Granada ograła Barcelonę, a u nas mamy kulisy ich pracy!

24.09.2019
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 13:54

Początek sezonu Primera Division jest mocno zaskakujący. Na czele tabeli Athletic Bilbao, za nimi Real Madryt, ale dalej Granada, Real Sociedad. Dopiero dalej Sevilla, Atletico, a dopiero ósma jest Barcelona. O wyżej wymienionych drużynach kibice w Polsce wiedzą mniej lub więcej, natomiast jedna z nich – Granada – to beniaminek, o którym zapewne trzeba przypomnieć, a okazja jest nie byle jaka, skoro można podpytać jednego z polskich trenerów, który przed chwilą przyglądał się pracy Diego Martineza i spółki.

Dwuletnia przerwa dobrze zrobiła drużynie z jednego z najstarszych hiszpańskich miast. Andaluzyjska Granada po wygranej nad Barceloną objęła prowadzenie na kilkanaście godzin i nawet późniejsze wygrane Athletiku i Realu Madryt nic nie zmieniają w ocenie Los Nazaries, bo Diego Martinez wykonuje tam niesamowitą pracę. Nie jest to trener anonimowy, ale w Polsce raczej niewiele osób może powiedzieć, że wie o kim mowa i zna jego warsztat dobrze. Dlatego uznaliśmy, że najlepiej będzie zapytać kogoś, kto poznał Diego Martineza i opowiedział nam to i owo, cytując klasyka. Taką osobą jest Aleksander Kowalczyk, trener młodzieżowych drużyn w Kraju Basków, który tego lata miał okazje podpatrywać Martineza i Granadę podczas przygotowań do sezonu na trenerskim stażu. Zanim jednak przejdziemy do rozmowy, warto wspomnieć, że podczas sobotniej transmisji Tomasz Ćwiąkała wspomniał, że siłą Granady są stałe fragmenty gry, bo już trzy gole zdobyli po rzutach rożnych, podobnego zdania jest Kowalczyk, mimo że trener Martinez przekonywał go… iż tak nie jest. Poniżej cytat z relacji ze stażu, którą polski trener zamieścił na swojej stronie:

Jeżeli chodzi o stałe fragmenty gry, trener Martinez powiedział mi, że nie jest to ich najmocniejsza strona. Jednakże, po obejrzanych meczach i treningach można się z tym nie zgodzić. Podczas gier treningowych, każdy faul jest odgwizdywany, tak aby móc pracować nad tymi elementami. Widać to po rzutach z autów, po których są w stanie stworzyć bezpośrednie zagrożenie, jak i po rzutach rożnych (w ostatnim meczu z Villareal zdobyli w ten sposób dwie bramki).

Po ostatnim weekendzie nazwa Granada jest odmieniana, w Hiszpanii i nie tylko, przez wszystkie przypadki. W końcu zwycięstwo 2:0 nad Barceloną zawsze będzie robiło wrażenie, zwłaszcza że mówimy o beniaminku, który po tym spotkaniu został chwilowo liderem La Liga. Mocno zdziwiony byłeś tym meczem i postawą Granady w pierwszych kolejkach sezonu?

Nie, nie byłem zdziwiony postawą Granady, bo miałem okazje przyglądać się z bliska, jak oni wyglądają, jak pracują i się przygotowali do sezonu. Dlatego też mnie dziwiły oceny ekspertów w Hiszpanii, że Granada może być kandydatem do spadku. Oglądając to z bliska było widać, że może być ich stać na więcej. Sama osoba Diego Martineza już daje to, że można dużo więcej wyciągnąć z tej drużyny. Sankcja uniemożliwia wybitne transfery, ale też robiąc transfer oni nie patrzą tylko na walory stricte piłkarskie, ale również na to jaką jest osobą, czy taki ktoś wkomponuje się do drużyny, czy będzie w stanie współżyć z innymi zawodnikami. Z drugiej strony są zawodnicy, którzy są głodni sukcesu, o których do tej pory nie było głośno. Pochodzą z drugiej czy nawet trzeciej ligi, ale też tacy z nazwiskiem, którzy zniknęli na jakiś czas z pola widzenia, jak Soldado. Mi się podoba taki młody zawodnik Eteki(97). On już z Diego Martinezem jest od Sevilli Atletico(rezerwy Sevilli) i się przebijał przez kolejne szczeble, potem był z nim w Almerii, także dobierając ten skład trener Martinez także kierował się doświadczeniami z przeszłości.

