Manchester United najgorszym klubem świata. Rekordziści marnowania potencjału

Manchester United to najgorsza drużyna na świecie, biorąc pod uwagę oczekiwania kibiców i rzeczywistość, w której się znaleźli. 250 milionów wydanych na transfery powinno dać coś lepszego niż 16. miejsce w Premier League. Za chwilę jednak ten cały żenujący sezon może nie mieć znaczenia. „Czerwone Diabły” jednym meczem wszystkiego nie uratują, ale mogą bardzo dużo naprawić.
Kliknij w baner, sprawdź więcej szczegółów i odbierz aż 400 złotych za poprawne wytypowanie zwycięzcy finału Ligi Europy!
Bilet do Ligi Mistrzów – świetny pomysł
UEFA miała doskonały pomysł, aby za wygraną w Lidze Europy zagwarantować udział w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. To sprawiło, że ten finał po prostu elektryzuje. Zmierzą się w nim dziady z dziadami o to, kto dziadami pozostanie. W tej chwili wajcha „dziaderstwa” ustawiona jest tak 55/45, bo zawsze więcej będzie się wymagać od Manchesteru United. Dawno jednak (a może i nigdy) nie było takiej sytuacji, żeby jeden mecz aż tak bardzo definiował sezon.
16. miejsce Premier League vs 17. miejsce w Premier League. Gdyby tylko beniaminkowie nie byli tak żałośni, to – choć trudno to przechodzi przez klawiaturę i brzmi irracjonalnie – Tottenham i Manchester United biłyby się o utrzymanie. To nie są żarty. Jeżeli ktoś nie śledzi na co dzień ligi angielskiej i wiosną otworzył sobie tabelę z ciekawości, to mógł się zastanawiać, czy mu przeglądarka nie zwariowała. Ano nie zwariowała, bo jedni przegrali 18 spotkań, a drudzy 21 w lidze. To brzmi aż przerażająco.
✈️🏆 The Europa League trophy has ARRIVED in Bilbao! ✅
Tottenham or Manchester United will lift this trophy on Wednesday. ⏳ pic.twitter.com/ISNMa0nQWz
— EuroFoot (@eurofootcom) May 19, 2025
Ten finał jest dla Tottenhamu i Manchesteru United jak znalezienie ostatniej paczki papieru toaletowego pod regałem podczas pandemii COVID-19. Kiedy kluby w pewnym momencie zdają sobie sprawę, że przez ligę może być im trudno się dostać do Ligi Mistrzów, to skupiają się właśnie, aby wygrać finał. Eintracht Frankfurt zajął w sezonie 2021/22 miejsce 10 w Bundeslidze, ale napisał piękną przygodę w Europie – pokonał FC Barcelonę w ćwierćfinale, West Ham United w półfinale i Rangers FC w finale. Kibice „Orłów” zachwycali frekwencją w całej Europie. Sprytnie też odkupowali bilety i przejęli Camp Nou.
Manchester United – tu psuło się od dawna
Wydawało się, że gorzej już nie będzie, kiedy bufonowaty i przekonany o swoich wysokich umiejętnościach Erik ten Hag opuścił czerwony okręt. On jednak uważał, że wykonał świetną pracę, bo dopisał na konto dwa puchary. Dużo wody musi upłynąć w rzece Irwell, żeby to wszystko poukładać. Nie ma tam mentalności zwycięzców, w Manchesterze czuć zgniliznę od środka i to począwszy od Old Trafford, gdzie zalęgła się plaga szczurów. Cristiano Ronaldo wrócił do klubu po 12 latach i był zszokowany. Po prostu cofnął się w czasie. Tak mówił w słynnym wywiadzie w „The Sun” u Piersa Morgana:
– Nic się tu nie zmieniło odkąd Sir Alex odszedł. Kiedy zdecydowałem się wrócić do Manchesteru United, poszedłem za głosem serca. Sir Alex Ferguson powiedział mi wtedy, że nie mogę przenieść się do Manchesteru United. Zgodziłem się z nim. Myślałem, że gdy dołączę do klubu zobaczę nową technologię, infrastrukturę. Tymczasem zastałem te same rzeczy, które były tu, gdy miałem 20 lat. Basen, jacuzzi, siłownia, nawet szefowie kuchni, których cenię.
Cristiano Ronaldo on the state of affairs at Manchester United:
"The progress was zero. Since Sir Alex left, I saw no evolution in the club. Nothing had changed. He [Ferguson] knows better than anybody that the club is not on the path they deserve to be.
