Gorące info
Chcesz reklamować się na naszym profilu? Zapraszamy do współpracy.

Olympique Marsylia pokonał AS Monaco. O wyniku decydował rzut karny

Napisane przez Patryk Popiołek, 01 grudnia 2024

Olympique Marsylia od połowy września nie potrafił wygrać na własnym stadionie, co tylko potęgowało niecierpliwość zawsze ambitnych kibiców na Stade Velodrome. W hitowym pojedynku właśnie na tym stadionie gościem była ekipa AS Monaco. Starcie trzeciej z drugą drużyną nie porywało przez większość czasu, natomiast ostatecznie to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa 2:1. Gola na wagę trzech punktów z rzutu karnego zdobył Mason Greenwood. 

Kosztowny błąd na wagę bramki

Zespół z Marsylii w ostatnich spotkaniach prezentował bardzo mieszaną dyspozycję. Pięć meczów od końcówki października to trzy wygrane przeplatane dwoma porażkami. Na Stade Velodrome zawitała ekipa prowadzona przez Adiego Huttera. AS Monaco przed tym spotkaniem traciło sześć oczek do liderującego PSG.

Po dość niespodziewanym remisie paryżan z Nantes, goście stanęli przed dużą szansą na znaczne zbliżenie się do pierwszego miejsca. Znajdująca się na trzeciej pozycji Marsylia nie zamierzała jednak odpuszczać, dlatego kibiców na papierze czekało świetne widowisko.

Składy obu drużyn:

Olympique Marsylia: Rulli – Murillo, Balerdi, Kondogbia, Garcia (60′ Merlin) – Rongier, Hojbjerg, Rabiot – Greenwood (93′ Nadir), Maupay (74′ Wahi), Luis Henrique

AS Monaco: Majecki – Vanderson, Singo, Salisu, Mawissa Elebi – Magassa, Zakaria – Golovin (75′ Ouattara), Ben Seghir (68′ Minamino) , Akliouche – Balogun (68′ Embolo)

Początek potwierdzał słowa wyżej, ponieważ już w 4. minucie mogło być 1:0, lecz Ben Seghir nie był w stanie pokonać Rulliego. Świetną akcję lewą stroną przeprowadził Balogun, ale jego trud nie zakończył się golem. Intensywność była znakiem charakterystycznym startu tego pojedynku, jednak za wiele z tego nie wynikało. W 15. minucie doszło do dość nietypowego faulu, ponieważ po wślizgu Vandersona (oczywiście pechowym i przypadkowym, w obliczu walki z rywalem) ucierpiał arbiter liniowy.

Olympique Marsylia zaczął przeważać i tworzyć sobie więcej okazji, a jedną takową miał Nil Mopę Neal Maupay, lecz uderzył ponad poprzeczką bramki Majeckiego. W 25. minucie mieliśmy pierwszą wymuszoną zmianę. Boisko opuścił bowiem faulowany wcześniej sędzia liniowy, który nie był w stanie kontynuować swojej pracy.

Poza kilkoma wypadami gospodarzy, spotkanie bardzo mocno zwolniło, w porównaniu do samego startu. Tuż przed 40. minutą bardzo dobrą okazję z rzutu wolnego miał Hojbierg, który uderzał z nieco ponad 20 metrów. Niestety przeniósł piłkę nieznacznie nad poprzeczką.

Dosłownie chwilę później fatalne podanie wszerz boiska zanotował Rongier, doskonale wykorzystała to ekipa Monaco. Golovin, po podaniu Zakarii, sfinalizował tę akcję i pokonał Geronimo Rulliego. Goście tuż przed przerwą wyszli na prowadzenie. Marsylia próbowała jeszcze odpowiedzieć, czego dowodem była główka Garcii, jednak to było za mało, by wrócić do wyniku w pierwszej części.

Rzut karny decyduje o wyniku

Zdecydowanie spokojniej rozpoczęła się druga odsłona tego widowiska, lecz w 50. minucie groźny moment po rzucie rożnym miał Singo, ale ten nie trafił do siatki, ponieważ w ostatnim momencie uprzedził go obrońca – był to kolejny sygnał ostrzegawczy dla Marsylii. Długo na odpowiedź podopiecznych De Zerbiego nie musieliśmy czekać, ponieważ już w 53. minucie fatalny błąd obrony Monaco wykorzystał Luis Henrique. Raczej mało kto się spodziewał, że Olympique Marsylia tak szybko doprowadzi do wyrównania.

Mimo doprowadzenia do remisu Olympique Marsylia nie poszedł za ciosem i to AS Monaco przeważało z atakami. W 61. minucie znakomita interwencją popisał się Rulli, po tym jak w pole karne wdarł się Zakaria. Dopiero po tym ofensywnym wypadzie doczekaliśmy się odpowiedzi gospodarzy, a formę Majeckiego sprawdził Greenwood. Minuty uciekały, a Stade Velodrome coraz mocniej się niecierpliwił, ponieważ Marsylia ostatni raz na własnym stadionie wygrała w połowie września.

Wchodzący w drugiej części Minamino miał swoją szansę w 77. minucie, lecz jego uderzenie wylądowało na bocznej siatce. Wydawało się, że ten remisowy wynik utrzyma się do samego końca, lecz w  87. minucie po dośrodkowaniu z prawej strony boiska Mawissa zagrywał piłkę ręką. Po krótkiej analizie VAR, sędzia Turpin wskazał na jedenastkę. W pojedynku Greenwood – Majecki, to zawodnik Marsylii wyszedł zwycięsko i dał prowadzenie gospodarzom. Stade Velodrome eksplodowało radością.

Po dość niemrawym i momentami monotonnym spotkaniu Olympique Marsylia w końcu przełamała swoją niemoc w domowych meczach. Dzięki temu zwycięstwu zespół De Zerbiego wskoczył na miejsce wicelidera we francuskiej Ekstraklasie. AS Monaco po dwóch ligowych zwycięstwach odnotowało porażkę.

Fot. screen/Twitter