Chaos w Kielcach. Co dalej z Koroną?

16.09.2019

Początek obecnego sezonu jest tragiczny w wykonaniu Korony. Po ośmiu kolejkach kielecki zespół zajmuje 14. miejsce w lidze i jest w tej chwili uważany za jednego z kandydatów do spadku.Jeśli tak dalej pójdzie, kielczanie wreszcie mogą spełnić zapowiedzi ekspertów, czyli znajdą się na zapleczu ekstraklasy. 

Fatalny początek sezonu

Wyniki Korony od początku sezonu nie zachwycają. Dotychczas klub wygrał zaledwie raz, w meczu z Rakowem w pierwszej kolejce. Poza tym dwa razy zremisował, z Arką – w tej chwili sportowo najsłabszą drużyną ligi i Wisłą Kraków w ostatnim spotkaniu. W przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej Arkowców, w ich grze można było doszukiwać się pozytywów. Podopiecznym Gino Letteriego po prostu wyraźnie nie dopisywało szczęście. Owszem, zawodnicy Korony byli nieskuteczni i zdobyli cztery bramki od początku rozgrywek, co jest fatalnym wynikiem. Jednak również nie przegrywali do tej pory bardzo dotkliwie, może poza porażką 3:0 z Górnikiem. Zwycięstwo zdecydowanie lepszej kadrowo Jagiellonii 2:0 nie można bowiem uznać za powód do wstydu. Scyzoryki potrafiły walczyć jak równy z równym w meczach z Legią czy Cracovią. Zabrakło po prostu skuteczności, postawienia kropki nad “i” w odpowiednim momencie.

Po porażkach z Jagiellonią i Górnikiem, klub zdecydował się rozstać z Gino Letterim. Z czego Włoch zostanie zapamiętany w Kielcach? Głównie z trudnego charakteru. Zdarzało się, że trener nie odzywał się do zawodników, gdyż po prostu się na nich obrażał. Co więcej, rzadko kiedy brał na siebie odpowiedzialność za wyniki meczów. Po pierwszych porażkach w obecnym sezonie uznał, że zespół jest dobrze przygotowany taktycznie i po prostu nowi zawodnicy nie mogą się przyzwyczaić do specyfiki ligi, jej fizyczności. Chwalił przy tym piłkarzy, z którymi pracuje dłużej, że spełniają jego oczekiwania.

Czteroletni plan nie wypalił

Jakie oczekiwania? Na początku pracy z Koroną Letteri powiedział, że aby wprowadzić wszystkie zmiany potrzeba trzech, czterech lat. Początki miał obiecujące, a rundę jesienną 2017/2018 wyśmienitą. Przypomnijmy, że zespół typowany do spadku zajmował 4. miejsce w lidze. To najlepszy wynik w historii gry klubu w najwyższej lidze. Ostatecznie podopieczni Letteriego zajęli 8. pozycję, co było rezultatem dobrym i rokującym. W poprzednim sezonie pojawiły się jednak problemy, konflikty na linii trener-drużyna. 10. miejsce w lidze nie było złym wynikiem, ale zaczęły się mnożyć pogłoski o coraz słabszej pozycji Letteriego w klubie.

Dziwne ruchy kadrowe

Posada Włoch utrzymał do końca sezonu, aczkolwiek pracę straciło dwóch jego asystentów. Klub rozstał się z Davidem Pietrzykiem i Milosem Janovskim. Okazało się, że przyczyną ich pożegnania był… konflikt z trenerem. Tak, Letteri ściągnął do Kielc swoich asystentów, ale się z nimi pokłócił. W ich miejsce do Korony trafili dwaj Gruzini – Wachtang Iagoraszwili i Mikheil Sajaia. Podobno są oni w jakiś sposób powiązani z Wato Arweładze.

Oprócz asystentów, z klubem pożegnało się również kilku piłkarzy. Wśród nich był Bartosz Rymaniak, ówczesny kapitan Korony. Jak się okazało, obrońca nie wiedział nawet, że klub zdecydował się zerwać z nim rozmowy na temat nowego kontraktu.

Ostateczna oferta klubu w sprawie nowego kontraktu dla Bartosza Rymaniaka została wysłana do menadżera zawodnika z końcową datą na odpowiedź do 12 maja, jednak do klubu nie wpłynęła informacja zwrotna z decyzją, co zarząd uważa za zakończenie rozmów i trwającej umowy – taką informację podał klub.

Z zespołem pożegnali się również Piotr Malarczyk, Ken Kallaste, Michał Miśkiewicz, Oliver Petrak, Matthias Hamrol, Elia Soriano, Maciej Górski, Łukasz Kosakiewicz, Felicio Brown Forbes… To długa lista i z perspektywy czasu można uznać, że kilku z powyższych zawodników mogłoby się przydać klubowi. Jak choćby Brown Forbes, który jest wiodącą postacią ataku Rakowa w tym sezonie.

