Jak co roku… Liga Mistrzów Polakami nie stoi

17.09.2019

Czas na poważny futbol. Dziś rusza faza grupowa Ligi Mistrzów, w której wystąpią 32 drużyny. Oczywiście żadną z nich nie jest polski klub. Tym samym kolejny rok z rzędu pozostało nam cieszyć się występami Polaków w innych ekipach. Tych jest niestety tylko dziewięciu, co pokazuje w jakim miejscu obecnie znajduje się polski futbol. Przykładowo Belgowie mają po dwie drużyny w Lidze Europy i Lidze Mistrzów. 

Niemal każdego dnia mówimy o tym, że polska liga jest żałosna. I to jest prawda, podobnie jak fakt, że nasi rodacy nie rozdają kart w najlepszych europejskich klubach. Ba, w średnikach również nie bardzo. Trudno więc się dziwić, że jedynie dziewięciu Polaków posłucha hymnu Ligi Mistrzów w tym sezonie. Nie liczymy Adriana Stanielewicza z Bayeru Leverkusen, który posiada również niemiecki paszport, a poza tym mało prawdopodobnym jest, by zagrał w jakimkolwiek meczu.

Oczywiście wyjątkiem w tym całym grajdołku jest Robert Lewandowski, który rok w rok stanowi o sile Bayernu Monachium. W tym sezonie Lewy przechodzi samego siebie, ponieważ zdobył już siedem bramek w lidze. Co prawda w Lidze Mistrzów w poprzednich latach zawodził, ale tym razem ma być inaczej. I jeśli na kogoś mamy liczyć , to właśnie na napastnika reprezentacji Polski. Bez wątpienia, to Lewandowski ma największe szanse, by podnieść puchar, o którym marzy od dłuższego czasu.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Piotr Zieliński i Arkadiusz Milik. Ten pierwszy gra regularnie od początku sezonu w barwach Napoli, a drugi borykał się z kontuzją. Na szczęście na dzisiejszy mecz z Liverpoolem został już zgłoszony do składu. Raczej nie wystąpi od pierwszej minuty, ale w drugiej części powinien dostać kilka minut. Co jak co, ale lepszego meczu na powrót nie mógł sobie wymarzyć.

Przed Maciejem Rybusem i Grzegorzem Krychowiakiem stoi trudne zadanie, ponieważ Lokomotiw trafił do grupy D, w której zmierzy się z Atletico Madryt, Bayerem Leverkusen i Juventusem. O awans będzie zatem bardzo trudno, ale reprezentanci Polski będą mieli przynajmniej okazję, by zmierzyć się z czołowymi zespołami europejskiej piłki. Rzecz jasna większe szanse na grę ma Grzegorz Krychowiak, który jest jednym z najmocniejszych punktów rosyjskiej drużyny, ale Maciej Rybus również powinien zebrać kilka minut.

Już w kolejnej edycji Ligi Mistrzów wystąpi Łukasz Piszczek, który zmierzy się wraz ze swoim BVB z takim potęgami, jak Inter Mediolan i Barcelona. Dziś mecz z tymi drugimi, co na pewno będzie dla byłego już obrońcy reprezentacji kolejnym ciekawym doświadczeniem. Poza Barceloną i Interem drużyna z Dortmundu zmierzy się jeszcze ze Slavią Praga.

Najmniejsze szanse na wyjście z grupy i grę mają Damian Kądzior i Jakub Piotrowski. Co prawda ten pierwszy łapie minuty w Dinamo Zagrzeb w rozgrywkach ligowych (360 minut w tym sezonie – przyp.red), ale jak przychodzi do poważniejszych starć, to trener rzadko z niego korzysta. W eliminacjach do Ligi Mistrzów zagrał jedynie w dwóch meczach. W jeszcze gorszej sytuacji jest Piotrowski, który w tym sezonie w belgijskiej lidze rozegrał pięć spotkań, co przyłożyło się na zaledwie 195 minut. Trudno myśleć, by w fazie grupowej miało być inaczej.

Cóż, najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten rok wcale nie jest fatalny albo pechowy. W poprzednim sezonie w najbardziej elitarnych rozgrywkach reprezentowało nas tylko ośmiu Polaków. Nie zapowiada się niestety, by za rok miało się coś zmienić. Pewnie szybciej coś przeskoczy w głowie Zielińskiego, o co apelował Jerzy Brzęczek, niż polski klub awansuje do Ligi Mistrzów. Nie mówiąc już o tym, że nagle nasi rodacy zaczną trafiać hurtem do najlepszych drużyn w Europie. Niestety jesteśmy dziadami i musimy się z tym pogodzić – przynajmniej na kilka najbliższych lat.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!