Półmetek rozgrywek z zielonymi liderami. Podsumowanie niższych lig

15.11.2019

Za nami już połowa rozgrywek w I i II lidze. Umownym mistrzem jesieni zostanie najlepsza drużyna na koniec 2019 roku, ale zwycięzcami pierwszej rundy na poziomach centralnych zostały drużyny mocno związane z zielonym kolorem. Kto to taki? Przekonajcie się sami w kolejnym podsumowaniu tego, co zdarzyło się na boiskach I, II i III ligi!

I liga

Najlepszym I-ligowcem na półmetku została Warta Poznań. Ekipa grająca gościnnie w Grodzisku Wielkopolskim wygrała tym razem w Olsztynie i może z góry patrzeć na resztę tabeli. Coraz lepiej to wygląda i jeśli będą w stanie utrzymać to tempo zawodnicy trenera Piotra Tworka, to być może w sezonie 2020/21 w Ekstraklasie zagoszczą derby Poznania!

W Bełchatowie górnicze derby, w których zdecydowanie lepsi byli tyscy górnicy. Warta uwagi tego dnia była bramka Macieja Mańki, który technicznym strzałem po dalszym słupku strzelił gola na 3:1.

Kolejny raz Radomiak daje popis swojej nieskuteczności. Beniaminek I-ligowych rozgrywek przed tygodniem przegrał w Legnicy, po tym jak zmarnował kilka znakomitych okazji, a teraz tylko zremisował u siebie z Puszczą Niepołomice. Ozdoba meczu? Asysta Jose Embalo przewrotką przy bramce Wiktora Żytka dla gości!

Bardzo żałować sobotniego meczu mogą zawodnicy GKS-u Jastrzębie. Po bramkach Jakuba Wróbla i Farida Aliego prowadzili 2:0, a ten pierwszy powinien jeszcze dobić rywala, ale nie trafił do… pustej bramki i oczywiście potwierdziły się dwa piłkarskie przysłowia. Niewykorzystane sytuacje się mszczą oraz to, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Końcówka należała do Miedzi, która dogoniła rywala i zapewniła sobie remis.

Swoją sytuacje nieco poprawiła Odra Opole, które pokonała Bruk-Bet Termalike Nieciecza, a na uwagę zasłużył przede wszystkim gol Mateusza Czyżyckiego, który otworzył wynik po kapitalnym strzale z dystansu.

II liga

Na ostatnim z centralnych poziomów rozgrywek również za nami połowa sezonu i… znowu zmiana lidera. Pierwsze miejsce na półmetku sezonu dla Górnika Łęczna, który pokonał Legionovię 2:0 i skorzystał na remisie w meczu Resovii z GKS-em Katowice. To właśnie spotkanie przy Wyspiańskiego w Rzeszowie było hitem tej kolejki i nie zawiodło. Cztery gole i decydująca bramka, która padła w ostatniej z doliczonych minut zdecydowały, że to własnie górniczy klub z Łęcznej, a nie Katowic może pochwalić się tytułem mistrza pierwszej rundy, bo nie jesieni, skoro wiemy, że przed nami jeszcze trzy kolejki. Co ciekawe, gdy ostatni raz Górnik Łęczna prowadził w połowie rozgrywek, a miało to miejsce w sezonie 2013/14, to pół roku później świętował awans z I ligi do Ekstraklasy.

Widzew po raz kolejny udowodnił, że ekipy z województwa mazowieckiego należą do jego ulubionych przeciwników. W tym sezonie zaczęło się od delikatnego 2:0 na Legionovii, by kilka tygodni temu rozbić Pogoń Siedlce 7:3, aż wreszcie w ostatni weekend wygrać 6:0 w Pruszkowie! Wrażenie zrobili, a dzięki temu triumfowi RTS jest w stałym kontakcie z wymienionymi wyżej ekipami i jednocześnie posiada najlepszą ofensywę w lidze – 33 bramki – oraz najlepszego strzelca, bo Marcin Robak ma już na swoim koncie 12 goli, czyli tyle samo ile Skra Częstochowa i Gryf Wejherowo, a więc najbliższy rywal łodzian.

Poza tym piękny gol Michała Millera dla Olimpii Elbląg, kapitalna akcja Juliusza Letniowskiego, która pomogła zdobyć punktów rezerwom Lecha w Stargardzie, a także ważne zwycięstwa obu Stali. Ta rzeszowska przełamała się w Częstochowie, zaś ta ze Stalowej Woli wygrała w Siedlcach i nie pozwoliła rywalowi w walce o utrzymanie na ucieczkę. Ponadto w Wejherowie doszło do meczu na błocie, a zawodnik Elany – Michał Bierzało – może się tytułować polskim Luisem Suarezem. Defensor torunian „popisał się” paradą podobną do tej z meczu Urugwaj-Ghana z mundialu w RPA i efekt ten sam, bo Mateusz Majewski przestrzelił karnego w 88. minucie, którym mógł dać komplet punktów Gryfowi.

***

III liga

Grupa 1

Ciekawa sytuacja w pierwszej z trzecioligowych grup. W 16. kolejce nie wygrała żadna z pierwszych siedmiu drużyn! Dopiero ósmy – po tej kolejce – Pelikan Łowicz – sięgnął po komplet oczek! Swoje zrobiło aż pięć remisów w tej serii spotkań, a poza Pelikanem swoje mecze wygrały Olimpia Zambrów, Pogoń Grodzisk i Broń Radom o czym poniżej. Na uwagę zasługuje remis KS Wasilków. Czerwona latarnia ligi dopiero w dziewiątym domowym meczu zdobyła swój premierowy punkt u siebie sprawiając sporą niespodziankę, bo przecież Sokół Aleksandrów Łódzki to drużyna z czołówki grupy.

