Zamieszanie z rzutem karnym Chelsea. Kto tak naprawdę miał go wykonywać?

18.09.2019

Podczas wczorajszego spotkania Chelsea fani Manchesteru United z uśmiechem na ustach spoglądali na sytuację z końcówki meczu ich ligowych rywali. To wówczas do karnego podszedł Ross Barkley, który wzorem Paula Pogby z meczu przeciwko Wolves zignorował sugestie kolegów. Jak się jednak okazało po meczu, to właśnie Anglik został wyznaczony do wykonywania tej jedenastki.

Frank Lampard z pewnością nie zaliczy wczorajszego wieczora do najbardziej udanych w swojej trenerskiej karierze. Anglik nadal czeka na pierwsze domowe zwycięstwo w roli szkoleniowca, a porażka z Valencią dodatkowo już na starcie skomplikowała sytuację w grupie H. Wynik tego starcia powinien być odrobinę lepszy, lecz doskonałej okazji nie wykorzystał Ross Barkley.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!

Kilka minut przed końcem meczu sędzia po konsultacji wskazał na „wapno”. Wówczas wśród graczy Chelsea zapoczątkowała się dyskusja na temat tego, kto ma wykonać ten decydujący strzał. Przy piłce pojawiło się aż czterech graczy – Jorginho, Willian, Abraham oraz Barkley. Dwaj pierwsi chcieli przejąć ten obowiązek na siebie, ale były gracz Evertonu nie chciał o tym słyszeć. Dyskusja trwała dość długo i po czasie możemy stwierdzić, że była raczej niepotrzebna.

– Ross jest naszym wykonawcą rzutów karnych. Działo się tak w sezonie przygotowawczym, podczas którego trafił kilka bramek. Wykazywał wielką chęć, aby to robić niezależnie czy wychodzi w pierwszym składzie. Nie wiem o czym konkretnie rozmawiali z nim Willian oraz Jorginho. Wiem tylko tyle, że na początku meczu to oni byli wyznaczeni do strzelania tego karnego, ale kiedy Barkley pojawił się na boisku to on przejął tę funkcję – stwierdził Lampard.

Nieco inną optykę na tę sytuację miał Cesar Azpilicueta. Hiszpan po meczu stwierdził, że Willian oraz Jorginho…dodawali otuchy Barkleyowi.

– Barkley jest jednym z najlepszych wykonawców rzutów karnych w naszym zespole. Wykazywał wielką pewność siebie i miał zwyczajnie pecha uderzając piłkę w poprzeczkę. Gracze wokół niego zachęcali go, aby to zrobił. Miał wielką presję tym strzale. Mam nadzieję, że następnym razem  trafi do siatki.

Patrząc na tę sytuację z poziomu telewizyjnego – trudno tak naprawdę uwierzyć w słowa kapitana „The Blues”.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!