Cvancara uderza w Borussię M’Gladbach. Twierdzi, że został oszukany

W lipcu 2023 roku Borussia M’Gladbach zdecydowała się dokonać transferu utalentowanego Tomasa Cvancary, który mimo wszystko nigdy tak naprawdę nie przebił się na stałe do pierwszego zespołu. Ostatnio Czech opublikował wpis, w którym dał do zrozumienia, że ktoś w klubie specjalnie manipuluje przekazem co do jego osoby.
Borussia M’Gladbach w dołku
Od dłuższego już czasu sytuacja finansowa Borussii M’Gladbach nie należy do najlepszych i choć sportowo klub nadrabiał to chociażby na krajowym podwórku, to w ostatnich tygodniach podopieczni Gerardo Seoane cieniują i gubią punkty przy niemalże każdej sposobności… W dziesięciu ostatnich meczach Bundesligi zdobyli oni zaledwie 11 na 33 możliwych do zdobycia punktów. Jeśli zaś spojrzeć na ich pięć ostatnich potyczek, to sytuacja nie jest optymistyczna, zwłaszcza że stracili 14 bramek:
- St. Pauli 1:1 Borussia M’Gladbach
- Borussia M’Gladbach 1:2 SC Freiburg
- Borussia Dortmund 3:2 Borussia M’Gladbach
- Holstein Kiel 4:3 Borussia M’Gladbach
- Borussia M’Gladbach 4:4 Hoffenheim
Co prawda jeszcze kilka tygodni temu kibice mogli swobodnie marzyć o grze w europejskich pucharach, lecz strata aż tak wielu punktów spowodowała, że podopieczni Gerardo Seoane zajmują dopiero 9. miejsce i choć matematycznie mają jeszcze szanse wywalczyć miejsce gwarantujące grę chociażby w Lidze Konferencji, to sporo fanów nie wierzy już w taki obrót spraw. Dodatkowo wewnątrz klubu pojawiają się też pewne konflikty…
Cvancara oskarża klub o manipulacje
W Borussii M’Gladbach nie dzieje się za dobrze w ostatnim czasie – do sportowej posuchy doszedł teraz kolejny „teatr działań wojennych”. Tomas Cvancara, który nie odgrywa większej roli w zespole „Źrebaków” od momentu swojego transferu w 2023 roku, wściekł ostatnio na klub z Nadrenii Północnej-Westfalii i dał upust swojej złości zamieszczając wpis na Instragmie, gdzie zarzucił Gladbach, że ktoś z otoczenia klubowego szkodzi jemu i manipuluje jego wizerunkiem.
− Jako pierwszy w zimowym okienku transferowym pojawiłem się w klubowych biurach i oznajmiłem wprost, że nie czuję, abym spełniał pokładane we mnie nadzieje, po tym jak wyleczyłem kontuzję. Powiedziałem, że ani ja, ani klub nie możemy być zadowoleni z takich występów. Poprosiłem więc o wypożyczenie, aby zaznać swego rodzaju restartu i odzyskać formę, którą prezentowałem na początku mojej przygody z Gladbach.
− Nie przystano na moją prośbę, a zamiast tego otrzymałem obietnice, które nie zostały spełnione. Mimo że nie byłem przekonany do swojej roli i nie byłem z niej zadowolony, zawsze dawałem z siebie 100% na boisku i to, co mogłem dać drużynie w danym momencie. Fakt, że po czterech miesiącach komuś zaczęło przeszkadzać, gdy klub przestał sobie dobrze radzić, że chciałem odejść zimą i mam taki sam plan latem, jest równie zabawny jak to, że ktoś powiedział to mediom – czytamy na koncie Cvancary.
📲Tomáš Čvančara se vyjádřil k aktuální situaci v Borussii Mönchengladbach!👀❌ #acsparta pic.twitter.com/gfDj3PyN2B
— Sparťanské Zprávy (@spartazpravy) May 7, 2025
O co tak naprawdę chodzi? Skąd całe zamieszanie i wpis Czecha? Jak informowały ostatnio niemieckie media, przed meczem z Kilonią, niektórzy czołowi piłkarze Borussii M’Gladbach poprosili trenera, aby ten nie brał do składu Cvancary, jako że ten otwarcie miał okazywać swoje niezadowolenie, co też szkodziło duchowi zespołu.
Dziennikarze nie mają jednak wątpliwości – fakt, że Czech zagrał prawdopodobnie swój najlepszy mecz od dłuższego czasu w ekipie „Źrebaków” z Holstien Kiel, nadaje całej tej sytuacji banalny i sensacyjny wydźwięk. Eksperci są też zdanie, że zawodnik nie zasługuje na krytykę, która na niego spada. Czeski napastnik zdobył w tym sezonie zaledwie dwie bramki, a rozegrał ok. 800 minut. Najgorszy mecz zaliczył za to przeciwko BVB, gdzie wszedł na murawę na pięć minut i uzbierał w nich dwie żółte kartki.
Fot. PressFocus