II liga: Duże marki kontra dorobkowicze

15.10.2019

Tydzień temu zaglądaliśmy do III ligi, tym razem idziemy ligę wyżej, czyli na poziom centralny. II liga kolejny sezon ma to do siebie, że w niej możemy oglądać kluby małe, średnie i te, których marka kompletnie nie pasuje na trzeci szczebel ligowy w Polsce, ale z różnych względów tam się znalazły. Dlatego zapraszamy na pierwszy przegląd trzeciego frontu!

Rok temu II liga pod względem otoczki była chyba najsilniejszą od wielu wielu lat. Widzew, Ruch, czyli łącznie 18 mistrzostw Polski, do tego kluby, które w niedalekiej przeszłości grały w Ekstraklasie, jak GKS Bełchatów zdobywający w pierwszej dekadzie wieku wicemistrzostwo kraju, czy Górnik Łęczna, przez którego przewinęło się kilku zawodników, nawet późniejszych reprezentantów kilku państw. Do kluby odbudowujące się po wielu latach w niższych ligach, jak Resovia, Elana Toruń czy Radomiak. Ci ostatni byli jedną z tych ekip, która udowadniała, że niemożliwe nie istnieje i nawet pewne awanse potrafili zepsuć. Teraz „Warchoły” są na szczycie zaplecza E-klasy, ale w II lidze nudy nie ma.

Po 13. kolejkach na czele Resovia przed Widzewem Łódź, ale jedni i drudzy zgromadzili po 27 punktów. Za nimi GKS Katowice i właśnie mecz Widzew-GKS zapowiada się pasjonująco w najbliższy weekend. W końcu spotykają się kluby o olbrzymiej – jak na klasę rozgrywkową – renomie. Zarówno przy Piłsudskiego, jak i Bukowej, gościły w przeszłości kluby z europejskiego topu, a dzisiaj – nic nie ujmując – przychodzi im mierzyć się z niewielką Skrą Częstochowa. Ciekawe są również personalia. W końcu Widzew dzisiaj ma przede wszystkim wizytówkę w osobie Marcina Robaka.

Kogo ma jeszcze druga liga? Przede wszystkim wielu rozwijających się trenerów. Pięciu z nich nie ukończyło jeszcze 40. lat. Oczywiście w dobie, gdy pojawił się Julian Nagelsmann, a za jego przykładem inni młodzi trenerzy, to już nie jest novum. Pamiętajmy jednak, że Polska piłka zawsze wolniej mięli i zachodnie trendy nieco później przybywają nad Wisłę. Dodatkowo w II lidze potrzebna jest licencja UEFA Pro, a tych trenerów, jeśli mamy, to nie są to liczby jak w Niemczech czy Hiszpanii i szybko też ich nie przybywa, bo zaledwie 24 z każdego, półtorarocznego, kursu. Są jednak i doświadczeni szkoleniowcy, jak choćby Adam Topolski w Błękitnych Stargard(67 lat), Andrzej Prawda w Zniczu Pruszków(68) czy od kilku dni Bogusław Pietrzak(61) w Elanie Toruń, który zastąpił na stanowisku Ariela Jakubowskiego, lat 42.

Kogo warto obserwować?

Przede wszystkim zawodników, którzy wyróżniają się na tyle, że niedługo będzie okazja ich zobaczyć wyżej. Zerknijmy w klasyfikacje strzelców. O Robaku wiadomo, ale dalej jest Damian Szuprytowski z Olimpii Elbląg, który w wieku 30 lat rozgrywa prawdopodobnie swój najlepszy sezon. W dodatku, gdy strzela, robi to w sposób naprawdę efektowny. Jak choćby w niedzielę, gdy pięknym rzutem wolnym pokonał Patryka Rojka w meczu z Górnikiem Łęczna. Ale takich bramek było więcej – przeciwko Elanie, ROW-owi Rybnik w Pucharze Polski – to również trafienia ze stojącej piłki, ale użytek zrobił też choćby ze swojego dryblingu, gdy wykiwał kilku obrońców rezerw Lecha w inauguracyjnym meczu. Zresztą przeciwko Lechowi, ale pierwszej drużynie, debiutował w Ekstraklasie w sezonie 2009/10 w barwach Lechii Gdańsk. Kogo spotkał w swoim debiutanckim meczu? M.in. Roberta Lewandowskiego!

Inny zawodnik warty uwagi? Karol Czubak, rocznik 2000 i strzelec sześciu goli, w tym aż trzech głową! To chłopak, który w ubiegłym sezonie grał w Jantarze Ustka na poziomie IV ligi. Daleko do Bytova nie miał, a początek zanotował kapitalny. Pierwsze cztery kolejki z golem na koncie! W ostatnich tygodniach nieco się zatrzymał, ale zapewne jeszcze przed końcem letniego okna transferowego mógł zostać wpisany na „shortlistę” przez kilku I-ligowców, a może i nawet ekstraklasowiczów, wszak jak, nie bez powodu, głosi nazwa naszego cyklu, młodzieżowiec, a zwłaszcza dobry – w tym przypadku bramkostrzelny – jest na wagę złota! Co ciekawe latem 2018 był już testowany przez Śląsk Wrocław na obozie w Trzebnicy, ale ostatecznie się nie przebił, mimo że miał za sobą rozgrywki, w których zdobył 46 goli na poziomie ligi okręgowej! Ale Czubak już od najmłodszych lat dawał nadzieję, że mogą być z niego ludzi dla polskiej piłki. Zacytujmy tekst Piotra Wiśniewskiego z portalu Łączy nas piłka:

Sparta Sycewice. Juniorzy tego klubu pod wodzą Ryszarda Hendryka wygrywali, co popadnie. Zostali mistrzem Polski U-10 turnieju z „Podwórka na stadion”. Zajmowali 1. miejsca w innych mocno obsadzonych zawodach, pokonali rówieśników z Milanu na ich terenie. Trójka z tych chłopaków: Karol Czubak, Patryk Szabat oraz Aleks Hendryk pojechała na testy do słynnej szkółki Barcelony „La Masia”.

Z chęcią będziemy śledzić losy dwóch czołowych zawodników II ligi i jednocześnie obserwujemy pozostałych piłkarzy grających na najniższym szczeblu centralnych rozgrywek w Polsce. Czekamy na rozbłysk kolejnych młodych, ale i tych starszych również, bo wbrew pozorom droga z nizin na wyżyny wcale nie jest taka długa, co pokazał i zapewne będzie udowadniał dalej Czubak.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!