Niewypał, który potrzebuje czasu. Co dalej z Kean’em?

30.10.2019

To miała być całkowita promocja. Niecałe 30 milionów euro za tak duży talent? Wydawało się, że Everton dokonał świetnego interesu, a napastnik swoimi golami szybko się spłaci. Tymczasem już niebawem dopadnie nas listopad, który Moise Kean rozpocznie z zerowym dorobkiem bramkowym.

Po fenomenalnej wiośnie w Serie A wartość nastolatka gwałtownie wzrosła. O jego zakup walczyło kilka dość poważnych klubów. Sam piłkarz oraz jego agent Mino Raiola także chcieli opuścić Turynu ze względu na powrót do Włoch Gonzalo Hguaina, który nie tylko zamknął drogę do pierwszego składu Mandzukiciowi, ale zapewne to samo uczyniłby właśnie z reprezentantem „Squadra Azzurra”.

Ostatecznie ten wyścig wygrał klub z Goodison Park. Kean na początku sezonu często dostawał szanse na grę jedynie z ławki rezerwowych. Jednak 30 minut w meczu Premier League powinno pożytkować nieco lepiej. Jakiś czas później pojawiły się także występy od pierwszej minuty, ale bramek nadal nie przebywało. Co najgorsze – także nie powala z nóg jego gra.

Tak na dobrą sprawę trudno znaleźć przyczynę. Cały Everton nie radzi sobie najlepiej i dziś trudno wskazać jednego zawodnika w formie oprócz Calverta-Lewina. To poniekąd świetna dyspozycja strzelecka Anglika niejako zamyka drogę do pierwszego składu dla Keana. Marco Silva w kilku spotkaniach wystawiał Włocha na skrzydle, ale to także nie zdało egzaminu.

Jaka zatem czeka przyszłość tego młodego chłopaka? Obecny szkoleniowiec zespołu wciąż znajduje się pod presją i jego zwolnienie może nadejść w każdej chwili. Kto wie, może zatem pomoże mu zmiana menedżera? A może trzeba się zastanowić zwyczajnie nad błędem, jakim były przenosiny bez dużego doświadczenia do tak wymagającej ligi jak Premier League? Przed transferem do Anglii napastnik rozegrał zaledwie 20 spotkań w seniorskiej drużynie Juventusu. Może w tym leży największy problem, a obycie w tej lidze przyjdzie z czasem, wraz z bramkami.