Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. RB Lipsk przoduje w Bundeslidze!

14.09.2019

Przed startem sezonu w Bundeslidze, toczyliśmy żywą dyskusję odnośnie do walki o mistrzostwo. Z reguły wymienialiśmy dwa zespoły – Borussię Dortmund oraz Bayern Monachium. Początek rozgrywek dał nam do zrozumienia, iż do batalii o triumf w lidze może włączyć się jeszcze jeden klub. Zawodnicy RB Lipsk udanie rozpoczęli sezon, wygrywając trzy mecze w Bundeslidze. 

Na pierwsze strony gazet w trakcie letniego okna najczęściej trafiały Borussia oraz Bayern. Nic dziwnego. Obie ekipy przeprowadziły kilka poważnych wzmocnień, dając jasny sygnał swoim ligowym rywalom. Po cichu, ale bardzo konsekwentnie, pracowali natomiast przedstawiciele z Lipska. Drużyna prowadzona przez Juliana Nagelsmanna również zrealizowała kilka transakcji. Patrząc na zdecydowaną większość wzmocnień, klub miał jasną politykę.

Stawiamy na młodość

Ponad 55 milionów euro – taką kwotę wydał RB Lipsk na letnie transfery. Nie jest to powalająca suma, biorąc pod uwagę obecne realia rynkowe. Najdroższym wzmocnieniem zespołu został Ademola Lookman 21-letni Anglik, który zna już zespół, gdyż grał w niemieckiej ekipie przez pół roku w sezonie 2017/2018. Był to bardzo dobry okres w karierze ofensywnego gracza, gdyż Ademola w 11 ligowych spotkaniach Bundesligi strzelił 5 goli oraz zanotował 4 asysty. To właśnie świetny okres w Lipsku spowodował, że w sztabie szkoleniowym Evertonu pojawiła się nadzieja, iż młody Anglik może przełożyć dobre występy w Niemczech na boiska w Premier League. Rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. Lookman nie mógł przebić się do składu „The Toffees”, czego dowodem jest zaledwie 600 minut spędzonych na boisku w lidze.

Nic dziwnego, że Everton pozwolił odejść zawodnikowi za rozsądne pieniądze. Ademola zasilił RB Lipsk za 16 milionów euro. Początek piłkarza w niemieckiej ekipie nie jest jednak łatwy. 21-latek musi wywalczyć sobie miejsce w drużynie. Do tej pory, Lookman zagrał w zaledwie jednym meczu, spędzając na murawie tylko 12 minut. Sezon jest jednak długi, więc trudno wyobrazić sobie, by Ademola nie otrzymał odpowiedniej liczby szans.

Były gracz „The Toffees” nie jest oczywiście jedynym wzmocnieniem. Klub sprowadził także z PSG Christophera Nkunku. Transfer warty odnotowania, gdyż 21-latek mimo młodego wieku ma już za sobą niezłą liczbę spotkań w pierwszym zespole PSG. Ubiegły sezon był dla środkowego pomocnika najlepszym w karierze. Thomas Tuchel niejednokrotnie stawiał na zawodnika od pierwszych minut. Christopher łącznie rozegrał 22 spotkania w Ligue 1, strzelając 3 gole oraz zaliczając 2 asysty. Konkurencja w ekipie mistrza Francji jest jednak bardzo duża, więc nic dziwnego, że Nkunku zdecydował się na transfer. Przenosiny do Lipska wydają się świetną decyzją. Francuz pod okiem Nagelsmanna powinien wykonać kolejny krok w swojej karierze. Piłkarz ma już nawet za sobą debiutanckiego gola w barwach nowego zespołu. Nkunku strzelił do siatki w ligowym starciu z Unionem Berlin.

Na tym jednak nie koniec. RB Lipsk zrealizował także transfer Hannesa Wolfa z Salzburga. Transakcja na linii tych klubów nie powinna nikogo dziwić. 20-letni Austriak jest jednym z ciekawszych graczy młodego pokolenia w swoich kraju. W dwóch ubiegłych sezonach ofensywny pomocnik strzelił łącznie 16 goli oraz zanotowali 11 asyst w austriackiej Bundeslidze. Wolf ma predyspozycje, by zostać czołowym graczem w Niemczech. Jak na razie, piłkarz leczy kontuzję.

W Lipsku wzmocniono się także zawodnikami na zasadzie wypożyczenia. Ekipę zasilili Patrik Schick oraz Ethan Ampadu. Czeski napastnik dostaje kolejną szansę, by w końcu „odpalić”. Od sezonu 2017/2018, 23-latek nie błyszczy na murawie. Zaledwie 5 zdobytych goli w 46 meczach Serie A to wynik wręcz tragiczny. W Rzymie postanowili poszukać rozwiązania. Na ten moment wypożyczenie wydawało się najlepszym wyjściem. Schick z pewnością dostanie szanse, by zademonstrować swoje umiejętności.