Niewypały transferowe się mnożą

Do Korony trafiło kilku nowych zawodników:

  • Uros Djuranović (6 meczów)
  • Daniel Dziwniel (6 meczów do tej pory)
  • Marek Kozioł (1 mecz)
  • Luka Kukić (brak występów)
  • Andres Lioi (1 mecz)
  • Nemanja Miletić (brak występów)
  • Erik Pacinda (7 meczów, 1 bramka)
  • Michal Papadopoulos (8 meczów, 1 bramka)
  • Milan Radin (3 mecze)
  • Mateusz Spychała (2 mecze)
  • Themistoklis Tzimopoulos (3 mecze)
  • Rodrigo Zalazar (3 mecze)
  • Michał Żyro (3 mecze)

Podsumowując, nowi zawodnicy Korony zdobyli zaledwie dwie bramki i tylko czterech z nich faktycznie spędziło sporo minut na boisku. Można zrozumieć, że Kozioł i Kukić to jedynie zmiennicy Pawła Sokoła. Ale na przykład Rodrigo Zalazar, który został wypożyczony z Eintrachtu częściej gra w rezerwach niż w pierwszym zespole.

Nemanja Miletić nie miał jeszcze okazji, by zagrać, gdyż niedawno dołączył do klubu. To solidny obrońca, który ma nawet na koncie występy w reprezentacji Serbii. W ostatnim czasie miał problemy ze stawem skokowym. Dlatego też jego transfer do Korony mógł nie dojść do skutku. Ponadto już po przyjściu do klubu nabawił się urazu kolana. Cóż, nie rokuje to najlepiej na jego przyszłość w Kielcach.

Zmiany – nie tylko w zespole

Korona Kielce to jednak nie tylko drużyna. Również poza nią doszło do zmian. Pod koniec ubiegłego sezonu zwolniono dwie osoby związane ze sferą medialną klubu. Jedną z nich był rzecznik prasowy Paweł Jańczyk, który pracował w klubie przez dziesięć lat. Maciej Sierpień, dziennikarz TVP w rozmowie z Gazetą Wyborczą podzielił się wiedzą na temat stosunków pracownika klubu z zarządem i trenerem. Okazało się, że nie nadają na tych samych falach. Czarę goryczy przelało rzekomo błędne tłumaczenie Gino Letteriego podczas konferencji po marcowym meczu z Jagiellonią Białystok. Za tłumaczenie był odpowiedzialny jego asystent, David Pietrzyk, aczkolwiek pierwszy trener żądał od biura prasowego Korony przeprosin.

Z klubem pożegnał się również założyciel oficjalnego kanału klubu Korona TV, Michał Siejak. Jak informuje CKSport.pl, przyczyną konfliktu może być dostęp do praw autorskich. “Sieja” nie był bowiem etatowym pracownikiem klubu i Korona po jego zwolnieniu może nie mieć prawa do wykorzystywania nagrań jego autorstwa.

Ponadto, klub pragnie podnieść kapitał akcyjny spółki. Przedwczoraj Korona opublikowała komunikat na ten temat.

W dniu dzisiejszym tj. 14 września 2019 r. odbyło się Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Korona S.A. Akcjonariusze stwierdzili, iż w interesie zarówno Akcjonariusza Większościowego jak i Miasta Kielce leży dalsze, niezakłócone funkcjonowanie Spółki.

W trakcie zgromadzenia zatwierdzono  sprawozdania finansowe za ostatni okres obrachunkowy oraz ustalono, iż właściciele podejmą działania w celu podniesienia kapitału akcyjnego Spółki.

W związku z powyższym dalsze obrady zgromadzenia przerwano i uzgodniono, iż projekt uchwały o podniesieniu kapitału zakładowego spółki zostanie przedstawiony pod obrady Rady Miasta Kielce.

Akcjonariusz Większościowy zadeklarował obecnie gotowość podniesienia kapitału zakładowego spółki proporcjonalnie do posiadanych akcji. W przypadku pozytywnej decyzji Rady Miasta, właściciele przewidują podjęcie uchwały o podniesieniu kapitału proporcjonalnie do posiadanych akcji Korona S.A.   

Zarząd Korona S.A.

Nowy trener – nowa epoka?

A co z trenerem? Dziś klub przedstawił Mirosława Smyłę, jako następcę Gino Letteriego. Szkoleniowiec ostatnio pracował w klubach I-ligowych – Odrze Opole i Wigrach Suwałki, nie ma doświadczenia w ekstraklasie. Czy to dobry pomysł, aby klub walczący o utrzymanie był prowadzony przez trenera, który wcześniej prowadził jedynie zespoły z niższych lig? A może Mirosław Smyła okaże się lepszym ruchem niż gdyby Korona sięgnęła po kogoś z “karuzeli trenerów”? To pokażą najbliższe tygodnie albo nawet miesiące. Bo w Koronie jest co sprzątać i nie wydaje się to być kwestią kilku kolejek.

Fot. YouTube

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!