Patrząc po składzie Granady, poza kilkoma wyjątkami, mamy mnóstwo zawodników, którzy albo grali ostatnio w Segunda Division, albo mają niewielkie doświadczenie w LaLiga, a wyniki osiągane mogą dawać przypuszczenia, że różnica pomiędzy Primera a Segunda nie jest taka duża, albo to duża zasługa trenera?

Co do różnicy poziomu zawodników, nie ma reguły. Są drużyny, które w Primera Division robią fajne transfery z Segunda Division i oni sobie bardzo dobrze radzą, a są takie, które opierając na zawodnikach z Segunda i Segunda B spadają. Moim zdaniem suma summarum trudno będzie im się utrzymać tak wysoko, ale jeszcze niejedną niespodziankę mogą zrobić. Dla przykładu Mallorca w mojej ocenie ma gorszą kadrę i będzie im trudniej, ale z kolei Osasuna też ma niezłych zawodników i mogą być trudnym przeciwnikiem dla lepszych.

Jak oceniasz warsztat trenera Diego Martineza? W końcu miałeś okazje przyjrzeć się tej pracy z bliska, porozmawiać z nim, czyli wyciągnąć taką wiedzę zakulisową.

Według mnie Diego Martinez, jeśli chodzi o samą metodologię pracy, trening, to jest jednym z najlepszych specjalistów w Hiszpanii. Rzadko się widuje coś takiego podczas treningów, gdzie wszystko masz przemyślane. Sposób w jaki koryguje szczegóły, sposób jak dba o organizacje każdego ćwiczenia, a także każda faza jest przemyślana. Też coś takiego, co sam wprowadziłem w swoim zespole – zastosowanie pierwszej, drugiej czy trzeciej piłki, tak żeby pozostawić intensywność na najwyższym poziomie.

W tym miejscu niejako należy wtrącić słowa wyjaśnienia Kowalczyka o drugiej i trzeciej piłce z jego wpisu na temat stażu w Granadzie:

Ćwiczenie nie kończy się po oddaniu strzału, ale wprowadzana jest druga, bądź trzecia piłka, tak aby być przygotowanym na fazy przejściowe. Kto wprowadza tę piłkę? Na przykład: drugi bramkarz, który za pomocą dłuższego podania sprawia, że obrońcy muszą być skoncentrowani zabezpieczając dalsze strefy, trener asystent prowadząc piłkę w środkowym sektorze, aby spowodować doskok zawodników z drugiej linii czy sam trener kierując piłkę w pole karne, sprawdzając czujność napastników, którzy muszą być przygotowani na dobitkę.

 

Wydaje mi się, że Diego Martinez jest taki, że mega duże znaczenie przykłada do metodologii, do treningu. Dla niego duże znaczenie do rozwoju zawodników ma trening, a nie poprzez robienie show na konferencjach prasowych, na motywowanie zawodników czy samo przygotowanie fizyczne, ale robi to poprzez trening. Cały czas koryguje, dużo też robi pod kątem analiz. Za nim zresztą też dużo lat na niższym poziomie, gdzie osiągał sukcesy i nie był to przypadek.

Nie osiągnął sukcesów jako piłkarz, więc też wielu zawodników to kupuje. Widać było podczas treningów, że są w niego wpatrzeni, uważnie słuchają. Wydaje mi się, że ten kredyt zaufania ma wysoki, zawodnicy wierzą w to, co robią i takie jego słowa po awansie „Wiara tworzy nowe możliwości” i w ten sposób nakręca zawodników, żeby oni wierzyli w to, co robią i to może przenosić góry.

