Fenerbahce przegrało z Bilbao. Dwie bramki Inakiego Williamsa i przeciętny występ Szymańskiego

Napisane przez Patryk Popiołek, 11 grudnia 2024

Fenerbahce gościło na własnym stadionie Sukru Saracoglu ekipę Athletiku Bilbao. Zespół z kraju Basków pokazał niezwykłą skuteczność, wykorzystując praktycznie każdą dogodną sytuację. Wynik jeszcze w pierwszej połowie ustalił starszy z braci Williams – Inaki – strzelec dwóch goli. Od pierwszej minuty wystąpił Sebastian Szymański, lecz zaprezentował się dość przeciętnie i zszedł w 61. minucie.

Athletic zabójczo skuteczny

Fenerbahce w tym sezonie Ligi Europy pokazuje dość mieszaną formę, lecz w tym meczu jako atut należało traktować własne boisko. Przyglądaliśmy się również polskiemu akcentowi w postaci Sebastiana Szymańskiego. Przed Jose Mourinho i jego ekipą było bardzo trudne wyzwanie, ponieważ do Turcji przyjechała drużyna z Bibao. Bez wątpienia w ostatnim czasie hiszpański zespół spisuje się wręcz rewelacyjnie. 11 meczów bez porażki, w tym aż osiem zwycięstw. Mimo nietypowej godziny zapowiadało się bardzo ciekawe i dość ofensywne widowisko. Ostatecznie tak też było, lecz strzelała tylko jedna drużyna.

Składy obu drużyn:

Fenerbahce: Livaković – Muldur, Akaydin (46′ Soyuncu), Dijku, Osayi-Samuel – Amrabat, Yuksek – Saint-Maximin (73′ Kahveci), Szymański (61′ Dżeko), Tadić (73′ Under) – En Nesyri

Athletic Bilbao: Agirrezabala – Berchiche, Paredes, Alvarez (46′ Vivian), Gorosabel – Ruiz de Galarreta, Jauregizar (67′ Prados Diaz) – Williams N. (38′ Berenguer), Sancet, Williams I. (85′ Vesga) – Guruzeta (67′ Gomez)

Mimo iż początek tego spotkania wyglądał dość spokojnie, to jednak kibice gospodarzy nie mogli uwierzyć, co wydarzyło się w 5. minucie. Akaydin zdecydował się na zagranie do bramkarza, lecz było ono tak lekkie, że pierwszy do piłki dopadł Guruzeta. Wyłożył piłkę do Inakiego Williamsa, który nie mógł się pomylić, strzelając na pustą bramkę. W ten sposób ekipa z Bilbao objęła prowadzenie w tym meczu. Gospodarze na przestrzeni następnych minut próbowali przejąć inicjatywę, lecz zdecydowanie spotkanie było bardzo wyrównane.

Po dłuższej wymianie bez większych zagrożeń pod żadną z bramek, świetne podanie w polu karnym otrzymał Inaki Williams. W tym przypadku zawodnik gości nie poradził sobie z przyjęciem i zmarnował bardzo dogodną okazję do oddania strzału. W 28. minucie po kolejnym błędzie w defensywie gospodarzy sam na sam z Dominikiem Livakoviciem wyszedł Gorka Guruzeta, jednak w tym pojedynku zwycięsko wyszedł golkiper Fenerbahce. Później jeszcze próbował dobijać Nico Williams, ale tym razem podopieczni Mourinho wyszli obronną ręką.

Od początku do gry pokazywał się Szymański, natomiast to zdecydowanie Allan Saint-Maximin był motorem napędowym praktycznie każdej szybkiej akcji swojej drużyny. W 38. minucie doszło do niespodziewanej, lecz wymuszonej zmiany w składzie Athletiku. Z urazem zszedł z murawy Nico Williams, który nie był w stanie kontynuować tego meczu. Nieco później bardzo blisko wyrównania był Mert Muldur, który wykonał dobrze wszystkim znany centrostrzał. Z piłką minął się Julen Agirrezabala. Musnęła ona tylko słupek. Baskowie mieli szczęście.

Mimo bardzo dużej i wyraźnej przewagi Fenerbahce w końcówce, to goście zdołali powiększyć prowadzenie. Inaki Williams otrzymał podanie z prawej strony pola karnego i długo się nie zastanawiał. Oddał świetny strzał i od poprzeczki piłka wpadła do siatki. W 45. minucie Athletic Bilbao, mimo lepszej gry gospodarzy, zdołał umocnić swoją przewagę tuż przed gwizdkiem oznaczającym koniec pierwszej połowy.

Czerwona kartka i pełna kontrola gości

Po przerwie, po zmianach z obu stron, obie drużyny weszły w tę część dość asekuracyjnie. Na pewno widać było po Fenerbahce efekty dotkliwej końcówki pierwszej części. Wręcz przeciwnie można powiedzieć o Baskach, którzy już w 53. minucie stworzyli sobie dogodną sytuację na trzecią bramkę. Nieznacznie strzałem z powietrza piłkę nad bramką przeniósł Alejandro Berenguer. Gospodarze szukali bramki kontaktowej i w 59. minucie byli od tego o włos. Tadić nieczysto trafił jednak w piłkę z kilku metrów i Agirrezabala do spółki z obrońcami wybili piłkę sprzed własnej bramki.

W 61. minucie z boiska zszedł Sebastian Szymański, który w w drugiej połowie był całkiem niewidoczny. Ogólnie to spotkanie było bardzo przeciętne w jego wykonaniu, stąd też nie dziwiła decyzja Jose Mourinho. Był pod grą, pokazywał się na pozycjach, jednak jego decyzje często prowadziły do utraty posiadania przez Fenerbahce (sofascore.com.pl). Wykonał też bardzo mało celnych podań, nie wykreował żadnej szansy, nie oddał ani jednego strzału, nie wygrał dryblingu…

źródło: sofascore

Wynik nie był jednym zmartwieniem dla Turków, bo od 70. minuty musieli sobie radzić w osłabieniu. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Muldur. Mourinho miał niesłychanie trudne wyzwanie przed sobą na ostatnie 20 minut. Zdecydowanie to wydarzenie utorowało to, jak do samego końca wyglądał ten mecz. Ernesto Valverde oraz jego drużyna z dużym spokojem kontrolowali wydarzenia na murawie.

Mimo jednego zawodnika mniej gospodarze jeszcze próbowali strzelić, ale mimo starań duetu En Nesyri-Dżeko, nie ujrzeliśmy trafienia Fenerbahce. W doliczonym czasie doszło jeszcze do przepychanek, jednak obyło się bez większych ekscesów. Ostatecznie po 90 minutach zmagań to Athletic Bilbao wywiózł trzy oczka i nadal pozostaje niepokonany w ramach rozgrywek Ligi Europy. Natomiast podopieczni Mourinho po sześciu rozegranych spotkaniach mają na koncie dwie wygrane, dwa remisy oraz dwie porażki.

Fot. screen/CBSSports

Nad ranem NBA, a za dnia piłkarskie przygody. W wolnych chwilach komentator, który poza wielkimi ligami, niezwykle ceni sobie wyjazdy na boiska okręgówki.

300 ZŁ FREEBET NA START!
za gola Jagi w Superpucharze (kurs 1,16!)
1
Bonus 200% od pierwszego depozytu do 400 zł!
2
Cashback do 50 zł + gra bez podatku 24/7
3
Bonusy od depozytu do 600 zł +zakład bez ryzyka do 100 zł
4
Zakład bez ryzyka 3x111 zł (zwrot na konto główne)