Kim natomiast jest Ampadu? 18-latek to zawodnik, którym zachwyca się praktycznie każdy kibic Chelsea. Walijczyk już ma za sobą mecze w pierwszej drużynie „The Blues”. Dość spora konkurencja w szeregach londyńskiej ekipy spowodowała, iż zarząd Chelsea zdecydował się wypożyczyć piłkarza. Pozostaje jednak pytanie, ile szans dostanie Ampadu w Lipsku. Skład niemieckiej ekipy również jest silny i być może dla młodego Ethana nie będzie zbyt często miejsca.

Najlepszy transfer? Kontrakt Wernera!

O przyszłości Timo Wernera dyskutowano przez ostatnie kilka miesięcy. Kontrakt niemieckiego napastnika obowiązywał tylko do końca sezonu 2019/2020, dlatego przy braku podpisu pod nową umową najlepszym rozwiązaniem wydawał się transfer Wernera. Nie jest żadną tajemnicą, że o snajpera zabiegał mistrz Niemiec, Bayern. W Monachium panowało jednak przekonanie, iż Timo uda się sprowadzić na zasadzie wolnego transferu.

Niemałego psikusa zrobił napastnik utytułowanej drużynie. 23-latek pod koniec sierpnia podpisał nowy kontrakt. Obecna umowa ważna jest do końca sezonu 2022/2023. Taki obrót spraw pomógł także samemu zawodnikowi. Werner zaliczył bowiem imponujący start sezonu. Po trzech kolejkach napastnik ma na swoim koncie już 5 bramek. Lepszym wynikiem może pochwalić się tylko Robert Lewandowski, który zanotował 6 trafień.

Oczywiście, podpisany kontrakt nie wyklucza całkowicie transferu Wernera w 2020 roku podczas letniego okna transferowego. Jest jednak spora różnica. RB Lipsk otrzyma za piłkarza odpowiednie pieniądze, które z pewnością (jeżeli będzie zmuszony) odpowiednio wykorzysta.

Jakość na ławce

Mówimy o wzmocnieniach w kontekście zawodników, a nie możemy zapomnieć o ważnej zmianie na ławce trenerskiej. Od sezonu 2019/2020 zespół prowadzi bardzo dobrze znany kibicom Bundesligi Julian Nagelsmann. 32-letni Niemiec swoje przenosiny do Lipska ustalił już jakiś czas temu. W czerwcu 2018 roku pojawiła się informacja odnośnie do przyszłości trenera. Sytuacja była nietypowa, gdyż Nagelsmann ze świadomością nowej pracy musiał zrealizować w Hoffenheim jeszcze jeden sezon. Nikt nie miał jednak za złe 32-latkowi. Szkoleniowiec wykonał w ekipie „Wieśniaków” niesamowitą robotę.  Mowa oczywiście o największym sukcesie drużyny, czyli trzeciej lokacie w rozgrywkach 2017/2018. To miejsce w tabeli zagwarantowało Hoffenheim grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Julian Nagelsmann niewątpliwie zrobił krok do przodu w swojej trenerskiej karierze. W Lipsku 32-latek ma większe możliwości. Zyskał także sam klub. Nagelsmann to obecnie jeden z najlepszych (o ile nie najlepszy) szkoleniowiec w Bundeslidze.

Defensywa do pozazdroszczenia

W ubiegłym sezonie RB Lipsk w Bundeslidze nie miał sobie równych w kontekście jednej statystyki. Mowa o liczbie straconych bramek. Zespół z Red Bull Arena pozwolił sobie strzelić 29 goli. Żadna inna drużyna nie miała lepszego wyniku. W obecnych rozgrywkach drużyna Nagelsmanna kultywuje ten dobry aspekt. W trzech kolejkach Lipsk stracił dwa gole. Taką samą liczbę ma jedynie Wolfsburg.

Oczywiście ogromna w tym zasługa defensywy drużyny. Duet Orban-Konate spisuje się świetnie. Szkoleniowiec Lipska z reguły decyduje się na grę trójką obrońców, gdzie do wspominanej pary dochodzi Nordi Mukiele. Na bokach defensywy grają natomiast Lukas Klostermann oraz Marcel Halstenberg. W zależności od ustawienia, wspominana dwójka może grać jako nominalni boczni obrońcy lub wahadłowi.

Z pewnością na odważniejsze tezy w kontekście triumfu w Bundeslidze jest jeszcze za wcześnie. Można jednak odnieść już wrażenie, że zawodnicy z Lipska zgłaszają kandydaturę w walce o mistrzostwo. Prawdziwym testem będzie oczywiście sobotni mecz z Bayernem, który RB Lipsk rozegra na własnym stadionie o godzinie 18:30.

Fot. YouTube

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!