Wspomniane zwycięstwo Broni Radom miało miejsce w Skierniewicach, gdzie najbardziej liczyły się stałe fragmenty gry. Przede wszystkim stałe fragmenty gry dały o sobie znać. Najpierw pięknego gola dla Broni po rzucie wolnym strzelił Przemysław Wicik, a bohaterem meczu był Rafał Parobczyk. Najpierw pozytywnym, bo strzelił dwa gole, w tym jednego bezpośrednio z rzutu rożnego(!), a w końcówce negatywnym, marnując rzut karny.

Najpiękniejsza bramka naszego zestawienia padła w warszawskim Ursusie, gdzie zawodnik gospodarzy – Paweł Jabłoński – strzelił gola niemal z połowy boiska! Z drugiej strony Rafał Lisiecki również nie ma się czego wstydzić, bo jego gol dla Concordii Elbląg w meczu z rezerwami Legii również był przedniej urody i także dał jeden punkt. 

Grupa 2

Najlepiej długi weekend wspominać będzie Unia Janikowo, która rozbiła Bałtyk Koszalin aż 6:1, choć dopiero w końcówce gospodarze strzelili trzy gole i dobili rywala. Zadowolone mogą być również ekipy Świtu Skolwin i Chemika Police po trzybramkowych zwycięstwach nad Bałtykiem Gdynia i Górnikiem Konin.

Numer jeden, jeśli chodzi o bramki w miniony weekend grupy drugiej było trafienie Michała Kwietnia z rezerw Pogoni Szczecin. Kapitalny strzał z dystansu dał prowadzenie szczecinianom, ale nie uchronił od porażki z faworyzowanym KKS-em Kalisz, który po bramkach Mateusza Żebrowskiego i Fabiana Hiszpańskiego zgarnął komplet punktów i odjechał rywalom tracącym punkty w 16. kolejce.

Kolejnym golem w lidze popisał się m.in. Szymon Kapelusz, który od kilku tygodni znajduje się w znakomitej formie – trzy ostatnie mecze to aż cztery gole, a Chemik Police zdobył w tym czasie 7 punktów!

Efektowną, ale bardzo pechową piętką popisał się Michał Steinke. Obrońca Mieszka Gniezno wpakował piłkę do swojej siatki i ekipa z pierwszej stolicy Polski niespodziewanie przegrała w Kleczewie z Sokołem.

Grupa 3

W trzeciej grupie trzeciej ligi mieliśmy w weekend mecz na szczycie. Do Chorzowa przyjechał Śląsk Wrocław, a więc sytuacja znajoma przy Cichej, tyle że nie w pełnym wymiarze. Jeszcze do niedawna Niebiescy grali ze Śląskiem w Ekstraklasie, a teraz pora mierzyć się z rezerwami Wojskowych w III lidze. Mecz zakończył się podziałem punktów, a gola dla Ruchu strzelił wychowanek… Śląska, Mariusz Idzik. Remis najbardziej zadowolił Polonie Bytom. Kolejny z byłych ekstraklasowiczów wygrał jako jedyny z czołówki, bo wpadkę – w Bielsku-Białej – zaliczył również Ruch Zdzieszowice.

Aż cztery spotkania rozstrzygały się w 89. minucie lub później. W ten sposób punkt zapewnił sobie Ruch, rezerwy Miedzi i Stal Brzeg, a zwycięstwo MKS Kluczbork. Mecz tej ostatniej drużyny z Gwarkiem Tarnowskie Góry rozpoczął się z wysokiego „C”, bo jeszcze nie minęło 10 minut, a kibice już obejrzeli trzy gole! Na uwagę zasłużył zwłaszcza gol Kamila Nitkiewicza z rzutu wolnego.

Grupa 4

W ostatniej z grup kolejna zmiana lidera, a to wszystko za sprawą meczów, które przyniosły mnóstwo emocji i mnóstwo goli. Dotychczasowy lider – Hutnik – zremisował z Avią Świdnik 3:3, ale tak naprawdę ekipa z Nowej Huty może być zadowolona z tego wyniku, gdyż jeszcze w 90. minucie przegrywała 1:3! W ostatnich tygodniach w kosmicznej formie jest Patryk Kołodziej, który strzelił już 5. gola w lidze, a mówimy o środkowym obrońcy. Trzeba też przyznać, że Kołodziej dał zwycięstwo w meczach ze Stalą Kraśnik i Motorem, a teraz dołożył cegiełkę do remisu, a zatem włącza się do strzelania w kluczowych momentach i nie jest jednowymiarowy, wszak zdobywa bramki zarówno po strzałach z dystansu, jak i stałych fragmentach gry!

Ciekawe mecze miały miejsce również w Kielcach i Tarnobrzegu. Rezerwy Korony wygrały z Podhalem Nowy Targ 4:3, a Siarka uległa Wólczance 2:3 i w zasadzie, jeśli mowa o strzelanych bramkach to tyle, bo pozostałe mecze nie przyniosły zbyt wielu goli. Mają czego żałować w Ostrowcu i Chełmie, bo zawodnicy KSZO i Chełmianki marnowali rzuty karne, które mogły dać punkty w ten weekend.