„Rzut karny to prawie gol” – ta zasada nie działa w kontekście Manchesteru United

27.10.2019

W futbolu od wielu lat działa pogląd, że rzut karny to niemalże pewny gol. Oczywiście w przeszłości wielu nawet najlepszych zawodników na świecie marnowało jedenastki w kluczowych momentach, ale zwykle piłka po strzałach z tego stałego fragmentu gry wpada do siatki. Nie działa to jednak tak w przypadku Manchesteru United.

„Czerwone Diabły” nie prezentują się w tym sezonie z najlepszej strony. Mimo to dziś podopieczni Ole Gunnara Solskjaera wygrali z Norwich 3:1 i wydostali się z pobliża strefy spadkowej. Ten wynik mógłby być jeszcze bardziej okazały, gdyby nie pomyłki Anthony’ego Martiala oraz Marcusa Rashforda.

Był to czwarty zmarnowany rzut karny przez graczy United  w tym sezonie. Dwa z nich należą do wspomnianego Anglika, który w tej statystyce ma 50% skuteczność. Trzeba przyznać, że dawno nie byliśmy świadkami takiej sytuacji. Co ciekawe – klub z Old Trafford podczas tej kampanii otrzymał trzy jedenastki więcej aniżeli jakikolwiek inny zespół z Premier League.

W bramce Norwich stał oczywiście Tim Krul. Podczas tego spotkania mogliśmy sobie przypomnieć serię rzutów karnych z mistrzostw świata w 2014 roku, kiedy to w ćwierćfinale reprezentacja Holandii stanęła w szranki przeciwko Kostaryce. Wówczas selekcjoner Louis van Gaal wprowadził w dogrywce Krula za Cillessena. Bramkarz „Oranje” obronił dwa strzały i jego kadra awansowała do półfinału mundialu.  Dziś golkiper po raz kolejny potwierdził, że jest ekspertem w tej dziedzinie.