana na początku spotkania.

Jak wyglądało spotkanie z Parmą? Wojciech Szczęsny nie miał zbyt wiele pracy. Polak musiał jednak zachować czujność w trakcie meczu, gdyż dobrym strzałem w pierwszej połowie popisał się Inglese. Podsumowując start sezonu w wykonaniu bramkarza Juventusu. Brak większych błędów oraz dwie dobre interwencje.

W Londynie jak zwykle sporo pracy

Już w pierwszej ligowej kolejce Łukasz Fabiański stanął przed bardzo trudnym zadaniem. West Ham podejmował na własnym stadionie triumfatora Premier League ubiegłej kampanii, czyli Manchester City. Podopieczni Guardioli pewnie wygrali mecz 5-0. Trudno winić polskiego bramkarza z powodu tak wysokiej porażki. 34-latek dobrze wszedł w spotkanie broniąc efektownie strzał Mahreza w 9. minucie. Gole dla gości były jednak kwestią czasu. Mimo utraty wielu bramek, końcowa ocena Łukasza nie była zła (6.18 wg. whoscored). Polak obronił cztery strzały. Tylko David de Gea w pierwszej kolejce mógł pochwalić się większą liczbą (siedem).

W dwóch kolejnych ligowych spotkaniach Fabiański stracił dwa gole, po jednym na mecz. Polak ponownie nie zawinił przy utracie bramek, broniąc łącznie pięć celnych strzałów. Na zgrupowanie kadry 34-latek przyjechał jednak w dobrym nastroju, gdyż „Młoty” w końcu wygrały spotkanie zachowując czyste konto w starciu z Norwich. „Kanarki” oddały we wspomnianej potyczce trzy celne strzały, nie znajdując drogi do bramki.

Czysto statycznie, Łukasz Fabiański w czterech meczach Premier League stracił siedem bramek. Niekorzystny wynik jest oczywiście spowodowany rywalizacją z Manchesterem City. Polak obronił łącznie dwanaście celnych strzałów na bramkę. Średnia ocena Fabiańskiego wynosi 6.62.

Zgłasza się trzeci

Mówimy o Szczęsnym, poruszamy kwestię Fabiańskiego, a w kadrze jest jeszcze Łukasz Skorupski. 28-letni bramkarz ma spore powody do zadowolenia. W dwóch ligowych meczach piłkarz Bologny stracił tylko jednego gola. Dodatkowo bramkarz zachował czyste konta w pucharowym spotkaniu z Pisą. Trzeba jednak przyznać, iż Skorupski między słupkami swojego zespołu nie miał zbyt wiele pracy.

W dwóch ligowych potyczkach rywale Bologny oddali zaledwie trzy celne strzały na bramkę. Biorąc pod uwagę jednego utraconego gola, wynik nie wygląda już tak imponująco. Nie można jednak winić Polaka, że z zadań defensywnych bardzo dobrze wywiązują się jego koledzy. Choć przy strzelonej bramce Verony Skorupski nie miał zbyt wiele szans, gdyż Veloso popisał się genialnym uderzeniem z rzutu wolnego, to Polak i tak miał piłkę na rękawicy, niefortunnie kierując futbolówkę do siatki.

Jak było w eliminacjach?

Do tej pory Polacy w eliminacjach do EURO 2020 rozegrali cztery spotkania. Po dwa mecze rozegrali Szczęsny oraz Fabiański. Piłkarz Juventusu wystąpił w starciach przeciwko Austrii oraz Łotwie. Łącznie rywale oddali na bramkę Wojciecha sześć celnych strzałów. Jak wiadomo, Polska nie straciła jeszcze bramki w tych eliminacjach, więc obie potyczki zakończyły się czystym kontem dla 29-latka.

Łukasz Fabiański zagrał w spotkaniach przeciwko Macedonii Północnej oraz Izraelowi. Rywale w tych meczach oddali jeden strzał więcej (siedem). Również w tym przypadku bramkarzowi „Młotów” udało się zachować czyste konto przez 180 minut.

Patrząc na postawę bramkarzy w klubach oraz historię wcześniejszych spotkań przed Jerzym Brzęczkiem bardzo trudne zadanie. Obaj zawodnicy nie popełniają błędów, dorzucając co jakiś czas „coś od siebie”. Również nie można mieć zastrzeżeń do występów piłkarzy w reprezentacji. Niewykluczone, że selekcjoner naszej kadry podejmie decyzję na podstawie formy na zgrupowaniu.

Wydaje się, że jednego możemy być pewni. Jeżeli Brzęczek postawi np. na Szczęsnego, który w jednym z dwóch spotkań popełni jakiś błąd, na pewno pojawi się dyskusja odnośnie do tego, dlaczego w bramce nie stoi Łukasz Fabiański.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!