"He knows. Everyone… pic.twitter.com/ahxRgYufak
— TCR. (@TeamCRonaldo) September 30, 2023
Manchester United przez lata sprowadzał piłkarzy bez żadnego ładu i składu. Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy zrobili progres, ale… jakoś się ten klub trzymał. Ole Gunnar Solskjaer został wicemistrzem i chwilowo zaraził zawodników radością gry w piłkę. Wreszcie pojawił się uśmiech, radość. Od dawien dawna nie strzelali tyle razy po cztery czy pięć goli. Jose Mourinho zdobył wicemistrzostwo i powiedział, że uznaje to za jeden z największych sukcesów w życiu, bo nikt nie wie, co tu działo się od środka. Tam niestety było mnóstwo kretów wynoszących informacje z Paulem Pogbą na czele.
Mimo problemów i chwiania się na nogach – Manchester „jakoś” się trzymał. Sezon 2024/25 przebił jednak skalę możliwej beznadziei. Tego, jak gra Manchester United po prostu nie da się opisać jednym zdaniem. Na to nie da się patrzeć. Ci piłkarze albo nie wierzą w siebie i boją się presji, albo mają kompletny zanik sportowych ambicji. Niesamowitym wyjątkiem jest tu Bruno Fernandes, któremu trzeba oddać hołd. Siła, charakter, wola walki, maszyna. To on w trudnych momentach często ciągnął i ciągnie ten ciężki wózek. Sam. Portugalczyk jest za dobry na tkwienie w tej beznadziei.
Since making his Premier League debut, Bruno Fernandes has been directly involved in more goals (112) than any other midfielder across Europe’s top five leagues.
We’re so lucky to have him as our skipper. 🫡 pic.twitter.com/VJ9716c4FP
— Statman Dave (@StatmanDave) May 20, 2025
Manchester United, czyli rekordziści beznadziei
Ruben Amorim nie przyszedł do Manchesteru wczoraj czy miesiąc temu. On pracuje tu już od listopada. Odchodził ze Sportingu w pięknym stylu, ponieważ zmiażdżył Manchester City w Lidze Mistrzów, wygrywając aż 4:1. Nie wyciągnął czarodziejskiej różdżki. Trzy wygrane z rzędu i to tylko raz – to jego najlepsza seria, za to najdłuższa seria przegranych wynosi cztery, a sama tylko ligowa bardzo wstydliwa trwa teraz – to siedem kolejnych meczów bez wygranej. Na Old Trafford przyjeżdża najgorszy od lat West Ham i najgorszy od lat Wolverhampton i wygrywają do zera.
Pablo Sarabia STUNS Old Trafford! 😲#MUNWOL pic.twitter.com/GQNw3iiYxC
— Premier League (@premierleague) April 20, 2025
Ruben Amorim po porażce z Newcastle (to był jego mecz nr 11) powiedział całkowicie szczerze: – To naprawdę jasne, że Manchester United jest zamieszany w walkę o utrzymanie, więc musimy walczyć. To naprawdę trudny moment, jeden z trudniejszych w historii Manchesteru United i musimy podejść do niego uczciwie. To również moja wina. Zespół się nie poprawia. Jest trochę zagubiony teraz i trochę też wstyd być trenerem Manchesteru United i przegrywać tak wiele meczów. Myślę, że ludzie w tym klubie mają już dość wymówek. Ten klub potrzebuje wstrząsu.
Ten wstrząs nie nastąpił, a minęło już pięć miesięcy. Po porażce z West Hamem Amorim uznał, że jest zażenowany. Nie było żadnego efektu nowej miotły, tylko utwierdzenie się w beznadziei. Oczywiście nie jest to wina tylko samego portugalskiego trenera, ale powoli dochodzi do niego w jakie wielopoziomowe bagno się władował i nie ma pomysłu, jak temu zaradzić. Rotowanie beznadziejnym (ale potrafiącym raz na pięć meczów błysnąć) Zirkzee i jednym z najgorszych napastników w historii tego klubu – Hojlundem – mniej więcej takie ma alternatywy.
only 2 more games until we never see hojlund ever again pic.twitter.com/71rGG3qxTv
— 𝟒𝟒 (@fawteefaw) May 16, 2025
Jak słaby sezon gra Manchester United? Biorąc pod uwagę nawet w starych czasach zasadę trzech punktów za zwycięstwo, zmierzają oni do najgorszego wyniku od czasu spadku z ligi w sezonie 1930/31, kiedy to zdobyli 29 punktów w 42 meczach. Można teraz odkaszlnąć z wrażenia. Od 26 stycznia pokonali w lidze tylko Ipswich i Leicester, które spadły z ligi. W meczach przeciwko 16 drużynom, które się utrzymały „Czerwone Diabły” zdobyły zaledwie 23 punkty z możliwych 87. Gdyby usunąć wyniki meczów z trzema spadkowiczami, to United znalazłoby się na samym dnie.
