Jaki ojciec, taki syn? Kasper Schmeichel powtórzył „nieosiągalny” wyczyn taty

27.10.2019

Kolejne pokolenia kultywujące sportowe, rodzinne tradycje, nie są w piłce nożnej czymś zaskakującym. Często słyszymy o synie byłej gwiazdy, który gra w jakimś miejscu, z mniejszym bądź większym powodzeniem. Jednym z nich jest m.in. Kasper Schmeichel, syn Petera, byłego bramkarza m.in. Manchesteru United.

O ile sam fakt bycia także piłkarzem nie jest niczym szczególnym, o tyle dorównanie, bądź przynajmniej zbliżenie się do poziomu prezentowanego przez „wielkiego ojca”, zdarza się bardzo rzadko. Dokładając do tego grę na dokładnie tej samej pozycji, można mówić o ewenemencie. Ale na tym nie koniec.

Kasper Schmeichel długo jedynie ocierał się o wielką piłkę, nie wspominając o najlepszych klubach. W końcu ojciec grał w Manchesterze Fergusona, a to wysoko zawieszona poprzeczka. Na szczęście na drodze Duńczyka pojawiło się Leicester, z którym nieoczekiwanie dokonał wielkiej rzeczy, jaką niewątpliwie było mistrzostwo Anglii.

Dokładając do tego fakt, że swój pierwszy tytuł Premier League wywalczyli w tym samym wieku (tuż przed 30. urodzinami, przy okazji – obaj urodzili się w listopadzie), tego samego dnia (2 maja), podobne zbiegi okoliczności wydają się być ich przeznaczeniem.

Nie inaczej jest i tym razem. Leicester w piątkowy wieczór rozgromiło Southampton aż 9:0, notując jedną z największych wygranych w Premier League. Okazuje się, że jedynie dwaj bramkarze w historii ligi mogli obserwować, jak ich koledzy dziewięciokrotnie pokonują bramkarza rywali, zachowując przy tym czyste konto. Tym drugim był… właśnie Peter Schmeichel. Przyznajemy – przeżywanie podobnych rzeczy chyba musi być im po prostu pisane.