Poznałeś wielu trenerów z hiszpańskiego topu – Mendilibar, Garitano itd. – czy Diego Martinez czymś się od nich różni? Prowadzi drużynę z południa, a jest facetem z połnocy(Galicji). Chodzi mi o aspekty zarówno mentalne, podejście do zawodników, treningi, jak i te już typowo warsztatowe

Przede wszystkim jako człowiek jest w porządku. Byłem na tym stażu w takim okresie nerwowym można powiedzieć, bo chwilę przed startem ligi i Granada jako beniaminek wracała do La Liga i widać było w klubie nerwowość, ale Diego Martinez nie miał kłopotu, żeby ze mną porozmawiać jednego razu dłużej, później sam go nie prosiłem, ale on z własnej inicjatywy chciał ze mną pogadać i to było fajne. Poza tym utożsamiam się z nim, bo to trener, który nie grał w piłkę na wysokim poziomie, tylko z niższych kategorii powoli przebijał się na szczyt, więc jest dla mnie inspiracją.

Do tego dobrze relacje w sztabie. Dobrze poznałem trenera od przygotowania motorycznego, Victora, trenera analityka. Także Diego fajnie podczas treningu gospodaruje ludźmi ze sztabu i dużą uwagę przykłada na połączenie z zawodnikiem. W jaki sposób trafić do niego i poświęca czas na rozmowy indywidualne, spotyka się z nimi, z jednymi w ten sposób, z innymi inaczej, bo chce do każdego dotrzeć.

Diego Martinez na rusztowaniu podczas treningu, by móc obserwować większą przestrzeń (fot. Aleksander Kowalczyk/ futbolespanol.pl)

Na co stać Granadę w tym sezonie? Wiem, że dobry początek napędza to wszystko, zwłaszcza że są beniaminkiem i też trochę jadą na takiej euforii po awansie, ale zapewne za niedługo przyjdą trudniejsze czasy, gdy rywale będą się na nich jeszcze mocniej spinać.

Nie wydaje mi się, żeby Granada była kandydatem do spadku, ale tez ostrożnie z jakimikolwiek deklaracjami o europejskich pucharach czy coś, bo ta kadra jest szczupła i nie taka mocna. Dobrze zaczęli, ale Diego wie, że wiele czynników musi się złożyć żeby dobrze poszło, bo przeciwnicy mają wysoką jakość i to nie jest takie łatwe. Wydaje mi się spokojne utrzymanie.

Kogo z obecnej kadry byś wyróżnił, a kto może nie być jeszcze znany szerszej publice w Polsce?

Jeżeli chodzi o kadrę, to najbardziej znany Soldado, mi się podoba Eteki, młody perspektywiczny. Darwin Machis robiący różnicę na skrzydle. Na początku nie grał, ale teraz ma większy wpływ na drużynę. Stoper German Sanchez – lider zespołu, bardzo solidny. Bardzo mi się podobał Victor Diaz, kapitan, prawy obrońca, nieco w cieniu, nieco niedoceniany, ale to nieodzowna część zespołu. Też podczas stażu lubiłem sobie przyjechać godzinkę przed treningiem, żeby zobaczyć jak się zjeżdżają i kto będzie wcześniej, kto później i można było zobaczyć, że Victor Diaz to taki zwykły facet, który sam zagadywał do mnie, a nie jakiś zmanierowany piłkarzyk. Fajny człowiek, a przy okazji dobry i solidny zawodnik. Diego na niego stawia nie tylko na umiejętności piłkarskie, ale też na umiejętność łączenia innych ze sobą w drużynie. Może to nie jest typ lidera krzyczącego, ale ma taką empatię potrzebną do scalenia ekipy.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!