Manchester United przegrał w lidze 18 razy. To więcej niż Manchester City przez cztery mistrzowskie sezony z rzędu. Ruben Amorim jest trzecim najgorzej punktującym trenerem w tym sezonie ligowym – po Ivanie Juriciu z Southampton i Ruudzie van Nistelrooyu z Leicester, który był przez chwilę strażakiem w United. Ma też gorszy bilans zwycięstw (24%) niż jakikolwiek inny menedżer w klubie od czasów sir Alexa Fergusona. Drugim najgorszym wynikiem jest ten Davida Moyesa, który ma jednak aż 50%. Dodajmy, że są to wyniki ligowe. W Lidze Europy wygląda to lepiej.
🏴 Manchester United for the FIRST time EVER will finish a Premier League season without winning TWO Premier Leagues in a row in the competitions history.#CHEMUN pic.twitter.com/dYUSotVNfb
— FIFA World Cup Stats (@alimo_philip) May 16, 2025
Nad transferami nie ma się co pastwić. Z Andre Onaną zrobił to Nemanja Matić. Serb nazwał go jednym z najgorszych bramkarzy w historii Manchesteru United. Była to odpowiedź na słowa golkipera, że jadą do Lyonu, ale nie skupiają się na rywalu, bo nie muszą. Wystarczy, że zrobią i zagrają swoje. Onana jednak gra tu już drugi sezon. Manchester United wydał ok. 250 mln euro na transfery (!) – kupił Leny’ego Yoro, Manuela Ugarte, Mathijsa de Ligta, Joshuę Zirkzee, Patricka Dorgu i najtaniej – Noussara Mazraouiego, a akurat Marokańczyk spisywał się najlepiej. Przynajmniej jesienią. Potem się trochę dopasował.
Cieszmy się z małych rzeczy
Rubem Amorim miał tak na oko 30 fatalnych momentów, ale za to trzy wielkie – gdy Amad Diallo wygrał mu sensacyjnie derby Manchesteru w samej końcówce, gdy udało się zdeklasować Athletic Club 7:1 w dwumeczu, ale najlepszy był ćwierćfinałowy comeback z Olympique Lyon od stanu 2:4 na 5:4 w osiem minut. To pokazuje, że w tym zespole drzemie jakieś ziarenko charakteru. Kolejnym miłym momentem jest powrót Masona Mounta do żywych. Anglik wygląda coraz lepiej, dobrze czuje się na boisku, błyszczał w półfinale Ligi Europy.
Jeszcze jeden mały promyk nadziei to podwędzony Realowi Madryt Leny Yoro, który zaczyna czuć się coraz pewniej. Początkowo nie mógł się odnaleźć na boku w formacji trzyosobowej, ale był po kontuzji i zaczął grać dopiero w grudniu. Od razu w pierwszym meczu nie dogadał się z Bruno Fernandesem, który podał mu za plecy i padł z tego gol do Forest. Potem jak dziecko wykiwał go Chris Wood, a Yoro tylko głupio rozkładał ręce. Z Bournemouth też można mieć do niego pretensje, bo przy golu na 0:3 to między jego strefę padło najważniejsze podanie. Nie był podporą.
A fully fit Leny Yoro for the final 🤞🏽🇫🇷❤️ pic.twitter.com/qH4K2vkpFG https://t.co/GkWpyLIiLb
— 🥷🏼™ (@UTDNosa1) May 19, 2025
Francuz jest jednak rzucany po pozycjach – Amorim wystawia go najczęściej jako półlewego, ale był też półprawym np. z Bournemouth, bo na lewej grał wracający do żywych Shaw. Występował i w centrum obrony, gdzie głównie gra Harry Maguire. W tym beznadziejnym sezonie zbiera od kibiców pochwały, bo w jego odbiorze, szybkości i odwadze drzemie potencjał. W Lidze Europy widać większy charakter tej drużyny. To gra o życie. O to, żeby nie przepaść. Wiadomo, że to rozgrywki drugiej kategorii, ale Manchester takim zespołem jest i traktuje je śmiertelnie poważnie. W nagrodę zagra w finale na San Mames.
Fot. PressFocus